Agnieszka Woźniak-Starak o "Mam Talent" i nowej roli Marcina Prokopa. "To lepsza pozycja"

Agnieszka Woźniak-Starak
Agnieszka Woźniak-Starak
Źródło: MWMEDIA
Agnieszka Woźniak-Starak jest bezapelacyjnie jedną z najbardziej znanych polskich dziennikarek. Do niedawna widzowie TVN mogli oglądać ją w nowej roli - prowadzącej uwielbiane show "Mam Talent!". Po kilku tygodniach od wielkiego finału i zakończenia emisji produkcji, gwiazda wyznała, że nie zawsze na planie było łatwo. Zobaczcie dlaczego.

"Mam Talent" od lat zajmuje podium jeśli chodzi o ulubione programy rozrywkowe Polaków. Miniona edycja była wyjątkowa pod wieloma względami. Marcin Prokop, który przez lata odpowiadał za rozmowy z uczestnikami i pokazywanie tego, co działo się za kulisami, tym razem zasiadł za stołem jurorów. Towarzyszyła mu Agnieszka Chylińska i Julia Wieniawa. W rolę prowadzących wcielili się natomiast Agnieszka Woźniak-Starak i Jan Pirowski.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

5022024_SESJAWIZERUNKOWA_WOZNIAK_MAMTALENT
Agnieszka Woźniak-Starak o nowej roli w "Mam Talent!"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Agnieszka Woźniak-Starak o pracy w "Mam Talent"

Podczas oficjalnej premiery platformy streamingowej Max, Agnieszka Woźniak-Starak udzieliła kilku wywiadów. Podczas rozmowy z reporterem "Faktu" wróciła pamięcią do chwil spędzonych na planie "Mam Talent". Jak zaznaczyła praca ta była niezwykle satysfakcjonująca, jednak zdarzały się chwile zmęczenia.

"To jest bardzo męczące. Śmialiśmy się zawsze z Marcinem Prokopem, że on sobie mógł usiąść za tym jurorskim stołem i jest to zdecydowanie lepsza pozycja z takiej perspektywy wygody człowieka. To jest trudny program. Odcinki na żywo na które czekałam to zupełnie inna bajka. Program na żywo ma swoją dynamikę. Zaczyna się, trwa godzinę, czy półtorej i koniec. A castingi nagrywa się od rana do wieczora. Mamy tam jeszcze inne różne aktywności, nagrywamy zapowiedzi, bardzo długo to trwa i jest wymagające. Dlatego zawsze mówiłam, że lubię programy na żywo" - powiedziała.

Agnieszka Woźniak-Starak o początkach kariery

Jakiś czas temu Agnieszka Woźniak-Starak w rozmowie z nami wróciła pamięcią do pierwszych chwil spędzonych na planie telewizyjnym. W szczerej wypowiedzi zaznaczyła, na jakie wsparcie liczyła jako początkująca dziennikarka. Jakiej rady udzieliłaby sobie sprzed lat? Odpowiedź bardzo nas zaskoczyła.

- Idź się zajmij czymś innym - zażartowała dziennikarka.

Okazało się jednak, że to wstęp do historii o tym, jak wyglądały jej początki.

- Wiesz, co, chyba gdybym miała dzisiaj wybierać jeszcze raz, to nie wiem, czy bym weszła na tę show-biznesową ścieżkę. Nie wiem, czy bym nie poszła w bardziej jakiś artystyczny zawód, gdzie mogłabym siedzieć w domu przy komputerze, projektować ludziom domy, albo robić jakieś grafiki i sobie siedzieć w ciszy i spokoju. To byłby chyba mój plan B na życie. No bo to jest i trudny świat, i czasem niewdzięczny, bardzo kolorowy, bardzo ciekawy. Chyba ta dziennikarska strona jest dla mnie mimo wszystko o wiele ciekawsza niż show-bizowa. Myślę, że jakbym drugi raz zaczynała moją zawodową karierę i wybierała sobie zawód, to myślę, że to by nie był show-biznes. Z jednej strony jest fajnie, a z drugiej też widzę dużo wad - wyjaśniła.

Gwiazda TVN odniosła się również do tematu "kolorowych początków" i tego, czego brakowało jej ze strony dawnych pracodawców.

- Najtrudniejsze były początki, to bez dwóch zdaniem. Wiesz, zostałam wrzucona na głęboką wodę, bo zostałam wrzucona do prowadzenia programów na żywo i pierwszej śniadaniówki, której już niestety nie ma. Nie miałam żadnego doświadczenia tak naprawdę. Miałam dwadzieścia parę lat i to było ciekawe doświadczenie, ale dostałam po głowie parę razy. Różnie się to kończyło. Więc jak myślę o tych początkach, to na pewno nie była to droga usłana różami, tylko dosyć wyboista droga. Chyba lepiej nawet wspominam początki w polskim radiu moje, bo tam jakoś chyba się lepiej czułam niż na początku w telewizji, na pewno. [...] Moim problemem było to, że miałam tych uwag za mało. Że ktoś cię wrzuca na głęboką wodę i później nie weryfikuje tego, co ty robisz, nie rozmawia z tobą o tym. To był taki zimny chów w telewizji polskiej. Gdzieś tam można się było zdać na kolegów. Oczywiście były jakieś życzliwe osoby. Pamiętam, że najwięcej tak naprawdę wyciągałam ze szkoleń z panią Joanną Luboń, logopedką, która szkoliła całą telewizję i całe radio. T o była jedyna osoba, która dawała mi jakiś feedback. Brakowało mi tego feedbacku i to było trudne, bo nie wiesz, czy ludzie są zadowoleni z tego, co robisz, czy nie są. Na koniec okazuje się, że nie są, ale tak naprawdę nie wiesz dlaczego, więc to było bardzo trudne - wyjawiła.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

podziel się:

Pozostałe wiadomości