Kate Hudson w swoim podcaście "Sibling Revelry" rozmawiała z Jenną Ushkowitz, jedną z głównych postaci serialu "Glee". Panie wymieniały się poglądami i opiniami na temat tego, jak wyglądała współpraca na planie produkcji. Jak zaznaczyła prowadząca rozmowę, nie zabrakło tam talentu, ale również dramatyzmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Kate Hudson gorzko o pracy przy serialu "Glee"
Kate Hudson w serialu "Glee" wcieliła się w rolę Cassandry July, instruktorki tańca. Na jej lekcje chodziła wówczas Rachel Berry, grana przez jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci produkcji. Lea Michele bowiem była uważa za "diwę", która nie miała problemu z tym, by niejako degradować czy upokarzać kolegów i koleżanki z planu.
"Szczerze mówiąc, to jedna z najbardziej zabawnych postaci, które grałam, ponieważ była tak złośliwa. To niesamowite, jak ludzie oglądają go ponownie i jak młodzi ludzie, wiesz, odkrywają 'Glee' i wtedy stają się nim zafascynowani" - powiedziała Kate Hudson.
Gościni rozmowy, Jenna Ushkowitz, podczas rozmowy przyznała, że mimo wielu trudnych i przykrych chwil na planie, oglądanie serialu po latach okazało się dla niej terapeutyczne i wyzwalające.
"Na planie panował bardzo dramatyczny nastrój... No wiesz, kiedy masz do czynienia z tak wieloma osobowościami, talentem, młodością i hormonami... to wszystko jest pełne młodzieńczej energii" - skwitowała Kate Hudson.
Na komentarz dotyczący "dramatyzmu" zdecydowała się również gościni.
"Tak, mieliśmy nasze sprzeczki, ale naprawdę byliśmy jak rodzina, i łatwiej nam było się dogadać niż nie. Mimo że bywało dramatycznie — i to interesujące, że mówisz o tym, Kate — nasz serial miał tak wiele składowych, tak wielu członków obsady i różnych osobowości" - usłyszeliśmy w podcaście.
Lea Michele odpowiedziała na zarzuty o znęcanie się nad obsadą "Glee"
Lea Michele była niekwestionowaną pierwszoplanową gwiazdą "Glee". Jak wielokrotnie przyznawała, postać Rachel Berry była wzorowana na tym, jaka jest prywatnie. Choć artystka posiada ogromny talent wokalny, wiele osób pracujących przy serialu nie było zadowolonych z jej zachowania. Zarzucono jej nawet znęcanie się nad innymi.
Lea Michele publicznie wyraziła skruchę i zadeklarowała chęć dalszego doskonalenia się jako człowiek i artystka. Wyznała również, że chce wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. W rozmowie z dramaturgiem Jeremym O. Harrisem dla magazynu "Interview" została zapytana, czy jej zaangażowanie w teatr ma na celu poprawienie reputacji.
"Myślę, że te ostatnie dwa lata były ważne dla wszystkich, aby po prostu usiąść i zastanowić się na sobą. Zrobiłam krok w tył i skontaktowałam się osobiście z wieloma członkami obsady "Glee"" - powiedziała.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, Facebooku i Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
Czytaj też:
- Robert Janowski o Monice Janowskiej i poprzednich małżeństwach. "Popełniałem błędy"
- Nowy film Quentina Tarantino nie powstanie. Reżyser rezygnuje ze spinn-offu swojego hitu
- Kim Kardashian zareagowała na atak Taylor Swift. Wokalistka poświęciła celebrytce jeden z utworów
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images