Halina Frąckowiak wspomina rodziców. Prosiła ojca, by do niej wrócił. "Tatuś miał swoje powody"

Halina Frąckowiak o braku ojca. Wspomina matkę
Halina Frąckowiak
Źródło: MWMEDIA
Halina Frąckowiak wpuściła fanów do swojego życia, opowiadając o odejściu ojca. "'Gdy byłam dzieckiem, bardzo mi brakowało ojca. Pamiętam, że powtarzałam jak mantrę: 'Tatuś, wróć. Proszę cię, wróć'" - zwierzyła się. A jak wspomina matkę? 

Halina Frąckowiak jest niekwestionowaną legendą polskiej muzyki rozrywkowej. Artystka wylansowała takie przeboje jak "Droga do gwiazd", "Dancing queen" czy "Papierowy księżyc", czym na zawsze zapisała się na kartach historii. W wywiadzie dla magazynu "Viva!" gwiazda otworzyła się i opowiedziała o odejściu ojca. Boleśnie odczuła jego brak.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

DAREKWARDZIAK_IGRZYSKA
Dariusz Wardziak z "Totalnych remontów Szelągowskiej" zachęca do oglądania Igrzysk Olimpijskich na platformie MAX

Halina Frąckowiak o braku ojca

Halina Frąckowiak wróciła pamięcią do smutnych wspomnień sprzed lat. W najnowszym wywiadzie zdradziła, że boleśnie odczuła brak ojca.

"Gdy byłam dzieckiem, bardzo mi brakowało ojca. Pamiętam, że powtarzałam jak mantrę: 'Tatuś, wróć. Proszę cię, wróć'. To było życie dorosłych ludzi, tatuś miał swoje powody, dla których nas opuścił. Mówił: 'Dorośniesz, ja ci to wszystko wytłumaczę'. Nigdy mi nie wytłumaczył. Mama zmarła wcześniej, tata przyjechał na jej pogrzeb. Starszy, przygarbiony pan. Płakał jak dziecko. Jednak nigdy nie miałam deficytu miłości, tylko obecności. Zawsze czułam się kochana, nie tylko przez mamę, przez tatę też. Myślę, że gdyby tatuś był z nami na co dzień, pokazałby mi, jak dziewczynka może być silna. A przecież jestem silna" - mówi.

Halina Frąckowiak o mamie i domu. Ciepłe wspomnienia gwiazdy

Halinę Frąckowiak ludzie pokochali nie tylko za muzykę, ale również za jej charyzmę i osobowość. Gwiazda przyznała, że rola mamy w jej życiu była wyjątkowa.

"Miałam bardzo silną mamę. Była cudowna: dobra, prostolinijna, naturalna, kochająca. To ona dawała nam ciepło. W domu najważniejszy był ogromny stół. To mi pozostało. Nie chodzi o jedzenie, tylko o spotkania rodzinne: imieniny, urodziny, święta, każda okazja jest dobra, żeby razem spędzić parę chwil. Rano wstaję, patrzę do lustra i widzę, że staję się coraz bardziej podobna do mamy. Mówię: 'Dzień dobry, mamusiu'. To jest moje powitanie dnia. Jestem z nią cały czas, wierzę, że ona ze mną także" - mówi.

Legenda muzyki przyznaje, że na jej osobowość miała wpływ jednak nie tylko mama.

"A kto miał większy wpływ na moją osobowość? Myślę, że oboje. Mama również pięknie śpiewała. Kiedy sama śpiewam, czasami słyszę jej głos. Na pewno po niej mam pokorę. I ogromną pogodę ducha. Kiedy urodził się mój syn, mama przeprowadziła się do nas. Była przy nim, gdy ja wyjeżdżałam na koncerty. Była cudowną babcią. Kiedy Filip poszedł do szkoły sportowej, w domu trenowała z nim szermierkę. Miała osiemdziesiąt parę lat! (śmiech). Mój syn był bardzo radosnym, wrażliwym i dobrym dzieckiem. Ufam mu bezgranicznie" - mówi w rozmowie z magazynem "Viva!".

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

podziel się:

Pozostałe wiadomości