Małgorzata Merwart o podobieństwie do Kariny Kłosek. Co myśli o filmach z sieci na swój temat? [TYLKO U NAS]

Małgorzata Merwart jako Karina Kłosek
Małgorzata Merwart jako Karina Kłosek
Źródło: x-news
Małgorzata Merwart wcieliła się w postać Kariny Kłosek w serialu TVN "Szkoła". Gwiazda nie ukrywa zadowolenia z drugiego życia swojej roli, która po latach odnalazła w sieci wielu nowych fanów. W wywiadzie udzielonym Norbertowi Żyle, w ramach cyklu #KOCHAMYSERIALE, aktorka podzieliła się nie tylko emocjami związanymi z fenomenem odgrywanej przez siebie postaci, ale również zdradziła, czy łączą ją z Kariną Kłosek wspólne cechy. Jak reaguje na materiały internetowych twórców i memy ze sobą? Co ją inspiruje i daje siłę do działania?

Małgorzatę Merwart fani pokochali m.in. za rolę surowej nauczycielki — Kariny Kłosek w serialu "Szkoła". W ostatnim czasie m.in. dzięki nagraniom internetowych twórców: Naruciaka, Lakarnuma oraz Kamila Susa o charyzmatycznej nauczycielce jest jeszcze głośniej. Prywatnie aktorka aktywnie korzysta z mediów społecznościowych, szczególnie z konta na Instagramie, za pomocą którego utrzymuje stały kontakt z fanami. Gwiazda pokazuje tam piękne kadry z licznych podróży, które są jej pasją. W wolnych chwilach dodatkowo pisze wiersze.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

100 lat Warner Bros
100 lat Warner Bros.

Małgorzata Merwart o roli w serialu "Szkoła"

Norbert Żyła, cozatydzien.tvn.pl: Serial "Szkoła", w którym zagrała pani Karinę Kłosek ma teraz swoje drugie życie w sieci. Jak pani na to reaguje? Zauważyła pani przypływ fanów?

Małgorzata Merwart: Od pewnego czasu czuje się, że serial powrócił i zaskarbia sobie sympatię nowych wielbicieli. Na moim Instagramie także zrobił się ruch, pojawiają się nowe osoby, nowi fani serialu i jest to bardzo miłe.

Zdarza się, że ludzie rozpoznają panią na ulicy? Z jakimi reakcjami wtedy się pani spotyka?

Często jestem rozpoznawana na ulicy, w sklepie, nawet w pociągu ktoś robił sobie ostatnio ze mną zdjęcie. Zawsze są to bardzo miłe spotkania, dostaję dużo serdecznych słów, sympatii, uśmiechu, takiej szczerej dobrej energii. Czasami zdarza się, że ktoś mówi "dzień dobry pani Karino" i jest w tym coś uroczego. Kilka dni temu miałam zabawną sytuację. W centrum zatłoczonego potwornie miasta próbowałam wyjechać samochodem z podporządkowanej ulicy. Czekałam i nagle samochód jadący drogą główną, na którą próbowałam wjechać, zatrzymał się, jego kierowca otworzył okno i krzyknął: "pani Karinko, proszę sobie wjechać". To było bardzo miłe.

Pewnie wiele osób zastanawia się - ile w pani jest z Kariny Kłosek?

Z Kariną mamy na pewno taki sam wygląd. Jeżeli chodzi o charakter to raczej niewiele wspólnego. Ja jestem bardzo emocjonalna, co jest niezbędne w moim zawodzie. Gramy różne role i na wszystkich emocjach, a Karina nie wydaje się być emocjonalna. Jej relacje z innymi ludźmi i podejście do życia w niczym nie przypominają mojego.

Jak pani myśli, co jest w Karinie Kłosek takiego, że stała się dla wielu ulubioną postacią ze "Szkoły"? Daleko jej przecież do klasycznej pozytywnej i uwielbianej zazwyczaj przez fanów postaci?

O, ja tutaj będę bronić mojej Karinki, bo mimo wrednego charakteru, nie jest ona postacią negatywną. Jest co prawda wymagająca i bezwzględna, ale jednak sprawiedliwa i czasami zdarzało się, że pomagała uczniom w trudnych chwilach. Myślę, że magia ekranu sprawia, że czarne charaktery są zawsze odbierane z pewną dozą sympatii. Kiedy dostałam propozycję zagrania tej roli, po przeczytaniu scenariusza w pierwszej chwili zobaczyłam postać bezwzględną, zimną i złośliwą. I taka też miała być. Zaczęłam więc zastanawiać się nad tym, jakie dać jej gesty, mimikę, sposób poruszania – jednym słowem - jak ją zbudować. Wiedziałam na pewno, że nie może być zwyczajna – byłaby nijaka. Pomyślałam, że przemycę rys komediowy, w gestach, sposobie mówienia, minach. Sprzyjały temu świetnie pisane dla tej postaci teksty, i tutaj chapeau bas dla scenarzystów. W taki sposób powstała Karina Kłosek – trochę straszna, trochę zabawna, lecz jak widać budząca dużą sympatię.

Karina Kłosek w swoim żywiole
Karina Kłosek w swoim żywiole
Źródło: x-news

Małgorzata Merwart o youtuberach, aktorstwie i dalszych planach

Jak pani reaguje na filmy internetowych twórców, czy memy związane z odgrywaną przez panią postacią? Ogląda je pani?

Mam poczucie humoru, więc wszelkie filmy o Karinie, jeżeli robione są z pomysłem i zachowaniem kultury, są miłe, bo świadczą o tym, że grana przeze mnie postać jest wdzięcznym tematem i nadal dostarcza dużo emocji. Są różne mody, teraz jest moda na memy i nie ma w tym nic złego, jeżeli Kłosek pojawia się w nich, oznacza to, że jest barwną postacią i może mnie to tylko cieszyć.

Jaki kultowy tekst pamięta pani do dziś, a może któryś na stałe wszedł do pani słownika?

Mam wrażenie, że Karina kultowe teksty miała w każdym odcinku, ale tekst, który w pełni oddaje jej stosunek do szkoły i do uczniów, pojawia się w jednym z odcinków, gdy wchodząc do tej samej klasy po raz drugi w ciągu jednego dnia, stwierdza lekceważąco "no, ja też nie jestem zachwycona, że znowu was muszę oglądać". Kwintesencja Kariny Kłosek.

Czy nie obawia się pani, że tak charakterystyczna postać panią niejako zdefiniuje w świecie serialu/filmu i zamknie drogę na inne role?

Zawsze istnieje obawa, że grając charakterystyczną rolę, aktor zostanie zaszufladkowany. Jednak też trudno w obawie przed tym, być nijakim. Przyjmując rolę, nadajemy naszej postaci kształt, cechy, które powodują, że staje się ona charakterystyczna – czyli jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna, bo tylko wtedy może być zapamiętana i prawdziwie odebrana przez widza, przez to wzbudzać w nim emocje. Jeśli widz nie wierzy w prawdziwość postaci, to ona nie wzbudzi w nim żadnych emocji i nie zapamięta jej. Na tym, według mnie, polega aktorstwo – na kształtowaniu niepowtarzalności. Ale aktor nie jest postacią, którą stworzył, i może tworzyć kolejne postaci. Niestety im bardziej charakterystyczna rola, tym trudniej widzowi od niej odejść, to tak jakby granica pomiędzy rzeczywistością a fikcją zatarła się. Dziwne zjawisko, ale nie wyobrażam sobie postaci nijakich.

Czy gdyby pojawiła się możliwość wcielenia się w Karinę Kłosek ponownie, przyjęłaby ją pani?

Mam duży sentyment zarówno do granej przeze mnie postaci, jak i do osób, z którymi miałam przyjemność pracować na planie serialu. Fantastyczna ekipa, dużo śmiechu, życzliwości i ciężkiej pracy. Gdybym dostała propozycję zagrania tej postaci ponownie, myślę, że zgodziłabym się z przyjemnością.

Aktywnie udziela się pani w social mediach, pani instagramowy profil pełen jest zdjęć z pięknych miejsc. Jaką rolę w pani życiu pełnią podróże. Czy coś jeszcze panią inspiruje?

Bardzo lubię podróżować, poznawać nowe miejsca, ludzi, powracać do tych, które szczególnie zapadły mi w sercu. Myślę, że podróże są zarówno inspiracją w wielu dziedzinach życia, jak i lekcją pokory. Odkrywamy siebie na nowo, dowiadujemy się więcej, a to skłania do refleksji. Patrzę na świat obrazami, które – parafrazując mistrza Czechowa – maluję w przestrzeniach swojej wyobraźni. Bardzo lubię pisać, budować słowami obraz oraz malować. Podróże dają mi cały wachlarz odczuć, które mogę przelać na kartkę lub płótno. Od zawsze inspiruje mnie świat, ten daleki i ten bliski. Świat, w którym codziennie możemy dostrzegać niezwykłość.

Jakie ma pani aktorskie i prywatne plany na ten rok?

Jak zawsze mam dużo planów, ale w tej kwestii jestem przesądna, zatem zatrzymam je na razie dla siebie, żeby się spełniły.

Norbert Żyła w autorskim cyklu "Kochamy seriale" przeprowadza wywiady z aktorkami i aktorami, którzy wystąpili w kultowych produkcjach. Gwiazdy ulubionych seriali Polaków opowiadają nie tylko o swoim zawodowym doświadczeniu, ale także zdradzają kulisy i anegdoty z planów produkcji, które są nie lada gratką dla niejednego fana.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Autor: Norbert Żyła

Źródło zdjęcia głównego: x-news

podziel się:

Pozostałe wiadomości