Antoni Królikowski po kilku dniach od nagrania Joanny Opozdy wydał obszerne oświadczenie, w którym zarzucił byłej partnerce kłamstwo, szczególnie w temacie niepłacenia alimentów na ich syna Vincenta. Aktor przedstawił dowody na swoją obronę i zaznaczył, że nie chciał robić tego w mediach, jednak musi się w końcu zacząć bronić.
Kilka dni temu cała Polska żyła nagraniem Joanny Opozdy, w którym ta oskarżyła byłego partnera i ojca jej syna — Antoniego Królikowskiego o niepłacenie alimentów i uchylanie się przed należnościami na ich dziecko. Aktorka wyznała, że ma dostęp do umów byłego partnera i wie, na jaką kwotę one opiewają, dlatego tłumaczenie aktora o braku pieniędzy miało być niewłaściwe i niemoralne.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Antoni Królikowski wydał oświadczenie
Ponadto Joanna Opozda zarzuciła Antoniemu Królikowskiemu i jego obecnej partnerce Izabeli, że znaleźli sposób, w który zarobione przez aktora pieniądze miałyby wpływać na ich wspólne konto, z którego komornik nie mógłby ściągnąć należnych alimentów.
"Dowiedziałam się właśnie, że komornik nie będzie mógł ściągnąć przychodów, ponieważ Izabela otworzyła swoją działalność gospodarczą i z Antkiem zawarli umowę trójstronną — ona jako jego agentka. Teraz te pieniądze nie będą wpływać do Antka, tylko do niej. Wymyślili sobie, w jaki sposób okradać 18-miesięcznego chłopca. Mam nadzieję, że są z siebie dumni. Uważam, że to jest wstrętne i obrzydliwe zachowanie" - mówiła na opublikowanym nagraniu.
W końcu po kilku dniach Antoni Królikowski postanowił zabrać głos. Aktor zaznaczył, że nie chciał toczyć wojny w mediach, jednak jest do tego zmuszony przez byłą partnerkę, która ma podawać kłamliwe informacje na jego temat do przestrzeni publicznej.
"Drodzy, starałem się nie prać brudów publicznie, załatwiać sprawy w sądzie, nie eskalować konfliktu. Jednak wobec tak poważnych zarzutów i pomówień godzących już nie tylko we mnie, ale też moich bliskich i osoby współpracujące ze mną, muszę zareagować. Macie prawo mnie oceniać, jednak jeśli chcecie to robić, zapoznajcie się, proszę, z dowodami, które dalej zamieszczam i wytrwajcie do końca, bo na koniec ujawniam to, jak Joanna manipuluje wami, mediami i wszystkimi włącznie ze mną, od lat. Dotychczas nie mogłem tych dowodów [przyp. red. publikować], ale wobec tego, że Joanna naruszyła tajemnicę z niejawnej rozprawy sądowej, jaką jest rozwód, mogę i będę się bronił publicznie" - napisał.
Dalej Antoni Królikowski zaznaczył, że oprócz zasądzonych alimentów na syna musi również wypłacać byłej partnerce 4 tys. zł, a także jej matce za opiekę nad ich synem taką samą kwotę. Na syna ma trafiać zaledwie 2 tys. zł.
"Joanna pomawia mnie, twierdząc, że jestem alimenciarzem, że nigdy nie płaciłem na syna dobrowolnie, że usiłuję zatajać środki. Kłamie od początku w wielu kwestiach. Od narodzin Viniego do dziś, tj. w okresie ok. 18 miesięcy zapłaciłem jej już około 94 tys., zł. Średnio miesięcznie Joanna otrzymała zatem ponad 5 tys. zł. Nigdy nie uchylałem się od płacenia, nawet zanim Joanna uzyskała zabezpieczenie alimentów, wpłacałem jej dobrowolnie średnio 2,5 tys. zł/msc. Kłamstwem jest, że dążę do tego, by mniej płacić na syna. Zabezpieczenie wynosi 10 tys. zł/ msc, z czego:
- 4 tys. zł otrzymuje Joanna,
- 4 tys. zł przekazywane jest matce Joanny za opiekę nad Vinim,
- 2 tys. zł realnie otrzymuje mój syn.
Jedyne, z czym się nie zgadzam, to z płaceniem na żonę, która przecież pracuje i żyje obecnie na znacznie wyższym poziomie niż ja, mając 2x wyższe dochody co wykazałem w sądzie oraz z płaceniem pełnej kwoty aż 4 tys. zł Małgorzacie Opoździe za opiekę nad Vinim" - dodał.
Antoni Królikowski zarzuca Joannie Opoździe kłamstwo
Antoni Królikowski wspomniał, że niegdyś Joanna Opozda przelała z ich konta 170 tys. zł. Jako dowód przedstawił wyciąg z konta.
Antoni Królikowski w oświadczeniu napisał, że nigdy nie szczędził pieniędzy na dziecko.
"Nigdy nie szczędziłem na dziecko i gdyby kwota zabezpieczenia nie przekraczała dwukrotnie moich dochodów, których nie ukrywam, płaciłbym na syna dalej regularnie. Dopiero zabezpieczenie alimentów w tak kolosalnej i nieuzasadnionej kwocie (w tym na Joannę i jej matkę) zupełnie zniszczyło moją płynność finansową, a medialny konflikt pozbawił mnie możliwości zarobkowych na 1,5 roku. Niestety nawet gdy długu nie było i jeszcze byłem w stanie płacić na bieżąco, komornik powiedział mi, że nie zwolni egzekucji mimo braku zaległości, bo zabezpiecza też przyszłe należności, więc póki Joanna nie złoży wniosku o umorzenie egzekucji, będę miał zajęte wszystkie rachunki bankowe itp. Stwierdzenia, że mam komornika, bo nie płacę, też są zatem kolejnym kłamstwem. Pracodawcy bali się mieszać w tematy komornicze, wszyscy od razu dostają pisma i muszą się tłumaczyć, kryzys wizerunkowy doprowadził do braku pracy" - czytamy.
Antoni Królikowski powiedział, że nigdy nie był alimenciarzem, a takie słowa wypowiadane przez Joannę Opozdę są dla niego krzywdzące.
"Jakim więc prawem Joanna nazywa mnie alimenciarzem i porównuje do osób, które mając zasądzone często kwoty rzędu 500 zł miesięcznie, nie łożą na swoje dzieci? Uważam, że to perfidna i okrutna manipulacja na realnej krzywdzie kobiet i dzieci, które naprawdę mierzą się z takimi problemami. Popieram #alimentytonieprezety i dobrze, że ten temat jest nagłaśniany. Ale sprowadzanie cierpienia tych wszystkich poszkodowanych kobiet i dzieci do naszej sytuacji jest zwyczajnie nie na miejscu. Chciałbym zauważyć, że skoro mam dług alimentacyjny, a Joanna zawłaszczyła moje całe oszczędności i uniemożliwia mi jego spłatę na rzecz syna, to tak naprawdę to ona okrada naszego syna, ukrywając te środki. Nie wiem, po co to robi, bo przy podziale majątku i tak będzie musiała przynajmniej połowę oddać. Wolałbym, żeby teraz otrzymał je mój syn. Więc z tego miejsca apeluję do Joanny, aby jednak zanim wniosę oskarżenie na prokuraturę o przywłaszczenie moich pieniędzy, by zwróciła na mój rachunek przynajmniej połowę tych środków. Na moich rachunkach i tak jest komornik, który od razu zajmie je dla Viniego" - pisał dalej.
Na końcu Antoni Królikowski wyjaśnił sytuację, o której mówiła Joanna Opozda w nagraniu, dotyczącą jego obecnych zajętości zawodowych.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Mikołaj Roznerski buduje dom. Pokazał malowniczą okolicę
- Kulisy "MasterChefa" z Ewą Chodakowską. "Może po mnie nie widać, ale uwielbiam jeść"
- Nowe informacje o gwiazdach. Niespodziewany ślub, cała prawda o związku i skutki wypadku sprzed lat
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: Mw Media