Mandaryna była drugą żoną Michała Wiśniewskiego, a po ich rozstaniu, z liderem Ich Troje związała się Ania Świątczak. Media plotkarskie huczały od plotek na temat ich skomplikowanej relacji. Czas pokazał, że jednak znalazły wspólny język i potrafiły stworzyć nie tylko duet na scenie, ale i w życiu. Jak dziś komentują sugestie, że tak naprawdę nigdy się nie lubiły?
Mandaryna i Ania Świątczak komentują plotki o ich konflikcie
Mandaryna i Ania Świątczak chętnie spotkały się na wspólnym wywiadzie dla cozatydzien.tvn.pl. Nie tylko promowały swój muzyczny projekt, ale i wspominały początek swojej znajomości. Podzieliły się zabawnymi anegdotami ze swojego życia.
- Poznałyśmy się dawno temu. Przecież Aniu, jak ty zaczęłaś śpiewać w Ich Troje, to już kawał czasu. I ja w ogóle sobie nie przypominam, żebyśmy darły ze sobą przysłowiowe koty czy robiły sobie na złość - powiedziała Mandaryna.
Ania Świątczak od razu dodała:
- Występowałam w Ich Troje, jak ty Marta byłaś choreografem w zespole. Pamiętam, jak uczyłaś mnie, takiego kołka drewnianego, jak się ruszać. Bo przecież w Ich Troje to jest show. Tak się zaczęło.
Obie byłe żony Michała Wiśniewskiego stwierdziły, że konflikt między nimi był sztucznie podsycany przez media plotkarskie. W rzeczywistości relacja między nimi miała wyglądać inaczej. Wyjaśniła to Ania Świątczak.
- Faktycznie dla mediów mogło to tak wyglądać. Teraz jeszcze inaczej takie rzeczy są postrzegane, ale te 15 lat temu, gdzie media plotkarskie budziły się do życia, z każdego spojrzenia robiły sensację. Więc mam wrażenie, że te media stwierdziły, że stoimy po dwóch stronach barykady.
Mandaryna wyjawiła, że trzyma w domu zdjęcie, które nie powinno nigdy ujrzeć światła dziennego. Podobno na fotografii są obie piosenkarki, które patrzą na siebie tak, jakby naprawdę się nie lubiły.
- Myślę, że w latach emerytalnych możemy je sprzedać na okładkę i zdobędziemy za nie jakieś duże pieniądze - śmieje sie Ania Świątczak.
Mandaryna i Ania Świątczak mają dystans do określenia "byłe żony Michała Wiśniewskiego"
Mandaryna oddziela przeszłość grubą kreską i skupia się na relacji, która jest teraz i tu. Powiedziała, co łączy ją z Anią Świątczak.
- Mamy dobry przelot, świetnie się bawimy. Mamy podobne poczucie humoru, które jest odrobinę inne niż to pospolite, bo nawet nasze dzieci mówią, że same się śmiejemy ze swoich żartów [...] Nie chcę nam za bardzo kadzić, ale w sumie zrobię to. Obie potrafimy mieć dystans do siebie samych i do siebie nawzajem. Jak pojechaliśmy kręcić klip do Poznania, to spontanicznie wpadłyśmy na karaoke i zapowiedziałyśmy siebie, że jesteśmy "te żony, tego jednego naszego wspólnego męża".
Ania Świątczak dodała tylko, że bardzo cieszy się z takiej relacji z Mandaryną. Ceni to, że narodziła się spontanicznie.
- Nie przypominam sobie chwili, żebyśmy usiadły z Martą i zadecydowały, że no dobrze, teraz będziemy się kolegować. Relacje z ludźmi to jest dla mnie jedyna wartość, w którą warto inwestować. Czerpać z niej i dawać.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Córka Andrzeja Gołoty w szczerym wywiadzie. "W domu mało o tym rozmawialiśmy"
- Kamil Borkowski ze "ŚOPW" wyjaśnia, co łączy go z tajemniczą Anną [TYLKO W CZT]
- Anja Rubik olśniła w Cannes. Identyczną "nagą sukienkę" nosiła inna światowa gwiazda
Autor: Kalina Szymankiewicz
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram @marta.mandaryna