Anna Dymna jest niekwestionowaną legendą polskiej kinematografii. W ostatnim wywiadzie aktorka otworzyła się na temat przemijania. Wyznała, że pogodziła się z tym czasem, jednak nie wszyscy jej koledzy potrafią to zaakceptować.
Anna Dymna na ekranie zadebiutowała już w wieku zaledwie 20 lat. Widzowie pokochali ją za rolę hrabianki Klarysy w "Janosiku", Anię Pawlak w dwóch częściach trylogii "Sami swoi" Sylwestra Chęcińskiego, Melanię Barską w "Trędowatej" czy Marię Jolantę Wilczur w filmie "Znachor".
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Anna Dymna o ageizmie i przemijaniu
Podziwiały ją kobiety i kochali się w niej mężczyźni. Anna Dymna jest ikoną polskiego kina. Z wiekiem zaczęła otrzymywać propozycje inne niż wcześniej. Zamiast w rolach uwodzicielek, możemy oglądać ją w rolach dojrzałych, starszych kobiet.
Jak do tego podchodzi aktorka? W najnowszym wywiadzie z Katarzyną Kasią i Grzegorzem Markowskim w cyklu "Bardzo bardzo serio" dla TVN24 Anna Dymna otworzyła się na temat przemijania.
"W tym zawodzie jest fajna rzecz, lepsza niż u sportowców, że aktor w każdym wieku jest potrzebny, bo gramy ludzi, a ludzie są i starzy i młodzi, a kto lepiej zagra starą, grubą babę, ode mnie? Ja już sobie zapracowałam na to, żeby zagrać taką rolę" - powiedziała.
Anna Dymna i Tomasz Stockinger w filmie "Znachor", reż. Jerzy Hoffman, 1981.
Posted by A woman with class. on Tuesday, November 29, 2016
Anna Dymna o wstydzie
Aktorka zaznaczyła, że poradziła sobie z poczuciem wstydu w przemijaniu, jednak nie wszyscy jej znajomi z branży zdołali pokonać to uczucie.
"Jak się jest publiczną osobą, dostajesz nagrody na ściankach, wszystko, a potem, kiedy z Marysi Wilczur [postać grana przez aktorkę w filmie "Znachor" przyp. red.] robi się takie coś, to się zaczynasz wstydzić, i wielu moich kolegów, znanych aktorów, nagle znika. Oni się wstydzą, że są chorzy, oni się wstydzą, że się nie mogą ruszać, że się starzeją. Wiem, o co chodzi" - powiedziała artystka.
Dalej Anna Dymna zaznaczyła, że uświadomiła sobie, że wszystko ma swój czas.
"Jestem cały czas w takiej sytuacji, że tu emitowany jest "Znachor", albo "Nie ma mocnych", albo "Janosik", a tu chodzę sobie ja. Dlaczego ja mam się tego wstydzić? To przemijanie ma sens, każda rzecz ma swój czas, a kiedy to sobie uświadomisz, to nie napinasz się, nie walczysz ze sobą, nie ścigasz się. Co się będę ścigać, jak już nie dam rady?" - wyznała.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Historia miłości Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza. "Razem, choć osobno" żyli 23 lata
- Beata Ścibakówna o nagich scenach córki. "To nic wyjątkowego"
- Emily Ratajkowski przyleciała do Polski. Wiemy, jaki może być powód jej wizyty
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA