Kazik Staszewski skarżył się na pisk w uszach. Lekarz nie miał dla niego dobrych wieści

Kazik Staszewski traci słuch
Kazik Staszewski traci słuch
Źródło: MWMEDIA
Kazik Staszewski traci słuch. O swojej przypadłości opowiedział na antenie programu radiowego Marcina Mellera. Lider zespołu "Kult" od dłuższego czasu nie mógł się pozbyć ciągłego piszczenia w uszach. "Najpierw zwalałem na karb, że mam raka mózgu", zwierzył się dziennikarzowi. Okazało się jednak, że muzyk cierpi na postępującą utratę słuchu.

Kazik Staszewski znany jest jako jeden z założycieli i frontman zespołu "Kult". Pierwszy album wyszedł jeszcze na kasecie magnetofonowej, robiąc prawdziwą furrorę wśród młodych buntowników. Piosenki pisane i śpiewane przez Kazika stały się bowiem swoistym manifestem rzeczywistości lat polskich lat 80., a popularność zespołu trwa aż do dziś.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Joanna Krupa chciałaby mieć drugie dziecko?
Joanna Krupa chciałaby mieć drugie dziecko?

Kazik Staszewski traci słuch

Kazik Staszewski zdradził Marcinowi Mellerowi, że stan jego zdrowia coraz bardziej się pogarsza. Uwielbiany przez tłumy wokalista powoli traci to, co w jego zawodzie najważniejsze. Zaczęło się od uczucia ciągłego piszczenia w uszach. Z początku muzyk nie był tym zbytnio zaniepokojony, bo dolegliwość traciła na sile, kiedy pracując, przebywał wśród odgłosów miasta. Problem narastał, kiedy Kazik wracał do swojego domu na wsi.

"Rano wyszedłem na ganek tak słyszę, że pisk jest taki, w mieście nie zwracałem uwagi na to i ten pisk jest ciągle i ten pisk jest do dzisiaj. Najpierw zwalałem na karb, że mam raka mózgu" - mówił.

Szereg badań wykluczył jednak nowotwór. Okazało się, że nieprzyjemna dolegliwość wiąże się z postępującą utratą słuchu. Muzyk nosi aparaty słuchowe, które pomagają mu normalnie funkcjonować.

Kazik Staszewski porzucił marzenia o budowie domu na Teneryfie. Zamieszka na mazowieckiej wsi

W niedzielę Kazik Staszewski kończył 60 lat. Na tę okazję zafundował sobie kilka życiowych zmian. W tym przeprowadzkę ze słonecznej Teneryfy na mazowiecką wieś. Muzyk porzucił niedawne marzenia o zbudowaniu domu na hiszpańskiej wyspie ze względu na bolesne zderzenie z biurokracją.

"Ja tam jestem posiadaczem jakichś tam nieruchomości jednej czy drugiej (...) i tak sobie myślałem, że kiedyś jak zejdę z tego świata to zostawię to dzieciom. Będą miały, ale okazuje się, że nie zostawię, bo po śmierci państwo kładzie ci rękę na sporej części majątku. I podejrzewam, że dzieci nie będą miały z czego zapłacić podatku z tego co im zostawię" - tłumaczył.

Wybór padł więc na działkę we wsi Gassy niedaleko podwarszawskiego Konstancina. Choć muzyk obawia się, że ze względu na obecny kryzys ekonomiczny, to najgorsza możliwa pora na budowę domu, do ostatecznej decyzji namówiła go żona.

"Jestem blokowcem, nigdy nie mieszkałem na wsi" - mówił. "Kalosze kup, kalosze" - poradził mu Marcin Meller. 

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Martyna Mikołajczyk

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości