Julia Wieniawa na Orange Warsaw Festival zaliczyła swój koncertowy debiut. I to w jakim stylu! Jej występ do dziś chwalony jest nie tylko przez fanów, ale i krytyków. Okazuje się jednak, że ten popis umiejętności i dopracowane w każdym szczególe choreografie były okupione wieloma emocjami i godzinami spędzonymi na sali prób. To było za dużo dla jednej osoby. "To po prostu było strasznie męczące siedzieć całymi dniami w tych salach i ćwiczyć" - mówiła aktorka.
Julia Wieniawa jest jedną z tych gwiazd, które się albo kocha, albo nienawidzi. Szalenie utalentowana, piękna, pracowita, idzie po swoje i aż trudno uwierzyć, że można osiągnąć tak wiele w tak młodym wieku. Oczywiście sukcesy młodej aktorki i wokalistki nie wszystkim są w smak. Internauci niejednokrotnie zarzucali jej, że wszystko, co ma, zawdzięcza przedsiębiorczej matce, kontaktom i szczęściu. Umniejszali jej talentowi i wyśmiewali produkcje, w których zagrała. I choć pewnie nie można odmówić polskiej Kris Jenner, czyli Marcie Wieniawie-Narkiewicz, ogromnego udziału w sukcesie córki, to Julia wszystko, co ma, zawdzięcza przede wszystkim swojej tytanicznej pracy. I nie ma tu pola do dyskusji.
Julia Wieniawa załamała się przed OWF
Julia Wieniawa od lat jest na celowniku wszystkich. Portale i gazety czekają tylko na jej potknięcie, żeby je wytknąć i opisać. Fani piszą, że jest ich idolką, wzorem do naśladowania, że chcą być tacy, jak ona. Trudno się dziwić, że niespełna 24-latka w związku z oczekiwaniami innych i strachem przed krytyką sama narzuca sobie taką presję, że się pod nią ugina.
Kilka dni temu na profilu Julii Wieniawy pojawiło się zdjęcie, które wzbudziło niepokój nie tylko fanów gwiazdy. Dziewczyna, wracając z próby, rozkleiła się i nawet nie próbowała tuszować emocji. Okazuje się, że tuż przed debiutem na Orange Warsaw Festival przeszła załamanie nerwowe. Opowiedziała o tym w rozmowie z Damianem Glinką z serwisu Pomponik.
"Takie są czasem dni. Po prostu zebrało mi się dużo na głowie i presję na siebie nałożyłam, że to musi być najlepsze, że to będzie moja wizytówka. Myślę, że się udało, bo mam bardzo dobre recenzje tego występu i o to mi chodziło. Chciałam dać z siebie 150 procent. Czasami tak jest, że jak się starasz i chcesz, żeby coś wyszło najlepiej, to masz taki: breakdown, kurczę, nie dam już rady, jestem zmęczona, bo to po prostu było straszne męczące siedzieć całymi dniami w tych salach i ćwiczyć. Następnego dnia było już ok. Dobrze, że to się wydarzyło przed próbą generalną, a nie już na scenie" - mówiła w wywiadzie.
Julia Wieniawa jest robotem? Zdaniem fanów: tak!
Wielu internautów, mimo że Julia wychodzi im naprzeciw, publikując wiele sytuacji z życia prywatnego i zawodowego, sądzi, że jest cyborgiem bez emocji. Że wiedzie szczęśliwe życie, na nic nie musi pracować i o nic nie musi się martwić. To właśnie tym zdjęciem opublikowanym kilka dni temu mogła udowodnić, że jest taka sama jak oni.
"Ludzie traktują mnie trochę jak takiego robota, że wchodzi, robi swoje i wychodzi. Chciałam pokazać, jak to wygląda od kuchni, że to jest ciężka praca, pot i czasem łzy. Wrzuciłam to tylko dlatego, żeby pokazać, że ludzie, którzy tak mają, nie są sami. Ja też mam takie momenty i nie ma w tym nic złego. Trzeba przyjąć ten smutek, wypłakać się, a potem dalej walczyć o swoje" - powiedziała.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Agnieszka Woźniak-Starak o hipoalergicznym psie Julii Wieniawy. "To jest prawdziwe zło"
- Co Małgorzata Kożuchowska myśli o karierze Julii Wieniawy? Zna powód sukcesu
- Elżbieta Zapendowska ocenia polskie wokalistki. Co myśli o Sanah i Julii Wieniawie?
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA/Jarosław Antoniak