Elżbieta Jarosik o samotnym macierzyństwie. "Branża o mnie zapomniała, żyłyśmy z emerytury mojej mamy"

Elżbieta Jarosik żyła po urodzeniu dziecka żyła z emerytury mamy
Elżbieta Jarosik o samotnym macierzyństwie i kłopotach finansowych
Źródło: MWMEDIA
Elżbieta Jarosik w najnowszym wywiadzie otworzyła się na temat samotnego macierzyństwa i opowiedziała o swoich doświadczeniach w opiece nad córką Anną Jarosik. Aktorka wyznała, że na początku było jej bardzo ciężko z utrzymaniem dziecka, bo nie otrzymywała propozycji zawodowych. W tym trudnym czasie z pomocą przyszła jej matka, która właściwie przejęła rolę mamy dla swojej wnuczki.

Elżbieta Jarosik zachwyca widzów w filmach, serialach oraz sztukach teatralnych. Ma dorosłą córkę Annę Jarosik, która poszła w jej ślady i również została aktorką. Mama i córka miały okazję ze sobą współpracować. Co ciekawe kobiety od niedawna prowadzą wspólny podcast "Jarosik, zgłoś się". W rozmowach poruszają też tematy związane z macierzyństwem.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Jacy rodzice, takie dzieci? Anna Jarosik w ogniu pytań

Elżbieta Jarosik o samotnym macierzyństwie i kłopotach finansowych z przeszłości

Elżbieta Jarosik ma dziś piękną i bliską relację z córką. Anna Jarosik odwzajemnia uczucia do matki, choć w przeszłości ich kontakty różniły się od tradycyjnego podziału matka-córka. Elżbieta Jarosik docenia, że w po urodzeniu dziecka mogła liczyć na pomoc swojej mamy. Babcia Ani cały czas była obecna w życiu wnuczki. To przełożyło się na role, jakie pełniła w rodzinie.

"To niesamowite, ale czasem czułam, jakby Ania była moją młodszą siostrą, a nie córką. Najpierw mieszkałyśmy w Poznaniu, a po pięciu miesiącach przeprowadziłyśmy się pod Częstochowę, do mojego rodzinnego domu. Chyba przez rok byłam na urlopie macierzyńskim i nie pracowałam. A później musiałam wrócić do teatru i moja mama opiekowała się Anią. Świetnie jej to wychodziło. No może poza tym, że za bardzo ją rozpieszczała" - wspomina aktorka w najnowszym wywiadzie dla Plejady.

Elżbieta Jarosik została zapytana o to, czy miała wyrzutu sumienia w związku z tym, że musiała zostawić córeczkę w domu i wrócić do pracy. Artystka wyznała, że nie miała innego wyjścia.

"Przestałam dostawać propozycje zawodowe, branża o mnie zapomniała i przez jakiś czas żyłyśmy z emerytury mojej mamy. Nie było nam łatwo. Na szczęście, pomagał nam mój brat" - dodała w rozmowie.

Elżbieta Jarosik zdradziła, że pewnego razu po powrocie z teatralnego tournée córka jej nie poznała. Rzeczywiście było tak, że aktorka pracowała od poniedziałku do piątku, a weekendy starała się poświęcać czas dziecku. Panie stworzyły relację przyjacielską. Gwiazda serialu "Niania" dawała córce dużo swobody i bardzo jej ufała, co się później opłaciło, bo dziś może liczyć na Annę Jarosik w każdym momencie.

Anna Jarosik o relacji z mamą

Anna Jarosik opowiedziała o relacji z mamą ze swojej perspektywy w rozmowie z Aleksandrą Czajkowską w ramach cyklu "Jacy rodzice, takie dzieci?". Młoda aktorka wspominała o kobiecej energii w domu i ogromnej miłości do babci.

- Moje dzieciństwo na pewno nie było typowe. Porównuję je do filmów Pedra Almodóvara, w których jest taki kobiecy dom, ponieważ ja z moim ojcem nigdy nie mieszkałam, więc wychowywała mnie moja babcia i mama, trochę z doskoku. Moja babcia była rocznikiem 1918, więc różnica pokoleń była duża, ale ona była świetną osobą, patrzącą w przyszłość, cały czas się uczącą i bardzo żywotną — opowiadała w cozatydzien.tvn.pl.

Anna Jarosik odczuła popularność mamy przede wszystkim po jej roli w serialu TVN "Niania". Wtedy sama nie myślała o wyborze tego samego zawodu. W dzieciństwie głównie czekała na mamę z babcią w domu. Jednak czasami udawało jej się zobaczyć, czym zajmuje się Elżbieta Jarosik.

- Jeśli chodzi o rzeczy typowo aktorskie, to byłam czasami za kulisami. Pamiętam, jak moja mama kręciła film "Billboard" i miała posiwiane włosy i ja tak strasznie płakałam: zmyj te włosy, proszę, nie chcę, żebyś była siwa i stara! (śmiech). Płakałam i histeryzowałam na tym planie. To było dzieciństwo słodko-gorzkie moim zdaniem. Mam dobre wspomnienia, ale pamiętam, że jak mama wyjechała kiedyś ze spektaklem na parę miesięcy w taką trasę po świecie i wróciła, to ja jej nie poznałam. Mama to przeżyła. Ja się schowałam za kanapą i wyłam, że jakaś obca baba przyjechała do domu. Mogłam mieć pięć lat. Później już była częściej. Ja się przeniosłam do Warszawy, babcia też, więc byłyśmy razem cały czas — wspomina Anna Jarosik.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości