Tomasz Komenda zmarł 21 lutego 2024 roku. Ta wiadomość zaskoczyła wszystkich. Choć wiadomo było, że zmagał się z nowotworem, wiele osób miało nadzieję, że i tę przeciwność losu uda mu się pokonać. Niedawno głos w sprawie śmierci mężczyzny zabrał jego brat. Wiadomo również, jak wyglądały jego ostatnie chwile. Nic nie wskazywało na tragedię?
Tomasz Komenda odzyskał wolność w 2018 roku. Został skazany na 25 lat więzienia za gwałt i zabójstwo 15-latki. Tych czynów nigdy nie popełnił. Podczas procesów zostało zignorowanych wiele dowodów wskazujących na to, że jest niewinny. Więzienie opuścił dopiero po 18 latach. Szybko się zaręczył, a na świecie pojawił się jego syn. Niestety nowe problemy przyszły równie szybko. Mężczyzna uciął kontakt z rodziną i partnerką. Mierzył się też z nowotworem.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Brat Tomasza Komendy zabrał głos
Śmierć Tomasza Komendy zasmuciła Polaków. Jako pierwszy poinformował o tym Grzegorz Głuszak. Kilka godzin później gościł również na antenie TVN 24.
"Tomek zmarł z samego rana. Dowiedziałem się o tym fakcie dosłownie kilka godzin temu. Wiem, że Tomek od dłuższego czasu miał problemy ze zdrowiem. Zmarł w wyniku długiej choroby, z którą walczył już od pewnego czasu" - powiedział.
We wtorek 22 lutego dziennikarz pojawił się również w "Dzień Dobry TVN". W rozmowie z Radosławem Mrozem wyznał, że ma wiadomość od brata Tomasza Komendy, którą chciałby wszystkim odczytać.
"'Tomek się pogubił i pobłądził, a mimo to bardzo go kochaliśmy i na pewno jeszcze się spotkamy'. To są jego słowa. Najbardziej smutne w tej historii jest to, że Tomek przez ostatnie dwa, trzy lata nie miał kontaktu z rodziną" - usłyszeliśmy.
Za pośrednictwem mediów społecznościowych ogłoszono również szczegóły pogrzebu Tomasza Komendy. Ceremonia odbędzie się w poniedziałek 26 lutego o godzinie 12.00 w kaplicy na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej (Psie Pole).
Ceremonia pogrzebowa odbędzie się o godzinie 12:00 w kaplicy na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej (Psie Pole), o czym informuje pogrążony w smutku brat z rodziną. Do końca pozostałeś niezłomny- czytamy.
Wiadomo, co Tomasz Komenda robił dzień przed śmiercią
Śmierć Tomasza Komendy była zaskoczeniem niemal dla wszystkich Polaków. W mediach szybko zaroiło się od kondolencji i historii związanych z mężczyzną. Na wpis zdecydowała się również jedna ze znanych ekspertek od wizerunku — Marta Rodzik. Kobieta wyznała, że widziała Tomasza Komendę zaledwie dzień przed tragedią.
Za pośrednictwem InstaStories opublikowała czarno-białe zdjęcie niesłusznie skazanego mężczyzny i napisała:
"Wczoraj pił kawę na Mirowskiej, a dziś..." - czytamy.
Według informacji medialnych Tomasz Komenda od dawna chorował na wyjątkowo niebezpieczną odmianę raka płuc. Choroba rozprzestrzeniała się szybko, jednak jakiś czas temu mężczyzna w jednym z wywiadów przyznał, że wiele wskazuje na to, że uda mu się pokonać nowotwór.
"Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju" – mówił w rozmowie z Ewą Wilczyńską, dziennikarką "Gazety Wyborczej".
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, Facebooku i Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Marcin Bosak znów jest zakochany? Po raz pierwszy pokazał partnerkę. Kim jest Marika Bednarz?
- Piotr Kupicha chciałby wrócić do popularności sprzed lat? "To jest bardzo niebezpieczne"
- Joanna Opozda nie puści swojego syna do żłobka. "Te dzieci płaczą, są niedopieszczone"
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA