Paweł i Łukasz Golcowie zyskali ogromną popularność w Polsce dzięki stworzeniu zespołu Golec uOrkiestra, który wykreował hity takie jak "Lornetka", "Ściernisco", "Słodycze" czy "Pędzą konie". Od ponad 25 lat koncertują po całym świecie, a ich skoczne utwory podbiły serca milionom fanów.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Paweł i Łukasz Golcowie w centrum afery "konnej"
Słynni bracia stale koncertują i wydają nowe utwory. Po jednym z ostatnich wystąpień Paweł i Łukasz Golcowie zostali zapytani o to, co sądzą o głośnym w ostatnim czasie temacie — transporcie konnym nad Morskie Oko. Muzycy wyznali, że to zwierzęta powinny służyć ludziom, a nie odwrotnie.
"Koń od zawsze był w górach tak jak i owca. Wszystkie zwierzęta były w górach. Ludzie z tego żyją i po prostu mają takie biznesy. Dla mnie to jest naturalna rzecz. Jeżeli zwierzę jest dobrze traktowane, głaskane, karmione, to niech sobie wędruje. Uważam, że jest to dziwny temat i kompletnie nie rozumiem całego szumu wokół tego. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być wszystko zgodne z prawem, żeby to zwierzątko było szanowane. Trzeba pamiętać o odpoczynku i wszystkim" - powiedział Paweł Golec w rozmowie z "Faktem".
Bardzo szybko na braci Golec spłynęła ogromna fala hejtu, tym bardziej że sieć zalały krótkie nagrania z trasy nad Morskie Oko, na których można zobaczyć, jak woźnica bije w łeb leżącego bez sił konia. Paweł i Łukasz Golcowie szybko wydali oświadczenie, w którym jednogłośnie sprzeciwili się takim zachowaniom.
Potępiamy każde znęcanie się nad zwierzętami, co w naszej wypowiedzi kilkakrotnie podkreślaliśmy! A czy one nam mają służyć? Czasy się zmieniają i jeżeli jest możliwość wprowadzenia zmian bez szkody dla ludzi z myślą o dobru zwierząt, to warto podejmować takie kroki
W dalszej części oświadczenia dodali:
"Owszem, przyznajemy, pytanie dziennikarza nas zaskoczyło, nie byliśmy na nie przygotowani, a ostatnie miesiące pochłonęły nas na przygotowaniach do koncertu jubileuszowego i chorobie mamy. Nigdy nie padły z naszych ust słowa dotyczące przemocy wobec koni! Kategorycznie jesteśmy przeciwnikami stosowania takich metod!" - napisali.
Edyta i Katarzyna Golec zabrały głos w sprawie hejtu
Oświadczenie nie zatrzymało fali hejtu, jaką słynni bracia i ich rodziny otrzymują. Właśnie dlatego Katarzyna i Edyta Golec — ich żony postanowiły zabrać głos w tej sprawie. Edyta Golec opublikowała na InstaStories wpis jednej z internautek, która życzyła jej rodzinie "wszystkiego najgorszego".
"Pozdrowienia, pani Aniu! Ja na odwrót. Życzę pani wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że się spełni i nie będzie musiała już pani kąsać jadem" - odpisała żona muzyka.
Katarzyna Golec zdecydowała się na dłuższy wpis w mediach społecznościowych. Zaznaczyła, że sama ma doświadczenie pracy ze zwierzętami, ponieważ zajmowała się nimi od dziecka i cała jej rodzina zawsze była przeciwna znęcaniu się nad zwierzętami.
"W ostatnich dniach dostałam dziesiątki wiadomości z prośbą, a nawet żądaniem, abym wypowiedziała się na temat mojego stosunku do zwierząt. Temat przeogromny, ale rozumiem, że ciekawi Was konkretny wątek. Zanim odpowiem, to zapytam (szczególnie tych obrażających mnie w komentarzach i prywatnych wiadomościach). Ilu z Was miało okazję być i pracować na wsi? Ja, do 17 roku życia regularnie! Kto z Was pracował przy żniwach, sianokosach, wykopkach? Ja do 17 roku życia regularnie! Kto z Was był chociaż raz w oborze przy oporządzaniu zwierząt? Ja do 17 roku życia regularnie! Ilu z was wie co to fura, hołobel, chomąto? Ja wiem. I wiem, jak wygląda praca ludzi ze zwierzętami. I wiem jak, moja rodzina dbała o zwierzęta pracujące na wsi" - czytamy.
Katarzyna Golec kontynuowała:
"Człowiek, który urodził się i wychował na wsi, żył i pracował wśród zwierząt, ma zupełnie inny stosunek do nich niż ten, który nie zna tego środowiska. Inny stosunek, ale to nie znaczy, że nie szanuje zwierząt i daje przyzwolenie na ich złe traktowanie! Właśnie dlatego, że szanuję zwierzęta i wiem, ile potrzebują czasu i uwagi, nie mamy aktualnie żadnego w domu, ponieważ nasz tryb życia nie pozwala właściwie zająć się zwierzakiem. A jeśli chodzi o konie... no cóż, mój dziadek miał najładniejszego i najmądrzejszego konia w całej wsi. I dbał o niego bardziej niż o siebie. I dla mnie też jest to oczywista sprawa! Mam nadzieję, że zaspokoiłam ciekawość ciekawskich. I pamiętajmy, że każdy ma prawo do własnego zdania, ale szacunek i kultura w sposobie prowadzenia dyskusji to podstawa!" - zaznaczyła.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, Facebooku i Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Janusz Rewiński nie żyje. Legendarny aktor miał 74 lata
- Nie żyje gwiazda "Mam Talent!". Miała zaledwie 32 lata
- Książę William wydał oświadczenie. Mówi o wielkim smutku i stracie
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA