Monika Janowska o stalkerce. "Mówi, że chce rozmawiać z 'Miśkiem". Tak nazywa Roberta" 

Monika Janowska odniosła się do zachowania koleżanek z branży
Monika Janowska odniosła się do zachowania koleżanek z branży
Źródło: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA
Robert Janowski i Monika Janowska kolejny raz muszą zmierzyć się z obecnością stalkerki. Choć po przeprowadzce na przedmieścia mieli nadzieję na spokojne życie, kobieta znów stanęła pod ich domem. Na drzwiach pojawił się nawet krwawy malunek. "Myślę, że ta kobieta nas śledziła" - powiedziała Monika Janowska w rozmowie z nami.

Monika Janowska wyznała, że już niemal od 13 lat stalkerka nawiedza jej rodzinę. Kobieta pojawia się pod ich domem, wysyła maile, dzwoni domofonem i próbuje nawiązać kontakt.

Stalkerka Roberta Janowskiego wróciła? Zostawiła na drzwiach krwawy rysunek 

Robert Janowski i Monika Janowska zdecydowali się niedawno na przeprowadzkę z Ursynowa. To właśnie tam spędzili ostatnie lata, walcząc z nachodzącą ich kobietą. Wyjeżdżając do jednej z podwarszawskich miejscowości, mieli nadzieję, że ich zła passa dobiegła końca. Niestety stalkerka znalazła nowy adres pary i pod ich nieobecność pojawiła się pod drzwiami domu, zostawiając wymowną wiadomość. 

"Narysowała nam serce złamane na drzwiach jakąś szminką, farbą czerwoną. Domyślam się, że ma to przypominać krew, natomiast na szczęście nie jest to krew, ale jest to dosyć przerażające" - powiedziała Monika Janowska w rozmowie z portalem plejada.pl.

Sevag Formella z "HP" o relacjach z kobietami, randkach i fankach
Sevag Formella z "Hotelu Paradise" o relacjach z kobietami, randkach i fankach. Czy umówiłby się na spotkanie z obserwatorką?

Monika Janowska o stalkerce

Z nieustępliwą stalkerką Robert i Monika Janowscy mierzą się niemal od 13 lat. Choć wielokrotnie interweniowała policja, a kobieta za swoje występki spędziła w więzieniu dwa lata i była pod obserwacją w szpitalu psychiatrycznym, sytuacja się zaostrza. 

- Myślę, że ta kobieta nas śledziła. Wyprowadzka na przedmieścia nie była wielką tajemnicą, ale nie epatujemy adresem i tym gdzie mieszkamy. Prawdopodobnie obserwowała Roberta, gdy pojechał do radia i podążając jego krokami, trafiła pod nasz dom. W przeszłości mieliśmy z nią konfrontację, chociaż ciężko tu mówić o rozmowie. To jest osoba, która wymaga specjalistycznej opieki. Jest święcie przekonana, że gdyby nie ja, to byłaby z Robertem. Mało tego, ona twierdzi, że w przeszłości się ze sobą spotykali. Zdarza się, że stoi pod naszym domem, dzwoni domofonem, telefonem, pisze maile. Gdy odbieramy, to mówi, że chce rozmawiać z "Miśkiem". Tak nazywa Roberta. To naprawdę bardzo smutna historia. Z mojej strony nie ma żadnej zazdrości, złości. To jest chora osoba, która po prostu wymaga pomocy — powiedziała Monika Janowska w rozmowie z Dagmarą Olszewską dla cozatydzien.tvn.pl.

W rozmowie z cozatydzien.tvn.pl prezenterka dodała, że być może niedługo sprawa z nachodzą ich rodzinę, nieustępliwą kobietą zakończy się na dobre.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni, że cała sprawa poszła do prokuratury, bo trochę to trwało. Kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że śledztwo zostało zakończone. Na tym etapie nie czekamy już "czy" ta kobieta trafi do szpitala, tylko "kiedy" - dodała.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości