Paulina Smaszcz czuje się jak Shakira. "Od wielu lat nie zaznałam spokoju" [TYLKO U NAS]

"Szafy gwiazd". Paulina Smaszcz o zmianach w życiu
Paulina Smaszcz opowiedziała o zmianach w swoim życiu. Dziennikarka nie tylko zdecydowała się na nową fryzurę, ale także została babcią i zaczęła głośno mówić "nie" jako była żona. - Moja pani profesor nazwała mnie rewolucjonistką, bo chyba jestem pierwszą kobietą w Polsce, która powiedziała "nie" i po rozwodzie się na coś nie zgadza, nie ma na to przyzwolenia, ale jak widzisz, Shakira zrobiła to samo - powiedziała. Prezentujemy zapowiedź wywiadu Anny Pawelczyk-Bardygi z Pauliną Smaszcz, który już niedługo ukaże się w ramach autorskiego cyklu "Szafy gwiazd".

Paulina Smaszcz była pierwszym gościem cyklu "Szafy gwiazd", w którym pokazała nam nie tylko swoją garderobę, ale także opowiedziała nam o zmianach w swoim życiu. Dziennikarka niedawno skończyła 50 lat, po raz pierwszy została babcią, znalazła nową miłość i otwarcie mówi o tym, że chce wspierać inne kobiety w tym, by nie zgadzały się na złe traktowanie. Przedpremierowo publikujemy fragment wywiadu z Pauliną Smaszcz.

Paulina Smaszcz o mówieniu "nie" po rozstaniu. Porównała się do Shakiry

Paulina Smaszcz jakiś czas temu zdecydowała się na zmiany w swoim wizerunku zewnętrznym. Dziennikarka zawsze nosiła krótkie włosy, ale tym razem postanowiła jeszcze bardziej skrócić swoją fryzurę. W rozmowie z nami wyznała, że było to zaplanowane działanie, chociaż ciężko było jej znaleźć fryzjera, który wykona cięcie. Gwiazda dodała, że jednym z powodów, dla których się na to zdecydowała, była choroba, która odbiła się na wyglądzie jej włosów.

- Absolutnie zaplanowany, natomiast to przejście z dłuższych włosów do ogolenia tej głowy było dosyć trudne, ponieważ nikt nie chciał mi tego zrobić (śmiech). Odmawiali mi, mówili "nie, nie zrobimy ci tego". Ale ja mam taki pomysł na taki image, trochę też garderobę przygotowałam pod to. Te włosy zostały ogolone trochę też przez moją chorobę. Miałam takie przełysienia nad uszami i zaczynały się po prostu te włosy nie układać, musiałam to wyleczyć. Ja mam pigment takiej kostuchy, czyli szary nie wiadomo jaki, bo pofarbowanie ich na blond było dużym wyzwaniem. Jednym super się podoba, a innym tragicznie. Więc po prostu znowu jak zwykle ja wywołałam totalną, polaryzacyjną kontrowersję, czyli jedni nienawidzą, inni kochają. To był mój pomysł na taką metamorfozę, jest takie powiedzenie, że jak kobieta zmienia życie, to zmienia fryzurę - podkreśliła.

Gwiazda przyznała, że u niej to powiedzenie znajduje odzwierciedlenie w jej prawdziwym życiu. Przy okazji nawiązała do małej obyczajowej rewolucji, jaką wywołała w polskiej przestrzeni medialnej. Chodzi bowiem o zachowanie kobiety, "byłej żony" po rozstaniu z partnerem. Dziennikarka podkreśliła, że jako jedna z pierwszych potrafiła głośno powiedzieć "nie". Śmiejąc się, w żartach porównała się w tym kontekście do Shakiry.

- Tak, po pierwsze cieszę się bardzo, że zostałam babcią, po drugie jestem chyba zakochana, więc trzymaj kciuki, bo to nie jest łatwe w tym wieku komuś tak zaufać, zwłaszcza jak człowiek został zraniony i w jakiś sposób zdeprecjonowany, zwłaszcza kobiety, którym też teraz pomagam. Podróżuję bardzo dużo, pracuję online z różnych miejsc na świecie, moi synowie na tyle podrośli, że mogę sobie na to pozwolić. Moja pani profesor nazwała mnie rewolucjonistką, bo chyba jestem pierwszą kobietą w Polsce, która powiedziała "nie" i po rozwodzie się na coś nie zgadza, nie ma na to przyzwolenia, ale jak widzisz, Shakira zrobiła to samo (śmiech). Polki powinny zacząć wreszcie mówić co je martwi, co je gnębi, zresztą mój doktorat pokazuje to doskonale, że jesteś w Polsce w bardzo trudnej sytuacji. Teraz pojawiła się Miley Cyrus ze swoją piosenką, w której mówi jak Liam Hemsworth ją zdradzał i powoli zaczynają kobiety mówić, że nie ma na to przyzwolenia, nie chcą tak żyć i tu znowu kontrowersja, bo są kobiety, które plują i mnie hejtują, a są też kobiety, które piszą mi, że dziękują, że daje im siłę, że jednak warto i trzeba światu powiedzieć, a nie zamiatać wszystko pod dywan - powiedziała.

Paulina Smaszcz znalazła już nową miłość. Od wielu lat potrzebowała spokoju

Paulina Smaszcz w rozmowie z nami wyznała, że jej partner jest Holendrem i nie jest związany z show-biznesem. Gwiazda na pierwszą randkę z ukochanym wybrała stonowaną stylizację, by nie odsłaniać w pełni swojego temperamentu. Dodała, że partner daje jej codzienne poczucie bezpieczeństwa i spokoju, na które nie mogła liczyć od wielu lat.

- Zawsze staram się schować na randce, czyli nie być właśnie taka petardowa. Jest to obcokrajowiec, więc w ogóle mnie nie kojarzył i świetnie, ale ja na randce jestem totalnie zachowawcza, czyli koszula albo sweterek, spodnie. Kiedyś mnie zapytano: "Paulina, jak ty to robisz, że w tym wieku utrzymujesz taką figurę?", powiedziałam, że ja jem wszystko, ale unikam glutenu, laktozy, węgli, ale np. lubię boczek, kocham smażony boczek, ale jem go raz w roku. Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba to wyważyć, więc jestem bardzo skromna, takich rzeczy mam trzy na krzyż, więc zawsze na randce wyglądam tak samo, czyli czarne spodnie z kantem, eleganckie, czarny sweterek, ewentualnie malutkie kolczyki i okulary tradycyjnie. Nie staram się być taka "hop do przodu", bo boję się, że on ucieknie (śmiech). Ale nie przestraszył się, jest bardzo dzielny, cudowne jest też to, że nie ma social mediów, w ogóle go nie interesuje ten świat, jest inżynierem, jest z zupełnie innego świata, jest wyciszony i spokojny, ale daje mi ogromne poczucie bezpieczeństwa i spokoju, którego bardzo potrzebowałam, a od wielu lat go nie zaznałam - podkreśliła.

Paulina Smaszcz i jej partner są przeciwieństwami, jeśli chodzi o charakter. Natomiast kierują się w życiu wspólnymi wartościami i mają podobne pasje. Zdaniem dziennikarki, jest to jeden z fundamentów dobrej relacji.

- Zainteresowania musisz mieć wspólne, system wartości musisz mieć wspólny, kręgosłup moralny, pomysł na życie, czy chcesz być couch potato i leżeć na sofie, oglądać telewizję, czy podróżować i zwiedzać świat. (...) Dzięki Bogu mamy wspólny system wartości, on jest też po przejściach oczywiście, jest w moim wieku, więc to jest w sensie osobowościowym kontrast, ale w sensie tych przewodnich rzeczy, które powinny towarzyszyć życiu, to jest ta sama osoba - wyjaśniła.

Wyjaśniła też, w jakim wydaniu najbardziej lubi ją jej ukochany.

- Naturalnym, domowym. (...) Jest dumny jak gdzieś wychodzimy i jestem taka "petardowa", ale najbardziej lubi mnie bez makijażu, w dresie i przeważnie rano, więc to jest też bardzo miłe - mówiła.

#SZAFYGWIAZD Co gwiazdy mają w swojej szafie najdroższego, a co najtańszego? Może w ich garderobie znajduje się pamiątkowa bluzka po babci lub buty przywiezione z drugiego końca świata? Jak podchodzą do mody i jak widzą swój własny styl... "Szafy gwiazd" to jednak nie tylko rozmowy o ubraniach, ale także podróż w głąb samych siebie. Już niedługo pierwszy odcinek cyklu na cozatydzien.tvn.pl.

Fundacja TVN 1,5%
Fundacja TVN 1,5%

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Aleksandra Czajkowska

Reporter: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: Materiały własne

podziel się:

Pozostałe wiadomości