Joanna Bartel o ostatnich chwilach Krzysztofa Respondka. "Przyjechał do domu i się przewrócił"

Joanna Bartel i Krzysztof Respondek
Joanna Bartel i Krzysztof Respondek
Źródło: mwmedia
Joanna Bartel opowiedziała o ostatniej rozmowie z Krzysztofem Respondkiem i wyraziła żal po jego śmierci. Artystka kabaretowa przyznała, że wiedziała, w jakim stanie jest jej przyjaciel ze Śląska. Usłyszała od lekarzy, że nie ma już dla niego nadziei. Poznajcie szczegóły.

Informacje o śmierci Krzysztofa Respondka pojawiły się w piątek 22 grudnia 2023 roku. Smutną wiadomość przekazał na Facebooku kolega aktora z kabaretu, Krzysztof Hanke. Joanna Bartel udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o ostatnich chwilach życia zmarłego przyjaciela. Na początku grudnia odbyła z nim długą rozmowę.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Polscy artyści, dziennikarze i sportowcy, którzy zmarli w 2023 roku
Źródło: cozatydzień

Joanna Bartel o ostatniej rozmowie z Krzysztofem Respondkiem

Joanna Bartel w rozmowie z Plotkiem stwierdziła, że nie jest zaskoczona tym, co się stało. Przyznała, że sama łudziła się, że jej przyjaciel przeżyje, ale miała złe informacje od jego lekarzy.

"Dwa dni temu grałam za niego zastępstwo i wiedziałam o całej sytuacji. Wszyscy byliśmy w nadziei, że on z tego wyjdzie. Ale jak występowaliśmy wtedy dla medyków, rozmawiałam z pewnym panem profesorem na jego temat i on mi powiedział tak: 'pani Joanno, tam nie ma nadziei. On nie uciągnie. Wy się łudzicie, ale tam nie ma nadziei'. On miał miażdżycę, a zmarł wskutek zawału. Cyk i nagle pan Bóg zgasił świeczkę. Zanim trafił do szpitala, nikt nie podejrzewał, że zaraz go z nami nie będzie" - opowiedziała w wywiadzie.

Joanna Bartel była na bieżąco z informacjami o stanie Krzysztofa Respondka. Wieści przekazywał jej serialowy mąż Bercik ze "Świętej Wojny", czyli Krzysztof Hanke.

"Pytałam się Barcika, gdzie to się stało. Mówił tak: 'W domu. Zagraliśmy jeszcze imprezę, przyjechał do domu i się przewrócił'. Parę dni wcześniej, jak gdzieś rozkładali sprzęt, to powiedział chłopakom z ekipy, że im nie pomoże, bo się słabiej czuje i sobie usiadł, by odpocząć. Hanke mi też powiedział, że Krzysiu Respondek był jakiś taki szary na twarzy w ostatnich dniach. Ale tak, to nie pokazywał po sobie żadnych objawów i się nad sobą nie użalał. Pracował i uśmiechał się jak zawsze" - wspomina aktorka.

Trzy tygodnie przed śmiercią Krzysztof Respondek występował w Kielcach razem z Joanną Bartel. Aktorka wspomina, że odbyła z przyjacielem wtedy długą rozmowę.

"Namawiał mnie do wielu rzeczy, np. do tournée w Niemczech, do którego nie czuję się na siłach. Rozmawialiśmy też o tym, jaki ten zawód jest straszny. Mama mi umierała, człowiek musiał występować. Tata mi umierał i człowiek musiał grać. On to doskonale rozumiał. Chciałam mu dzisiaj napisać SMS, że wszyscy go kochamy i trzymamy za niego kciuki. By walczył, bo jest naszym dobrem narodowym. Nie zdążyłam niestety. Jest mi ogromnie przykro" - przekazała artystka.

Joanna Bartel o przyczynie śmierci Krzysztofa Respondka

Krzysztof Respondek zmarł w wieku 54 lat. Lekarze walczyli o jego życie przez trzy dni w szpitalu. Joanna Bartel w rozmowie z Plotkiem wyznała, że zastanawiała się nad tym, co mogło przyczynić się do pogorszenia się stanu jego zdrowia. Znów powołała się na informacje zdobyte w rozmowie z Krzysztofem Hanke. Aktorka uważa, że winowajcą jest stres.

"Stres zrobił swoje. Bez przerwy poniewierka, spanie w byle jakich hotelach, cały czas w podróży. Występy to wisienka na torcie, ale to przerzucanie się z miasta do miasta jest bardzo męczące. Człowiek wtedy nieregularnie je, źle śpi i to wszystko odbija się na zdrowiu. On np. uwielbiał jeść na stacjach benzynowych hot-dogi, do których brał słodkie kakao. Przecież to nie jest zdrowe. A pracy było w bród. [...] Miał tak dużo pracy i zleceń, że czasem mnie prosił o zastępstwo, jak mu się terminy nakładały" - powiedziała Joanna Bartel.

Pytałam go, kiedy wreszcie odpocznie. Ale miał dwie córki, żonę i zapieprzał dla tych swoich dziewczyn. Nie zamierzał zwalniać tempa i ciągle żył na wysokich obrotach. Jedna jego córka jeszcze studiuje, druga już jest chirurgiem. Był z nich ogromnie dumny. Wierny, kochany, wzorowy chłopak, ojciec, mąż i kolega. Starał się, by z każdej imprezy, jak najszybciej wrócić do swojej ukochanej Kasi. Zdolny aktor, wszędzie lubiany i kochany. A do tego bardzo dobry człowiek. Mówił takie śmieszne rzeczy i często nie zdawał sobie z tego sprawy. Miał 54 lata, ale wyglądał przez swoje "baby face" na dużo mniej 
- powiedziała Plotkowi Joanna Bartel.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na  TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło zdjęcia głównego: mwmedia

podziel się:

Pozostałe wiadomości