Marcjanna Lelek o związku z kobietą. "Różnic między dziewczynami i chłopakami nie ma"

Marcjanna Lelek szczerze o związku z kobietą
Marcjanna Lelek szczerze o związku z kobietą
Źródło: Instagram @marcjannalelek
Marcjanna Lelek poznała dziewczynę, w której się zakochała i dokonała coming outu. Aktorka pokazała ukochaną na Instagramie. W rozmowie z Kaliną Szymankiewicz z cozatydzien.tvn.pl opowiedziała o tym, jak czuje się w nowym związku. Jaka była reakcja jej rodziców na wieść, że spotyka się z kobietą? I czy Marcjanna Lelek wróci jeszcze do aktorstwa?

Marcjanna Lelek o coming oucie i reakcji rodziców

Kalina Szymankiewicz, cozatydzien.tvn.pl: Coming out na Instagramie. Czy to był dla ciebie akt odwagi?

Marcjanna Lelek: Dostałam dużo wiadomości. W pewnym sensie wystawiłam się na krytykę, ale co mi po niej, jeśli nie znam tych osób, a mam wsparcie od moich bliskich. Nie musiałam się przełamywać, aby to zrobić. Nie wymagało to ode mnie dużej odwagi. Jeżeli otrzymujemy wsparcie w naszym najbliższym otoczeniu, to nic nie jest takie straszne. Pomyślałam, że mam ogromne szczęście, że żyję w takim tolerancyjnym środowisku, że moja rodzina jest bardzo akceptująca. Nie usłyszałyśmy bezpośrednio jeszcze żadnego złego komentarza. Większość reakcji w sieci też jest nam przychylna. Pomyślałam sobie, że mówienie o tym jest ważne. Chciałam dać dobry przykład.

A jak na to zareagowała twoja partnerka?

Ona nie jest osobą medialną i bardzo chce, aby tak pozostało. Z tego powodu było jej trochę trudniej. Dla niej to jest coś zupełnie nowego. Rozmawiałyśmy o tym i myślę, że rozumie, dlaczego chciałam to zrobić.

Jak czujesz się w relacji z dziewczyną? Czym na poziomie emocjonalnym różni się od twoich poprzednich związków z chłopakami?

Tak naprawdę nie widzę różnicy. Nie mogłabym tego generalizować. Mój poprzedni chłopak, z którym byłam dwa lata, jest fantastycznym człowiekiem i bardzo wrażliwą osobą, delikatną, więc nie mogłabym powiedzieć, że teraz moja partnerka jest wrażliwsza. Jak to jest z dziewczyną? Mogę powiedzieć, jak to jest być z tą konkretną osobą. Tak naprawdę różnic między dziewczynami i chłopakami nie ma. Wszystko zależy od osoby. Wkurzają mnie określenia, że coś jest męskie albo kobiece. Staram się z tym walczyć. W związkach są cechy, które z jakiegoś powodu przypisuje się kobietom, a inne mężczyznom. Ktoś napisał mi na Instagramie, że teraz jedna z nas musi być bardziej mężczyzną. I to było tak absurdalne… Takie myślenie krzywdzi też heteroseksualne pary. Przecież może być tak, że kobieta czuje się lepiej w roli szefa, ogarnia dużo rzeczy, organizuje życie, a mężczyzna jest np. wrażliwym artystą. Chciałabym, żeby taki podział na męskie i kobiece się skończył.

Jaka była pierwsza reakcja twoich rodziców na wieść, że masz dziewczynę?

Moi rodzice już kiedyś mi powiedzieli, że gdybym miała dziewczynę, to też by mnie akceptowali. Gdy już im to oznajmiłam, powiedzieli: "o super, ona jest taka fajna", bo poznali ją już wcześniej. Podobnie było w jej rodzinie. Jeżeli chodzi o przyjaciół, to też samo wsparcie. Nawet czasami czułam, że ludzie próbują ukryć zdziwienie, zaskoczenie. Czują, że ich obowiązkiem jest teraz mnie wspierać.

Obejrzyj wideo i przejdź do dalszej części rozmowy z Marcjanną Lelek.

Qczaj rok temu rozstał się z partnerem. Znalazł już nową miłość?
Qczaj w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą opowiedział o życiu po rozstaniu z partnerem. Popularny trener przyznał, że myślał przez chwilę, by zainstalować aplikację randkową i za jej pośrednictwem poznać kogoś spoza show-biznesu. Celebryta nie ukrywa, że to, jak do miłości podchodzą polskie gwiazdy, mocno go razi. - Szczęście potrzebuje ciszy - podkreślił.

Marcjanna Lelek o tolerancji i swojej przyszłości

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na FB

Masz poczucie, że ta tolerancja, o której wspominałaś wcześniej, wynika z tego, że obracasz się w specyficznym środowisku?

Teraz mieszkam w Łodzi, ale wychowałam się w Warszawie. Faktycznie w dużych miastach i w środowiskach artystycznych da się odczuć większą tolerancję. Homoseksualne pary w mniejszych miastach są mniej akceptowalne. Ale widzę też, że coraz więcej Polaków zaczyna się do tego przekonywać. Dla młodszych ludzi coming outy nie są już niczym szokującym.

Co chciałabyś powiedzieć osobom, które w dalszym ciągu generują hejt w stosunku do homoseksualnych par?

Chciałabym im powiedzieć, aby słuchali, o co w tym wszystkim chodzi. Aby nie chowali się za swoimi wyobrażeniami, uprzedzeniami. Widziałam kilka takich przemian. Mam kolegę, który trafił z konserwatywnego do artystycznego środowiska i nie znał wcześniej żadnej homoseksualnej pary, a w tym momencie jest już z tym pogodzony.

Dużo dzieje się w twoim życiu prywatnym, a co z zawodowym? Czy to prawda, że na dobre porzuciłaś aktorstwo? 

Studiuję reżyserię w szkole filmowej w Łodzi. Spełniło się moje marzenie. Zawiesiłam aktorstwo ze względu na to, aby móc skupić się na studiach. Wydaje mi się, że nie jestem najlepszą aktorką. Występuję przed kamerą w ćwiczeniach z kolegami z roku, ale dużo lepiej czuję się po drugiej stronie, gdy mam władzę nad tym, co się dzieje w obrazku. Zawsze tak było. W tym dużo bardziej się spełniam. Gdy skończę szkołę, będę chciała się tym zająć. Ale okazjonalne aktorstwo — nie mówię nie. Gdy zaczęłam grać w serialu, miałam osiem lat. Rodzice mnie do niczego nie zmuszali, ale trzymali mnie w dystansie do celebryckiego świata. Bywały trudne momenty, bo musiałam rezygnować z niektórych rzeczy. Ale nauczyłam się pracować na planie z aktorami, co bardzo mi się teraz przydaje.

Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło: cozatydzien.tvn

Źródło zdjęcia głównego: Instagram @marcjannalelek

podziel się:

Pozostałe wiadomości