Rodzina Violetty Villas zabrała głos w sprawie domu gwiazdy. Mówi o przykrej sytuacji

Violetta Villas
Violetta Villas
Źródło: MWMEDIA
Violetta Villas zmarła 13 lat temu, a dom po sławnej wokalistce powoli popada w runię. Kilka lat temu prawa do majątku wywalczył syn gwiazdy. Krzysztof Gospodarek nie miał jednak wystarczających funduszy, by odrestaurować posiadłość. Wpadł na pomysł, by stworzyć tam muzeum i zgłosił się do Rady Gminy Lewin Kłodzki, jednak nie dogadał się z władzami miasta.
  • Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku i cały swój majątek przepisała opiekunce.
  • Kobieta została skazana za znęcanie się nad artystką, a prawa do między innymi domu Violetty Villas odzyskał jej syn.
  • Syn Violetty Villas nie ma pieniędzy na utrzymanie posiadłości. Chciał stworzyć w nim muzeum poświęcone mamie, jednak nie dogadał się w tej sprawie z władzami miejscowości.
  • Krzysztof Gospodarek myśli nad sprzedażą domu Violetty Villas.

Violetta Villas była jedną z najsłynniejszych polskich śpiewaczek, jednak niestety ostatnie lata jej życia nie były usłane różami. Gwiazda była izolowana od rodziny i podlegała pełnej opiece Elżbiety Budzyńskiej. Artystka zmarła 5 grudnia 2011 roku, umierając przez kilka dni. Jej ciało zostało znalezione w tragicznym stanie. "Opiekunka" śpiewaczki została skazana za nieudzielenie jej pomocy oraz znęcanie się nad wokalistką.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

ODESZLI_POLSKA_2023
Polscy artyści, dziennikarze i sportowcy, którzy zmarli w 2023 roku
Źródło: cozatydzień

Opiekunka znęcała się nad Violettą Villas

Violetta Villas nie zmarła od razu. Jej ciało zostało znalezione w jej domu, który już od dawna był w opłakanym stanie. Wokalistka była wyraźnie wychudzona i cała pokryta licznymi siniakami. Miała także połamany mostek, żebra, a także kość udową. Gwiazda poważnie chorowała. Cierpiała na miażdżycę, żółtaczkę, marskość wątroby. Miała również powiększoną śledzionę i przeszła udar. Opiekunka Violetty Villas została skazana, jednak rodzina śpiewaczki nie jest zadowolona z wyroku.

Wyroki, które zapadły, są nieadekwatne do tego, co tam się wyprawiało i jakich czynów dopuściła się opiekunka
- powiedziała w rozmowie z Plejadą Małgorzata Gospodarek, synowa Violetty Villas.

Sprawą Violetty Villas od razu zajęła się prokuratura. Śledczy powołali specjalny zespół biegłych, który miał określić przyczynę zgonu gwiazdy. To się jednak nie udało.

"Ale w sądzie wszystko musi być udowodnione od a do z. Mój mąż był oskarżycielem posiłkowym, więc nie było prosto zgromadzić dowody. Opiekunka została skazana za nieudzielenie pomocy, ale także, o czym się nie mówi, za izolowanie Violetty od rodziny i przyjaciół oraz ogromny na nią wpływ psychiczny. Violetta była całkowicie przez nią ubezwłasnowolniona" - tłumaczyła Małgorzata Gospodarek.

Co będzie z domem, w którym mieszkała Violetta Villas?

Violetta Villas mieszkała w Lewinie Kłodzkim. W 2007 roku gwiazda zapisała dom swojej opiekunce. Po śmierci gwiazdy jej rodzina wytoczyła proces sądowy i ostatecznie wygrała całkowite prawa do majątku. Posiadłość śpiewaczki trafiła wówczas w ręce jej syna Krzysztofa Gospodarka. Mężczyzna nie ma jednak wystarczających pieniędzy na to, by odrestaurować budynek.

"Mój mąż przejął go kilka lat po śmierci mamy. Przez wiele lat zawiadywała nim opiekunka, która została skazana dwoma wyrokami. Potrzebne są naprawdę duże pieniądze, by go odremontować, a my ich nie mamy. Mieszkamy w Warszawie, 550 km od Lewina Kłodzkiego, jesteśmy starszymi ludźmi na emeryturze. Dom stoi i niszczeje. Cierpimy więc strasznie, że nie można go zwiedzać, że jest zamknięty na kłódkę i nie nadaje się do niczego" - powiedziała Małgorzata Gospodarek.

Krzysztof Gospodarek chciał utworzyć w domu w Lewinie Kłodzkim muzeum poświęcone zmarłej mamie, w którym fani wokalistki mogliby oglądać pozostawione po niej pamiątki. Rodzina Violetty Villas liczyła w tym zakresie na wsparcie gminy. Plan się jednak nie powiódł. Włodarze miejscowości postanowili zadziałać w drugą stronę.

"Gmina nie wykazała się żadną chęcią, by zrealizować taki projekt. Nie podjęto z moim mężem żadnych sensownych działań, stworzono za to własny pseudodom pamięci, który funkcjonuje na dziwnych warunkach i jest nie do końca zgodny z faktami. [...] Gmina zdecydowała, że utrudni nam dojazd do posesji i zamknęła drogę dojazdową, przerabiając ją na ścieżkę rowerową i stawiając tam szlaban. W tej chwili praktycznie nie mamy dojazdu do posesji. Tak się pięknie zachowali" - tłumaczyła synowa Violetty Villas.

Wszystko przez to, że Rada Gminy Lewin Kłodzki nie zgodziła się z pomysłami syna Violetty Villas.

"Mąż uważał, że jego matka zasługuje na coś zupełnie innego, więc nie zdecydował się na współpracę z gminą. W konsekwencji czego zrobiono tam tanio ścieżkę rowerową, odbierając nam drogę dojazdową do domu. Żadnej pomocy od gminy nie uzyskaliśmy" - dodała Małgorzata Gospodarek.

Krzysztof Gospodarek wciąż bije się z myślami na temat tego, co zrobić z posiadłości i niestety rozważa nawet opcję sprzedaży nieruchomości.

Mąż rozważa sprzedaż domu, choć to dla niego niezwykle sentymentalne miejsce. Liczymy, że osoba, która kupi nieruchomość, będzie wrażliwa na to, kim była Violetta Villas, nie zapomni o niej i znajdzie pomysł na ten dom. Zależy nam, by legenda Violetty nie umarła. To naprawdę wyjątkowe miejsce
- mówiła Małgorzata Gospodarek.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

podziel się:

Pozostałe wiadomości