Krzysztof Stanowski wyjaśnia, za co został ukarany w aferze z Natalią Janoszek. "To od początku było wpisane w koszta"

Natalia Janoszek, Krzysztof Stanowski
Natalia Janoszek, Krzysztof Stanowski
Źródło: x-news/MWMEDIA
Sprawa głośnego filmu na temat kariery Natalii Janoszek, stworzonego przez Krzysztofa Stanowskiego, powraca. Celebrytka opublikowała w mediach społecznościowych fragment postanowienia sądu, zgodnie z którym dziennikarz został skazany na karę grzywny. Nie wyjaśniła jednak, czego on dotyczył. Zrobił to Krzysztof Stanowski w pokaźnych rozmiarów oświadczeniu.

Kim jest naprawdę Natalia Janoszek? Takie pytanie zadał sobie Krzysztof Stanowski kilkanaście miesięcy temu. Postanowił to sprawdzić. Dziennikarz poddał w wątpliwość opowieści kobiety na temat kariery w Indiach czy pozostałych osiągnięć. Film, który przygotował, odbił się szerokim echem w mediach. Odcinek "Dziennikarskiego zera" zadedykowany Natalii Janoszek został wyświetlony ponad 2,9 mln razy. Druga odsłona produkcji — aż 10 mln razy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

"Bliżej gwiazd" - Robert Motyka szczerze o miłości, relacji z rodziną, karierze i tragedii, która zmieniła wszystko
Robert Motyka jest jednym z najbardziej znanych i lubianych polskich artystów kabaretowych. Możemy obserwować też jak rozwija swoją aktorską pasję na deskach warszawskiego teatru Capitol. Artysta w szczerym wywiadzie z cyklu "Bliżej gwiazd" wrócił pamięcią do czasów szkoły, poznania największej życiowej miłości, relacji z rodziną i tragedii, z którą przyszło mu się zmierzyć. "Ten wypadek też dał nam właściwie takiego bardzo pozytywnego kopa, żeby ze sobą spędzać więcej czasu" - powiedział.

Natalia Janoszek prześwietlona przez Krzysztofa Stanowskiego

Natalia Janoszek zasłynęła w rodzimym show-biznesie jako Polka, która zrobiła karierę w Bollywood. W związku z tym była zapraszana na wywiady oraz proponowano jej udział w programach rozrywkowych. W końcu Krzysztof Stanowski wziął pod lupę opowieści kobiety i postanowił przyjrzeć się im bliżej. Powstał film, w którym zestawił informacje podawane mediom przez Natalię Janoszek z odnalezionymi dowodami.

Dziennikarz przypomniał, że Natalia Janoszek chwaliła się, że występowała w indyjskich filmach i miała być bardzo znana w Bollywood. Jednak po przeanalizowaniu faktów okazało się, że zagrała w zaledwie dwóch hinduskich produkcjach: "Dreamz" i "Chicken Curry Law", a produkcje z jej udziałem nie były wysoko oceniane i znane szerszej publiczności.

Krzysztof Stanowski przyjrzał się obserwatorom celebrytki na Instagramie. Tam śledzi ją 1,8 mln kont. Ponoć aż 84% to fikcyjne profile.

"Te fejki są z Indii, w związku z czym jak robisz karierę w Indiach i masz fejki z Indii, to zawsze możesz powiedzieć: 'To nie fejki, to prawdziwi ludzie!' [...] O ile innym kontom followersi z Indii odbierają wiarygodność, to jej dodają wiarygodność. Na tym polega myk i na tym ona zbudowała swoją karierę" - twierdzi Krzysztof Stanowski.

A to był jedynie wierzchołek góry lodowej, o czym przeczytacie więcej TUTAJ.

Przez przeszło dwa tygodnie Natalia Janoszek nie zabierała głosu w sprawie. W końcu przerwała milczenie, w mediach społecznościowych publikując oświadczenie. Słowa dziennikarza nazwała "oszczerstwami i pomówieniami" i podkreśliła, że nie zamierza tego tak zostawić.

"W dniu 23.05.2023 w swoim materiale wideo pan Krzysztof Stanowski postanowił bezprawnie i bezpodstawnie naruszyć moje dobra osobiste. Przedstawił w nim informacje nieprawdziwe, mylące opinię publiczną, a poprzez brak ich rzetelnej weryfikacji, skierował oszczerstwa i pomówienia wobec mojej osoby" - zaczęła wówczas.

Zapowiedziała, że skieruje sprawę na drogę sądową, a pełną treść oświadczenia znajdziecie TUTAJ.

Czytaj też: Natalia Janoszek odpiera zarzuty Krzysztofa Stanowskiego. Wytknęła mu kłamstwa

Krzysztof Stanowski skomentował postanowienie sądu

Niedawno Natalia Janoszek opublikowała w mediach społecznościowych postanowienie sądu, zgodnie z którym na Kanał Sportowy oraz Krzysztofa Stanowskiego nałożono grzywnę w wysokości 15 tysięcy złotych. W razie gdyby pieniądze nie zostały wpłacone, pozwani mieli otrzymać karę więzienia adekwatną do kary finansowej. Z samej treści postanowienia nie wynikało jednak, czego dotyczy.

Natalia Janoszek vs Krzysztof Stanowski - postanowiene sądu
Natalia Janoszek vs Krzysztof Stanowski - postanowiene sądu
Źródło: Instagram

Gdy pierwszy film o Natalii Janoszek został opublikowany na profilu na YouTube Kanału Sportowego, celebrytka pozwała medium oraz autora materiałów Krzysztofa Stanowskiego o naruszenie dóbr osobistych. Prawnikom kobiety udało się wywalczyć, na czas trwania procesu, zakaz publikowania materiałów zawierających tezy, jakoby ta zmyśliła karierę czy oszukała opinię publiczną. Wówczas Krzysztof Stanowski nie przejął się tym i wyjawił, że niedługo pojawi się kolejna produkcja. Jak zapowiedział, tak też uczynił, jednocześnie łamiąc postanowienie sądu. I właśnie tego dotyczyło opublikowane przez Natalię Janoszek pismo.

Niedługo po tym, gdy ujrzało światło dzienne, Krzysztof Stanowski opublikował wyczerpujące oświadczenie, w którym wyjaśnił, skąd kara. Podkreślił, że był jej świadomy i niejako "wpisał ją w koszty" przedsięwzięcia.

Czy zdarzyło się coś niespodziewanego, czego nie zapowiadałem? Otóż nie, zdarzyło się dokładnie to, co zdarzyć się musiało. [...] Wiedziałem, że skoro łamię sądowy zakaz nagrywania filmu o Natalii Janoszek, to będę za niego ukarany. Mówiłem o tym. [...] Szczerze mówiąc, opcję z aresztem brałem pod uwagę, bo to byłby nawet dobry materiał, ale nie mam 30 dni wolnego, to trochę ponad moje siły. [...] Trudno, zapłacę, bo to od początku było wpisane w koszta i było wiadomo, że trzeba będzie zapłacić
- powiedział.

Krzysztof Stanowski bardzo jasno przedstawił sprawę, podkreślając, że postanowienie sądu dotyczy drugiego filmu, nie pierwszego. Nie chce, by niektórzy założyli, że Natalia Janoszek wygrała.

Może być taki przekaz, że sąd zdecydował, że Natalia Janoszek nie jest oszustką, że jest gwiazdą Bollywood, że wcale nie kupowała followersów itd. Jeśli mogłoby wam się wydawać po nagłówku, że taką decyzję podjął sąd, to nie. Sąd nie wnikał w to, czy ona jest oszustką, czy nie jest, tylko zajął się wyłącznie tym, że miałem nie nagrywać, a nagrałem. Czyli w tej karze nie ma nic zaskakującego. Zakaz sądowy został z premedytacją złamany i trzeba ponieść tego konsekwencje. Ten wyrok tak naprawdę w ogóle mnie nie oburza
- dodał.

Krzysztof Stanowski wyjawił, że odwołał się od decyzji sądu w sprawie zakazu publikacji, jednak do dzisiaj nie zostało to rozpatrzone.

"Dość szybko się odwołaliśmy od tego zakazu, ale nasze odwołanie do dzisiaj nie zostało rozpatrzone. Mamy zakaz publikacji, mamy karę wynikającą ze złamania zakazu, ale nie mamy do dziś rozpoczętej sprawy naszego odwołania. Przecież to totalna kpina! Nie może być tak, że się odwołujesz od jakiejś decyzji sądu, do czego masz prawo, i potem twoje odwołanie ląduje na jakiejś kupce papierów na trzecim piętrze koło kibla... Minęło, nie wiem, 8-10 miesięcy i na tej kupce ta kartka nadal sobie leży i może za 3-5 lat ktoś będzie tam sprzątał, weźmie tę kartkę i powie: 'Ej, tu jest jeszcze odwołanie z 2023 r. i może byśmy coś z tym zrobili?'. [...] Co mi dzisiaj po tym, że kiedyś to odwołanie będzie rozpatrzone? Jaki to ma sens? [...] Mogę powiedzieć: 'Już nie rozpatrujcie!'. Jeśli to nagranie ma jakąś moc, to zwracam się do sądu: 'Wyrzućcie to odwołanie, nie trzeba już nic robić, bo wszystko zostało przez was zamiecione'" - dodał.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Czytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło zdjęcia głównego: x-news/MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości