Artur Barciś oświadczył się żonie w autobusie. "Przepytywała mnie jak na egzaminie"

Artur Barciś i Beata Barciś
Beata i Artur Barcisiowie o związku
Źródło: MWMEDIA
Artur Barciś od wielu lat należy do grona najbardziej lubianych i popularnych aktorów. Jego role komediowe bez względu na przemijający czas bawią do łez. Mimo ogromnej kariery, wciąż niewiele wiadomo o jego życiu prywatnym. Niedawno artysta zdecydował się na szczery wywiad. Wraz z żoną Beatą cofnęli się pamięcią do początków relacji, oświadczyn i przepisu na udane małżeństwo.

Artur i Beata Barcisiowie zgodnie twierdzą, że zakochali się w sobie niemal od pierwszego wejrzenia. Obecnie są już razem ponad 40 lat. Jaką mają receptę na udany związek?

"Zakochałam się w mężczyźnie. Gdybym zakochała się w aktorze, musiałabym go cały czas wielbić, co byłoby nie do zniesienia na dłuższą metę" - powiedziała Beata Barciś.

Resztę artykułu przeczytacie pod materiałem wideo:

Tajemnice Produkcji #9. Kulisy "Sekretów życia". Tak wygląda praca na planie serialu paradokumentalnego
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Artur i Beata Barcisiowie o małżeństwie

Beata Barciś miała jasno sprecyzowany plan na przyszłość. Wiedziała, że nie chce jak mama pracować od 8:00 do 16:00. Nie chciała stagnacji, powtarzalności. Gdy spotkała Artura Barcisia, zakochała się bez pamięci. Wiedziała też, że u boku rozchwytywanego artysty nie zazna tego, czego się obawiała.

"Zakochałam się, oczywiście. Od razu była między nami chemia. Ale też zafascynowałam się światem, w którym Artur funkcjonował. Na tle szarego, ponurego PRL-u był wesoły i kolorowy. [... ] Zakochałam się w mężczyźnie. Gdybym zakochała się w aktorze, musiałabym go cały czas wielbić, co byłoby nie do zniesienia na dłuższą metę" - powiedziała w wywiadzie dla viva.pl.

Artur Barciś szybko zareagował na słowa żony i przyznał, że ukochana jest jego największym krytykiem. Choć rzadko słyszy z jej słów pochwały, to zawsze może liczyć na jej radę i wsparcie.

"Moja żona generalnie nie przepada za aktorami, wiem, bo z domowej montażowni czasami słyszę bardzo brzydkie wyrazy na temat moich kolegów. Na szczęście prawie nigdy mnie nie montowała (śmiech). Żona jest największym krytykiem mojej twórczości. Nigdy mnie nie chwali po premierze. Jeżeli usłyszę, że było nieźle, to znaczy, że było znakomicie. Twierdzi, że nie może mnie rozpieszczać: „Wszyscy cię chwalą, więc ja już nie muszę. W głowie by ci się kompletnie poprzewracało”. Cóż miałem zrobić… Przyzwyczaiłem się" - powiedział.

Artur Barciś oświadczył się żonie w autobusie

Artur Barciś w wywiadzie zaznaczył, że miłość trafiła go jak grom z jasnego nieba. Niemal w ułamku sekundy zdecydował, że to właśnie z tą kobietą chce spędzić resztę życia. Małżeństwo zaproponował jej... w autobusie. Beata Barciś szybko odpowiedziała twierdząco na tę propozycję i para zaczęła planować ceremonię i przyszłe, wspólne życie.

"Zakochałem się w ułamku sekundy. To było olśnienie. Beba myślała, że się wygłupiam, bo od razu się oświadczyłem. Przysiadłem się do niej w autobusie i zapytałem, czy zostanie moją żoną. [...] Odpowiedziała (przyp. red.) 'Tak'. Całą drogę przegadaliśmy o tym, jakie będzie nasze małżeństwo. To było bardzo śmieszne, bo ona mnie przepytywała jak na egzaminie: „No ale gdzie będziemy mieszkać, jak już się pobierzemy?”. „W naszym mieszkaniu”. „A masz mieszkanie?”. „Na razie wynajmuję, ale w końcu coś kupimy. A w podróż poślubną – powiedziałem – zabiorę cię do Hiszpanii”, co wtedy było absolutnym szaleństwem. Mówiłem prawdę. Mieszkałem wówczas u pani Romy, która stała się moją drugą mamą. Jej siostra była żoną Narciso Yepesa, jednego z najsłynniejszych wirtuozów gitary klasycznej, poznałem ich i zaprosili mnie do Hiszpanii, do swojej willi Cantarella nad Morzem Śródziemnym. Beata: Zapytałam rozsądnie: „Ale czym tam pojedziemy?”. Artur: „Naszym samochodem”. „A masz samochód?”. „Nie, jeszcze nie mam, ale zarobię na ten samochód, pojadę na jakieś saksy”. Słowa dotrzymałem, co prawda rok po ślubie, ale pojechałem do Nowego Jorku i tam w strasznych warunkach pracowałem sześć tygodni, zdzierając azbest. Zarobiłem na wykupienie mieszkania po babci Beby i malucha. Tym dwuletnim, ślicznym pomarańczowym maluchem pojechaliśmy do Hiszpanii. " - opowiadał aktor.

Artur Barciś w rozmowie wyznał, że wyjątkowo ceni ukochaną za dobroć. Jak twierdzi, jego żona ma w sobie jakiś wewnętrzny zegar, coś, co podpowiada, że jest godnym zaufania człowiekiem. Beata Barciś w podobnych superlatywach opowiadała o mężu.

"Mąż wyszedł z domu, w którym rodzice niewiele mogli mu dać, musiał liczyć na siebie. Wszystkiego się nauczył. Potrafi gotować, szyć, umyć okna. Ma ogromne poczucie obowiązku i odpowiedzialności. Zapewnić rodzinie bezpieczeństwo – to dla niego podstawa. Jest opoką. Bardzo dużo podróżowaliśmy. Pierwsza rzecz, którą mąż musi zrobić w podróży, to 'zakotwiczyć rodzinę'" - opowiadała.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości