Maciej Myszkowski znalazł idealny patent na podtrzymywanie bliskiej relacji z synami. Leona i Stasia od najmłodszych lat zabiera na ryby. Męskie wypady stały się już rodzinną tradycją. Nie zawsze jednak ich relacje były idealne.
Maciej Myszkowski, mąż Justyny Steczkowskiej, oraz ich synowie, Leon i Staś, mają wspólną, rodzinną pasję. Co jakiś czas nastawiają budziki na wczesną godzinę, by o świcie stanąć nad wodą z profesjonalną wędką w ręce. Maciej, Leon i Staś Myszkowscy są prawdziwymi entuzjastami wędkarstwa. Tata zabierał synów na ryby już od około piątego roku życia - tak zrodziła się trwająca do dziś rodzinna tradycja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Rodzinna tradycja Myszkowskich
W rozmowie z Sandrą Hajduk-Popińską z Dzień Dobry TVN Maciej Myszkowski zdradził, że wędkowanie jest nieodłączną częścią rodzinnego życia, pomaga im funkcjonować, relaksować się po codziennych stresach, i cieszyć się czasem na świeżym powietrzu.
"Zdarzają się przy tym różnorakie przygody. To ktoś wpadnie do wody, to jakaś wielka ryba zerwie żyłkę" - mówił Maciej Myszkowski.
Ryby rzeczywiście bywają ogromne. Ta, którą złowili na Zanzibarze, miała aż 1,3 m.
"To był wyjazd całorodzinny, ale po prostu urwaliśmy się rano gdzieś koło 5:00-6:00, jak słońce wstaje [...] Są to klasyczne męskie wypady, kobiety raczej niechętnie wyruszają z nimi na łowy. Wydaje nam się, że takie wyjazdy są średnimi warunkami, przynajmniej dla naszych partnerek. Brakuje tutaj, co najmniej jednego jacuzzi i pięciu gwiazdek" - z przymrużeniem oka tłumaczył Leon Myszkowski.
Maciej Myszkowski o trudnościach w wychowaniu
Bracia Leon i Staś różnią się wyglądem, ale charakterologicznie mają wiele cech wspólnych, które łączą w sobie cechy zarówno mamy, jak i taty. Chociaż obecnie mają bardzo dobre relacje z ojcem, nie zawsze było.
"Wychowanie mojego pierworodnego było dla mnie dużym challengem" - wyznał Maciej Myszkowski.
"Myślę, że od pewnego wieku stajecie się [...] w pewnym sensie partnerami" - dodał Leon Myszkowski.
Maciej Myszkowski przyznał, że synowie mieli różne potrzeby w kolejnych okresach ich życia i ich kontakt z rodzicami nie zawsze był łatwy. Na pytanie, który z synów był bardziej łobuzerski, z uśmiechem wskazał na Leona.
"Wiem jedno, że ja w tej chwili lubię ten czas, który możemy spędzać razem. Mnie to sprawia przyjemność. Nie zawsze tak było - chodzenie na wywiadówki, czy wysłuchiwanie, że twoje dziecko tam kogoś opluło w szkole..." - zdradził mimo wszystko dumny ojciec.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Andrzej Seweryn o relacji z dziećmi. "Nigdy nie byłem dla nich mentorem"
- Jakub Żulczyk o stosunku do twórczości Blanki Lipińskiej. "Opowiada o fantazjach gwałtu"
- Syn Andrzeja Seweryna przestał mówić po polsku. "Dopadł mnie kryzys"
Autor: Martyna Mikołajczyk
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA