Klara Williams jest aktorką teatralną, serialową i filmową. Złośliwi jednak określają ją mianem "siostrzenicy premiera". Aktorka jednak się tym nie przejmuje i podkreśla, że rozumie prawa, którymi rządzi się show-biznes. Ostatnio jednak przytyki w nagłówkach nie były jej największym problemem. Aktorka uległa poważnemu wypadkowi w pracy. O powrocie do formy opowiedziała w najnowszym filmie, który opublikowała na Instagramie.
Klara Williams wraca myślami do wypadku. Opowiedziała o rekonwalescencji
Klara Williams wyznała, że czas po wypadku był dla niej bardzo trudny, a do zwierzenia się z tego, przez co przechodzi, zainspirowali ją ludzie uprawiający sport nad Bałtykiem.
"Biegający ludzie nad polskim morzem zainspirowali mnie do tego, żeby nagrać ten film. Skończyłam biegać i uświadomiłam sobie, że jestem dwa miesiące po wypadku w teatrze. 14 czerwca spadła na mnie scenografia podczas ostatniej próby do spektaklu w sezonie. To był dla mnie bardzo trudny czas.
Konstrukcja, która na mnie spadła, unieruchomiła mi ręce, dlatego poleciałam bezwładnie na twarz. Miałam połamany nos, przez trzy tygodnie nie ruszałam rękami
Na szczęście ręce okazały się tylko mocno stłuczone. Mimo braku złamań i tak musiały być unieruchomione. Najgorsze jednak we wspomnieniach Klary Williams jest ponowne nastawianie nosa.
"Nos był nastawiany dwa razy. Najpierw w dniu wypadku, a drugi raz kilka dni później, bo okazało się, że niestety, choć został nastawiony, przez te kilka dni się przesunął. To było dosyć traumatyczne przeżycie. Pierwszy raz, kiedy był nastawiany, działała jeszcze adrenalina powypadkowa i praktycznie nic nie pamiętam. Zresztą po samym wypadku nie spałam 50 godzin. Każdy, kto miał kiedykolwiek nastawiany nos lub przechodził operację, wie, że następnie niemożliwe wręcz jest oddychanie. Dopiero po tych 50 godzinach, jak trafiłam do drugiego szpitala, zdecydowali się podać mi tabletkę nasenną, żeby organizm mógł zacząć się regenerować" - wyznaje.
Klara Williams o okresie rekonwalescencji. Pojawiły się napadu lęku
Okazuje się, że Klara Williams nie czuła się dobrze nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.
"Po ponad tygodniu wyszłam ze szpitala. Trwał ten okres rekonwalescencji bardzo długo, albo i niedługo. Jestem z natury mało cierpliwa, więc dla mnie to było długo. Mierzyłam się z trudnym doświadczeniem. Po jakimś czasie, kiedy byłam w domu i zdrowiałam, zaczęły się pojawiać flashbacki, które przenosiły mnie do chwili uderzenia o podłogę. I to się nasilało. Powodowało lęki" - opowiada.
Wtedy zwróciła się do swoich przyjaciół i rodziny, którzy zalecili, by skorzystała z pomocy specjalisty.
"Po dwóch tygodniach, kiedy to nie ustawało, przyjaciele i rodzina doradzili mi, żebym skonsultowała się z psychologiem. To była dobra decyzja. Wiesz po takiej rozmowie, że pewne rzeczy są normalne. Trudne, ale normalne. I że musi minąć czas, żeby wszystko w organizmie się unormowało. Z czasem jest tego coraz mniej. Są momenty, kiedy to wraca. Wtedy zamykam oczy i mija".
Na koniec podkreśliła, że jest na dobrej drodze, by wrócić do pełnej sprawności bez bólu.
"Zdecydowałam się nagrać ten film, ponieważ mam dziś swój mały sukces. A w zasadzie miałam go dwa dni temu. Moja kuzynka wyciągnęła mnie na bieganie. Włączyły mi się wszystkie opory świata. Ręce cały czas mnie bolą. Nos jeszcze do końca się nie zagoił, więc nie czuję się z nim komfortowo. Ale przemogłam się. Udało mi się zrobić trening. Jestem szczęśliwa, bo to kolejny etap zdrowienia".
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Piotr Balicki nie żyje. Prezenter znany z "Mam Talent!" chorował na nowotwór
- Robert Lewandowski został okradziony. Ruszył w pościg za złodziejami drogiego zegarka
- Dominik Abus o walce z depresją. "Zapijałem smutki" [TYLKO U NAS]
Autor: Aleksandra Głowińska
Źródło zdjęcia głównego: MW MEDIA