Dorota Wellman o żałobie po śmierci mamy. "We śnie mam do niej pretensje"

Dorota Wellman
Dorota Wellman
Źródło: MWMEDIA
Dorota Wellman poprowadziła wydanie "Dzień Dobry TVN", w którym poruszono temat przeżywania żałoby po śmierci bliskiej osoby. Gościem był Jan Kuroń — syn zmarłego 15 lat temu Macieja Kuronia. Dziennikarka zdobyła się na osobiste wyznanie, mówiąc o tym, czy sama pogodziła się z odejściem ukochanej matki.

Mamą Doroty Wellman była dziennikarka radiowa Wanda Sudnik-Owczuk. Kobieta zmarła w lutym 2009 roku. Przegrała walkę z nowotworem. Dorota Wellman miała z nią cudowną relację. Dzięki mamie zainteresowała się dziennikarstwem i literaturą.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Dorota Wellman długo starała się o dziecko. "Moja mama martwiła się"
Dorota Wellman w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą odniosła się do problemu bezpłodności.

Dorota Wellman wspomina zmarłą mamę

Dorota Wellman i Marcin Prokop rozmawiali w studio "Dzień Dobry TVN" z Janem Kuroniem oraz psycholożką Marzeną Mawricz. Dyskutowano m.in. o tym, jak poradzić sobie ze smutkiem i bólem w czasie pierwszych świąt Bożego Narodzenia po śmierci kogoś bliskiego. Na koniec rozmowy prezenterka wspomniała o swojej mamie. Wyznała, że wciąż śni o tym, że nie wybaczyła jej tego, że odeszła.

"Czasem się wydaje, że człowiek się pogodził, a — jak często opowiadam Marcinowi — ciągle śni mi się moja mama i ciągle mam do niej pretensje, że już jej nie ma. We śnie mam do niej pretensje. A już mi się wydawało, że ich nie mam" - zwierzyła się na antenie.

Dorota Wellman kilka razy opowiadała o relacji z mamą. W programie "Inspirujące kobiety" powiedziała, że bardzo podziwiała ją za zaangażowanie w walkę z władzą komunistyczną.

"Była osobą bardzo uczciwą i bardzo porządną, [...] odważną w sensie cywilnym. Potrafiła bardzo często powiedzieć prawdę w bardzo trudnych czasach, nie bojąc się konsekwencji. [...] Poczucie humoru na własny temat też mam dzięki mamie" - zdradziła dziennikarka w szczerej rozmowie.

Dorota Wellman czuwała przy swojej mamie aż do jej ostatniego tchnienia.

Syn Macieja Kuronia o etapach żałoby po śmierci ojca

Maciej Kuroń był popularnym kucharzem i dziennikarzem. Zmarł 25 grudnia 2008 roku. Mężczyzna wraz z żoną Joanną doczekali się czworga dzieci. Jan Kuroń poszedł w ślady ojca i związał przyszłość z kulinariami. W rozmowie w "Dzień Dobry TVN" opowiedział, jak poradził sobie z odejściem taty.

"Właściwie te 15 lat to jest taki okres, że człowiek złapał zdrowy dystans. To truizm, że czas leczy rany, ale jest to prawdziwe. Jeszcze 5, 10 lat temu nie byłbym gotowy na tego typu rozmowy, bo to jeszcze we mnie siedziało. A te półtorej dekady to taki okres, kiedy człowiek złapał dystans, już przewartościował swoje uczucia względem straty najbliższej osoby" - przyznał Jan Kuroń.

Syn Macieja Kuronia dodał, że w jego rodzinie każdy inaczej przechodził przez okres żałoby. Najtrudniejszy dla jego bliskich był pierwszy rok po śmierci głowy rodziny. Jan Kuroń podkreślił, że jego ojciec był duszą towarzystwa.

"Dzięki niemu nasz dom był otwarty. U nas przecież był klucz na zewnątrz na stałe zamontowany, żeby jak ktoś przychodzi, to nie zawracał głowy, tylko wchodził. Święta troszeczkę się zmieniły. To też nie jest tak, że ojca zabrakło i święta nagle stały się mroczne, ciemne, mniej rodzinne. Niektórzy wchodzili w dorosłość, inni zakładali własne rodziny. To są naczynia połączone. Z jednej strony brak ojca, który był siłą napędową, z drugiej strony każdy zakładał swoją rodzinę. Święta są zgoła inne, ale nie dramatycznie słabsze" - podkreślił syn Macieja Kuronia.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na  TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości