Ania Rusowicz pierwszy raz o rozstaniu z mężem. "Żyłam iluzją"

Anna Rusowicz o rozpadzie małżeństwa
Anna Rusowicz o rozpadzie małżeństwa
Źródło: MWMEDIA
Ania Rusowicz potwierdziła, że rozstała się ze swoim mężem i ojcem jej dziecka Hubertem Gasiulem. Piosenkarka udzieliła wywiadu, w którym wyznała, co zabrał jej rozwód, a co otrzymała, zaczynając nowy rozdział życia. Na 40. urodziny wykonała skok ze spadochronem. Czy czuje się teraz spełnioną kobietą?

Anna Rusowicz wyszła za mąż za Huberta Gasiula — perkusistę i kompozytora, który współpracował m.in. z Urszulą czy Patrycją Markowską. Para dzieliła razem życie i koncertowała. W 2017 roku doczekali się syna Tytusa. W mediach dużo wcześniej pojawiały się informacje, że małżeństwo artystów się rozpadło. Dopiero teraz Anna Rusowicz oficjalnie potwierdziła, że wzięła rozwód.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

"Szafy gwiazd". Paulina Smaszcz o zmianach w życiu
"Szafy gwiazd". Paulina Smaszcz o zmianach w życiu

Ania Rusowicz potwierdziła, że wzięła rozwód

Ania Rusowicz 28 marca skończyła 40 lat. W wywiadzie dla "Twojego Stylu" przyznała, że czterdziestka okazała się być dla niej rytuałem przejścia. Artystka wyznała, że zawsze czuła się dziewczyną, naiwną Anią, a teraz czuje się dojrzałą kobietą. Piosenkarka sporo przeszła w życiu. Wcześnie straciła mamę - Adę Rusowicz. Jej wychowaniem zajęła się siostra mamy, a z ojcem Wojciechem Kordą nie miała kontaktu. 

"Przeszłam swoje i muszę sobie z tym radzić. Czuję się dojrzałą kobietą. Nie ma już miejsca na iluzję, grę pozorów. Dogoniła mnie realność, a czterdziestka jak klamra spięła moje sukcesy i porażki. To, co osiągnęłam i co mi nie wyszło. Czas był burzliwy: rozwiodłam się, szukam swojego miejsca na ziemi, zaczynam składać życie raz jeszcze" - powiedziała w wywiadzie, po raz pierwszy potwierdzając, że się rozwiodła.

Ania Rusowicz dodała, że po rozwodzie przyjęła życie takie, jakim jest. Wyznała, że wcześniej żyła iluzjami. Miała wizję szczęśliwego domu, chciała w dorosłym życiu mieć to, czego zabrakło w jej dzieciństwie. Artystka zrozumiała, że nie musi być od nikogo zależna.

"Uległam opowieści, że ludzie spotykają się jak dwie połówki jabłka i dopiero razem mogą tworzyć całość. Dziś wiem, że to nieprawda. Udowodniłam sobie, że jestem pełnią. To miłe uczucie, gdy zdajesz sobie sprawę, że jesteś samowystarczalna, że nie musisz się na nikim wieszać, od nikogo uzależniać. Jako kobieta nie potrzebuję już życiowego przewodnika czy substytutu ojca. Zrozumiałam też, że dom, którego tak szukałam i z resztek wspomnień próbowałam odtworzyć na wzór utraconego domu z dzieciństwa, to nie cztery ściany, dach z kominem, wykrochmalona pościel czy posadzone kwiatki. Dom to spokój. Harmonia. Miejsce, do którego chcesz wracać, bo ktoś na ciebie czeka" - wyjaśniła swoje odczucia.

Ania Rusowicz o małżeństwie i macierzyństwie

W tym samym wywiadzie Ania Rusowicz podkreśliła, że w pełni poświęciła się dziecku, mężowi, byciu dobrą gospodynią, dbaniu o dom. Pragnęła spełniać się też jako kobieta i artystka. Zdradziła, jaki prezent zrobiła sobie na czterdziestkę.

"Zapomniałam zapytać siebie: czego ja chcę od życia? Na 40. urodziny wykonałam skok ze spadochronem. Dla mnie to było symboliczne odzyskanie siebie i wolności. Dałam sobie prawo, by odtąd być dla siebie ważna. Dbać o swoje potrzeby i uczucia. Chronić siebie. Gdy zapadła decyzja o rozwodzie, pierwszym pozytywnym zdziwieniem było to, że z pomocą przyszli przyjaciele. Okazało się, że nie zniknęli z mojego życia, choć przez 16 lat małżeństwa nie było mnie dla nich. Rozwód pozwolił mi wrócić do ludzi. Najtrudniejsze było to, że musiałam porzucić marzenia związane z życiem w rodzinie. I przyznać przed sobą, że żyłam iluzją. Pomogło mi się ocknąć, gdy wyobraziłam sobie, jak wyglądałoby moje życie w przyszłości, gdyby ten związek się nie zakończył. Postanowiłam, że teraz muszę napisać siebie" - podsumowała Ania Rusowicz.

Fani Ani Rusowicz zachwycają się na Instagramie jej zdjęciami z synkiem. Ktoś napisał komentarz, że bardzo się wzruszył, czytając o tym, że piosenkarka bardzo chciała zostać mamą i musiała przejść długą i bolesną drogę, aby to się udało. Ania Rusowicz w wywiadzie, który ukazał się dwa lata temu w "Vivie" przyznała, że wiele lat starała się z mężem o dziecko.

"Bezskutecznie. Od lekarza do lekarza. Kolejni fachowcy rozkładali ręce, nikt nie potrafił wskazać przyczyny" - wyznała i dodała, że któregoś dnia zdarzył się cud.

"Moje macierzyństwo jest cudowne. I wcale nie chodzi o to, że mam idealnego synka, wszystko się świetnie układa. Wręcz przeciwnie, bo dostałam od losu dziecko, które nie sypia. I nie sypiało od pierwszego dnia po urodzeniu. Syn zasypia koło 23 i budzi się przed siódmą, w dzień nie śpi w ogóle – funkcjonuje jak dorosły człowiek. Energii ma za trzech. Petarda. Taki mi się trafił egzemplarz. I znowu, śmieję się, że taka karma. Ale daję radę, bo ja naprawdę byłam na bycie matką totalnie gotowa. Miałam wkalkulowane i zmęczenie, i wysłuchiwanie płaczu. Mąż wymięka, kiedy syn dłużej płacze, ja mam w sobie gigantyczne pokłady cierpliwości. Potrafię pomieścić w sobie wszystkie frustracje i lęki syna. Mam zapas psychicznej i fizycznej siły – choć bywa ciężko" - mówiła dwa lata temu.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości