Meghan Markle od początku związku z księciem Harrym nie miała zbyt dobrych relacji z jego rodziną. Księżna Sussex nie chciała się dopasowywać do zasad, panujących na królewskim dworze, a prasa lubiła wyciągać na wierzch brudy z jej wcześniejszego życia. Konflikt między Amerykanką a Windsorami zaognił się ponad dwa lata temu, gdy razem z księciem Harrym oraz ich synem Archim wyprowadzili się z Wielkiej Brytanii. Para odcięła się od rodziny i nie szczędziła jej gorzkich słów podczas słynnego wywiadu u Oprah Winfrey. Pałac Buckingham szybko wówczas wydał oświadczenie i zaprzeczył oskarżeniom. W międzyczasie królowa rozpoczęła śledztwo w sprawie Meghan Markle.
Książę Karol ma "haki" na Meghan Markle?
Przed kilkoma dniami zakończyło się śledztwo królowej ws. nieodpowiedniego zachowania Meghan Markle wobec pracowników Pałacu Buckingham. Treści dokumentu, w którym podsumowano dochodzenie, nie podano do opinii publicznej, jednak wnioski końcowe są dobrze znane niektórym członkom rodziny królewskiej.
Jak donosi magazyn "Woman's Day", książę Karol jest w posiadaniu tych dokumentów i póki co, dla dobra swojej synowej, nie zamierza ich upubliczniać. Następca tronu jest już jednak na tyle wyczerpany oskarżeniami Meghan Markle, że ma rozważać ich "kontrolowany wyciek", w momencie gdy Amerykanka nie przestanie atakować Windsorów.
"Chce zrobić coś dobrego dla swojej synowej, ale teraz piłeczka jest po stronie Meghan. Każdy kolejny atak na rodzinę królewską w mediach, a Karol może zmienić zdanie i pozwolić wyciec szczegółom śledztwa, które miało miejsce" - mówił anonimowy informator z kręgu księcia Karola. Przypomnijmy, że w Pałacu Buckingham trwało śledztwo, które miało wykazać, że to Meghan Markle dopuściła się nieodpowiedniego zachowania wobec królewskich pracowników. Na żonę księcia Harry'ego miało wpłynąć wiele skarg, w tym tych, w których zarzucano jej mobbing. Dochodzenie zleciła sama Elżbieta II.
Pałac Buckingham zakończył śledztwo ws. Meghan Markle
Śledztwo ws. Meghan Markle rozpoczęło się rok temu z inicjatywy samej Elżbiety II, która też pokryła koszty dochodzenia. Procedura była pokłosiem artykułu w magazynie "The Times", w którym napisano, że księżna Sussex miała wręcz "tyranizować" pracowników Pałacu Buckingham. Żona księcia Harry'ego od razu zaprzeczyła, tym oskarżeniom twierdząc, że są próbą oczernienia. Do gazety zgłosiło się jednak wiele osób, które miały na pieńku z Amerykanką.
Wszystko miało zacząć się w 2018 roku, czyli tuż po ślubie z Harrym. Obsługa Pałacu twierdzi, że Meghan Markle wydawała im rozporządzenia o piątej nad ranem i szybko zaczęła być nazywana na korytarzach jako "trudna księżna". W tamtym czasie ówczesny sekretarz Sussexów do spraw z mediami, Jason Knauf, złożył oficjalną skargę na żonę księcia Harry'ego. Napisał w niej, że Meghan Markle zastrasza personel, a jedną z najbardziej doświadczonych pracownic, Samanthę Cohen, miała nawet doprowadzić do płaczu. Kobieta była osobistą sekretarką Amerykanki, a treść pisma Jasona Knaufa wypłynęła do mediów dopiero w 2021 roku. Wówczas mężczyzna opowiedział o wszystkim magazynowi "The Times". Pod jego wersją wydarzeń podpisało się także wiele innych osób, które wolały pozostać anonimowe.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Paulina Krupińska o związku i kryzysach. "Kłótnie w każdym związku są normalne"
- Majka Jeżowska o synu Wojciechu. "Dawno wybaczył mi to, że mnie trochę nie było"
- Choroba, kobiety, utracona relacja z synem... Jak wyglądało życie Romana Wilhelmiego?
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: Mark Cuthbert/UK Press via Getty Images