Ewa Minge o narkotykach w show-biznesie. "Czasem 'przyjaciel' poda kreskę"

Ewa Minge o narkotykach w show-biznesie
Ewa Minge o narkotykach w show-biznesie
Źródło: PIOTR ANDRZEJCZAK/MWMEDIA
Ewa Minge w najnowszym poście na Instagramie nawiązała do śmierci córki Elvisa Presleya i tym samym pokusiła się o kilka refleksji na temat życia w show-biznesie. Gwiazda nawiązała do narkotyków. "Normalny człowiek, kiedy przeżywa tragedie, ma możliwość schowania się w szafie (pozornie), ten sławny ma akurat film do zagrania, koncert najważniejszy w życiu. Upada, wymiotuje, krzyczy, że nie wyjdzie, a właściciele jego talentu pchają go w światła jupiterów, nie można stracić pieniędzy" - napisała.

Śmierć Lisy Marie Presley wstrząsnęła całym światem show-biznesu - również tym polskim. Celebrytka od dziecka żyła w świetle kamer i była jedynym dzieckiem Elvisa Presleya, przez co często nazywano ją "księżniczką rock'n'rolla". Kobieta, podobnie jak jej słynny ojciec, doświadczyła cieni i blasków imprezowego życia i zmarła bardzo młodo. Elvis Presley w wieku 42 lat doświadczył ataku serca, jego córka natomiast odeszła z tego świata mając zaledwie 54 lata.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Zagraniczne osobistości i artyści którzy odeszli w 2022 roku
Zagraniczne osobistości i artyści którzy odeszli w 2022 roku

Ewa Minge o śmierci córki Elvisa Presleya. "Niosła brzemię"

Priscilla Presley potwierdziła śmierć córki, która jeszcze niedawno bawiła się razem z mamą na gali rozdania Złotych Globów. Potem trafiła do szpitala.

"Z ciężkim sercem muszę podzielić się druzgocącą wiadomością, że moja piękna córka nas opuściła" - napisała żona Elvisa Presleya.

Do tego smutnego wydarzenia nawiązała Ewa Minge w najnowszym poście na Instagramie. Projektantka podkreśliła, jak trudno jest być dzieckiem znanej osoby.

"Jego córka od dziecka niosła wielopoziomowe brzemię. Ludzie zarażeni sławą są jak trędowaci, ciężar spada na ich rodziny. Ach cudownie!… Powie niedoświadczony ciężarem ciągłego podglądania, oceniania, upubliczniania tego, z czym większość ludzi mierzy się w zamkniętej toalecie" - zaczęła.

Później dodała, że sława jest tak samo uzależniająca, co narkotyki.

"Sława jest jak narkotyk, który większość łyka w pierwszym zachłyśnięciu. Jest jak dopamina w fazie wzrostu, ale nie ma w życiu stałej, nie istnieje wieczne jabłko na jabłoni, kiedyś musi spaść i zgnić lub zostać zjedzone" - napisała.

Ewa Minge szczerze o narkotykach w show-biznesie

W dalszej części wpisu projektantka nawiązała do problemu narkotyków. Ewa Minge podkreśliła, że artyści nie mają możliwości przezywać swoich problemów w samotności, dlatego bardzo często sięgają po używki, które są dla nich zgubne.

"Nasze prywatne dramaty, które dotyczą każdego człowieka, w tym tego o boskiej konsystencji próbujemy łagodzić, rozpuszczać w środkach ogólnie dostępnych, ba podawanych przez lekarzy. Czasem 'przyjaciel' poda kreskę i pojawia się ulga. Normalny człowiek, kiedy przeżywa tragedie, ma możliwość schowania się w szafie (pozornie), ten sławny ma akurat film do zagrania, koncert najważniejszy w życiu" - kontynuowała.

Gwiazda wyznała, że w przypadku sławnych osób wszystkie porażki i problemy stają się publiczne. To właśnie między innymi dlatego, artyści tak często sięgają po używki, które w zgiełku show-biznesu pozwalają im w miarę "normalnie" funkcjonować i panować nad emocjami.

"Upada, wymiotuje, krzyczy, że nie wyjdzie, a właściciele jego talentu pchają go w światła jupiterów, nie można stracić pieniędzy. Łyka wiec kolejny środek usypiający ból i wychodzi…a za kilka godzin czyta, że wygląda jak zombi, że jest zdezelowany, beznadziejny" - zakończyła Ewa Minge.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: PIOTR ANDRZEJCZAK/MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości