Eryk Kulm jr o tradycjach świątecznych w jego rodzinie. Bywało bardzo... nietypowo

Eryk Kulm jr.
Eryk Kulm jr. opowiedział o nietypowych świątecznych tradycjach. Powiedział o miłości do ojczyzny
Źródło: MWMEDIA
Eryk Kulm jr. podczas niedawnej wizyty w programie Kuby Wojewódzkiego ujawnił swoje niekonwencjonalne świąteczne tradycje. Zdecydował się na szczere wyznanie. Aktor opowiedział również o miłości, jaką darzy ojczyznę.

Eryk Kulm junior jest aktorem, który wcielił się w główną postać w filmie "Filip". Produkcja błyskawicznie stała się hitem, a sale kinowe były wypełnione po brzegi. Pomimo młodego wieku gwiazdor ma już wiele sukcesów na swoim koncie.

Polecamy: Eryk Kulm jr to wszechstronny aktor z niezwykłą charyzmą. Oto co o nim wiemy

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Mama Sandry Kubickiej wchodzi w branżę fitness. Chcą nagrać wspólny trening
Sandra Kubicka w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą wzruszająco opowiedziała o swojej mamie, która powoli zaczyna podbijać branżę fitness. Okazuje się, że modelka niedługo chce stworzyć własną platformę treningową, a niektóre z ćwiczeń zamierza nagrać właśnie w towarzystwie swojej rodzicielki. - Zobaczymy, która z nas ma lepszą formę - zapowiedziała.

Eryk Kulm jr. opowiedział o nietypowym zwyczaju świątecznym

Eryk Kulm jr. był gościem najnowszego odcinka programu Kuby Wojewódzkiego. Aktor zaskoczył swoim wyznaniem. Gwiazdor przyznał, że palił marihuanę z mamą podczas świąt, aby zjeść więcej. Eryk Kulm jr. opowiedział również o zabawnej sytuacji, w której uczestniczyła jego babcia.

"Z nikim mi się tak nie jarało blantów, jak z moją mamą. To był hit! [...] Zawsze na święta jaraliśmy blanta, żeby zjeść więcej. Wyobraźcie sobie: siedzimy z mamą, w pewnym momencie przekabaciliśmy ojca, by z nami jarał. No i siedzimy z rodziną całą — babcia, która już nie słyszy, druga babcia i moja siostra. Jesteśmy upaleni jako gnoje, najgorzej. I ja już leżę ze śmiechu, bo babcia mówi coś do mamy po drugiej stronie stołu i opluła moją siostrę, która była po drugim końcu stołu [...] Z mamą, najarani, słuchaliśmy Kabaretu Starszych Panów. [...] Genialne czasy!" - powiedział z rozbrajającą szczerością.

W dalszej części wywiadu Eryk Kulm jr. zdradził, że pomimo częstego bywania w USA zawsze tęskni za Polską. Opowiedział także o swojej miłości do ojczyzny. Przy okazji wyjawił, że jego babcia walczyła w powstaniu.

"Kiedyś bardzo gloryfikowałem Stany, bo myślałem, że wielki świat i w ogóle... A ile razy jestem w Stanach, tyle razy tęsknię za Polską. Oczywiście, urodziłem się tu, moja babcia walczyła w powstaniu, a dziadek uciekał z obozów. Ale mamy takie serca i taką siłę w sobie jako naród... Jesteśmy piratami Europy, świata, jesteśmy nie do zatopienia. 123 lata niewoli? Dwie wojny? Cały czas trzy narody chcą nas zabić, ale nie da się. Polaków nie da się zabić! Oczywiście, jest ciężko, nie mamy słońca, jesteśmy wkurzeni, jesteśmy dla siebie niemili, ale jest jakaś prawda w nas. [...] Głupki są wszędzie. Mnie też kiedyś irytowali tacy ludzie, ale pomyślałem sobie, że są głupi ludzie, że się nie doedukowali, że wpływ na ich myślenie mają ludzie, którzy nie powinni. Ale, kurczę, nawet w Warszawie widać, jak się rozwijamy" - wyznał.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Magda Gessler o roli babci. "Moja córka nie pozwala mi być nią do końca. Jest bardzo zaborcza"
Źródło: "Co Za Tydzień"

Eryk Kulm jr. szczerze o biedzie na początku kariery

Niedawno Eryk Kulm jr. udzielił wywiadu Annie Rączkowskiej dla magazynu "Twój Styl". Podczas rozmowy poruszono wiele istotnych tematów. Aktor nie unikał także mówienia o sprawach osobistych. Jednym z zagadnień była bieda, z którą musiał się zmierzyć na początku swojej kariery. Warto zauważyć, że mama młodego artysty ostrzegała go przed trudnościami związanymi z wyborem zawodu aktora.

"[...] Przy rodzicach czułem się swobodnie, i to było piękne. Kiedy w końcu powiedziałem, że chcę zostać aktorem, usłyszałem tylko: "Dobrze, bądź". Mama zawsze powtarzała: "Ceną wolności jest niepewność". I ja się do tej niepewności przyzwyczaiłem. Długo jako aktor nie miałem pieniędzy" - opowiedział.

Jak przyznał Eryk Kulm jr. w dalszej części rozmowy, początkowe wynagrodzenia za jego pracę były niewielkie. Dopiero jego rola w "Filipie" pozwoliła mu poprawić sytuację finansową.

"Pracę zawsze jakąś miałem, ale to była szarpanina. Teatr mnie uratował. Tam zaczynałem. Kocham teatr. Dla mnie to spełnienie aktorskie tylko ciężko jest mu się oddać, jeżeli stawki aktorskie są tak niskie. Moi wspaniali koledzy aktorzy zasuwają w teatrze, grając spektakl za spektaklem, a zarabiają w miesiąc tyle, ile się płaci za dwa dni zdjęciowe w filmie. Nieporozumienie. Wiem, jak jest, bo większość aktorskiego życia spędziłem w teatrze. Dopiero "Filip" otworzył przede mną drzwi filmu. I zaczęło się dziać. Udowodniłem, że umiem pociągnąć dużą rolę. Wcześniej słyszałem: "fajny, zdolny, ale za bardzo charakterystyczny". Nie wiedziałem, co to znaczy. Jaki w takim razie powinienem być? Nijaki?..." - zapytał retorycznie.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Norbert Żyła

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości