Nowy wyrok w sprawie śmierci Bohdana Gadomskiego. "Śp. Emilian Kamiński przewraca się teraz w grobie"

Emilian Kamiński, Bohdan Gadomski, Justyna Sieńczyłło
Emilian Kamiński, Bohdan Gadomski, Justyna Sieńczyłło
Źródło: mwmedia
Bohdan Gadomski był jednym z najpopularniejszych polskich dziennikarzy muzycznych. Niestety zmarł 24 marca 2020 roku po tym, jak trafił do jednego z łódzkich szpitali. Po jego śmierci lekarze zawiadomili prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Sprawa toczyła się kilka lat, a jedną z osób, które walczyły o ukaranie sprawców, był Emilian Kamiński. Opiekunowie Bohdana Gadomskiego usłyszeli zarzuty w sprawie zaniedbania zdrowia dziennikarza. Jakie są najnowsze wieści w tej sprawie?

Bohdan Gadomski pisał w wielu tytułach prasowych, m.in. w magazynie "Film", "Tygodniku Kulturalnym" czy "Wprost". Był autorem licznych publikacji na temat życia i działalności Violetty Villas oraz wielu programów radiowych i telewizyjnych o gwiazdach piosenki z Polski i zagranicy. Występował też jako recenzent muzyczny i gość programów na antenach TVP, Polsatu, TVN i Superstacji. Przez kilkanaście lat był redaktorem muzycznym trzech łódzkich stacji radiowych: Radio Łódź, Radio Classic i Radio Parada.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Maryla Rodowicz i Mrozu o współpracy przy nowej wersji "Sing-Sing"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Nowy wyrok w sprawie ukarania sprawców śmierci Bohdana Gadomskiego

Bohdan Gadomski zmarł niespodziewanie w wieku 71 lat. Prokuratura badała okoliczności jego zgonu. Artysta miał problemy ze zdrowiem i przez wiele lat pozostawał pod opieką małżeństwa Borysa i Haliny Ł. Według ustaleń prokuratury to właśnie oni przyczynili się do pogorszenia stanu dziennikarza. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci Bohdana Gadomskiego była hipoglikemia, do której miało doprowadzić przedawkowanie insuliny. Śledczy wskazali, że opiekunowie dziennikarza źle aplikowali mu insulinę. Już w 2022 roku małżeństwo usłyszało zarzuty i zostało skazane, ale nie przyznało się do winy. Borys Ł. został skazany na 1,5 roku więzienia, Halina Ł. otrzymała karę trzech miesięcy pozbawienia wolności i dziewięciu miesięcy wykonywania prac społecznych.

Przyjaciele Bohdana Gadomskiego nie mogli pogodzić się z werdyktem sądu i złożyli apelację. 24 kwietnia Sąd Apelacyjny w Łodzi podtrzymał wyrok wobec Borysa Ł. i zmienił karę Halinie K. na siedem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata okresu próbnego. Nowy werdykt jest prawomocny.

Serwis ShowNews dotrał do przyjaciół dziennikarza, którzy nie cieszą się z nowego wyroku. Polska aktorka z Los Angeles Katarzyna Śmiechowicz walczyła o wyjaśnienie okoliczności śmierci artysty wraz z aktorem Arturem Gotzem.

"Niestety, mamy kolejny raz do czynienia z niesprawiedliwością. Walczyliśmy z Arturem o wyjaśnienie tej sprawy, wierząc, że sprawiedliwości stanie się zadość, ale niestety - bezprawie, obojętność, znieczulica i brak empatii dały właśnie taki efekt. Wciąż nas pytają ludzie, dlaczego podjęliśmy się tej walki. Wielu ludzi nie rozumie, że można w imię przyjaźni i zwykłej, ludzkiej przyzwoitości działać na rzecz innego człowieka" - podkreśliła kobieta.

Aktorka w rozmowie z dziennikarzami ShowNews podkreśliła, że Bohdan Gadomski nie miał bliskiej rodziny. Rodzina od strony jego matki nie utrzymywała z nim kontaktów, a jego dalsza kuzynka od strony taty bojkotowała działania na rzecz wyjaśnienia sprawy.

"Po czterech latach nierównej walki my - bezinteresownie działający przyjaciele, a przede wszystkim Artur Gotz i ja, Oktawia Dubert i Agnieszka Chrzanowska, którzy rozpoczęliśmy ten proces - jesteśmy totalnie zażenowani wynikiem sprawy. Z pewnością śp. Emilian Kamiński, który był częścią naszej grupy, przewraca się teraz w grobie, bo to prawdziwa hańba, że ludzie, którzy przyczynili się do śmierci redaktora, otrzymują karę nieadekwatną do swoich czynów" - podsumowała Katarzyna Śmiechowicz.

Justyna Sieńczyłło wspomina ukochanego męża i mówi o Teatrze Kamienica

Emilian Kamiński zmarł 26 grudna 2022 roku w wieku 70 lat. Był nie tylko aktorem filmowym, teatralnym i dubbingowym, ale i założycielem oraz dyrektorem Teatru Kamienica w Warszawie, który po śmierci męża przejęła Justyna Sieńczyłło.

"Ten teatr to ponad 20 lat naszego życia. Przez ten czas rozkwitł. Wszyscy pytają, jak nam się to udało, a my odpowiadamy, że zrobiliśmy to z pasją i ciężką pracą. Wszystko tu pochodziło z naszego domu, od dekoracji. Nadal stoją krzesła, nasz fortepian. To jest kawałek naszego domu" - tłumaczyła Justyna Sieńczyłło w rozmowie z ekipą programu "Co Za Tydzień".

Jubileuszowi Teatru Kamienica towarzyszyła również premiera książki "Emilian Kamiński. Reżyser marzeń" autorstwa Partycji Pawlik.

"Przyznam, że przeczytałam ją tylko raz dla niego. Myślę, że ta rozmowa jest bardzo szczera, bardzo trudna dla niego, bo nie lubił mówić o sobie, ale też myślę, że może być przewodnikiem dla wielu osób na różnych etapach życia. Nie mogę uwierzyć i jestem wdzięczna losowi, że mogłam być z Emilianem prawie 30 lat, że nasze życie nie było przypadkowe w żadnym calu i że wszystko ma swoje powody" - mówiła Justyna Sieńczyłło.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło zdjęcia głównego: mwmedia

podziel się:

Pozostałe wiadomości