Malwina Dubowska odpowiedziała Kevinowi Mglejowi. "Istnieją dowody na to, że nie dotrzymuje ustaleń"

Kevin Mglej i Malwina Dubowska
Kevin Mglej i Malwina Dubowska
Źródło: Mwmedia/Instagram @maldubowska
Malwina Dubowska, czyli matka dziecka Kevina Mgleja w mocnych słowach opisała jego relację z synem i tym samym odpowiedziała na ostatnie oświadczenie ukochanego Roksany Węgiel. Aktorka wyznała, że 28-latek nie ma czasu dla swojego dziecka i początkowo nie płacił ponoć nawet alimentów. To jednak nie koniec. "Jestem obrażana, poniżana i oskarżana, że choroba dziecka to moja wina" - powiedziała Malwina Dubowska.

Roksana Węgiel niedawno dała się wciągnąć fanom w dyskusję na temat tego, jakim ojcem jest jej partner. Kevin Mglej bowiem zanim oficjalnie związał się z młodą wokalistką, był zaręczony z aktorką Malwiną Dubowską, z którą doczekał się dziecka. Jedna z internautek zarzuciła 28-latkowi, że nie płaci alimentów na syna, który na co dzień mieszka z matką. Na ten komentarz odpowiedziała właśnie Roksana Węgiel: "płaci i to sporo XD". To nie był jednak koniec sprawy. Malwina Dubowska odpowiedziała nastolatce, że sprawa tak naprawdę wygląda zupełnie inaczej i razem z dzieckiem "nie opływa w luksusy". Aktorka zaproponowała także 19-latce, by się w końcu poznały osobiście.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Joanna Opozda o przyszłości syna. Czy chciałaby, by poszedł jej śladami? "Wolałabym, żeby obrał inną ścieżkę"
Joanna Opozda w rozmowie z Dagmarą Olszewską przyznaje, że nie chciałaby, aby jej syn poszedł jej śladami. Aktorka podkreśla jednocześnie, że Vincent jest oddzielnym bytem, toteż nie zamierza w przyszłości ingerować w jego wybory.
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Kevin Mglej zabrał głos w sprawie alimentów i wychowania syna

Niedługo potem oświadczenie wydał sam Kevin Mglej, który zapewniał, że regularnie widuje się z synem i bardzo dba o ich regularny kontakt.

"Otóż z synem widuję się w każdy wtorek i czwartek. Odbieram go z przedszkola, spędzamy razem kilka godzin, po czym odwożę go do jego mamy, ponieważ nie wyraża ona zgody na jego nocowanie w tygodniu u mnie, chyba że coś jej wypadnie, jest chora itd. William jest też naprzemiennie ze mną w piątki, soboty oraz niedziele. Reasumując, w jednym tygodniu widzę się z nim wtorek, czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. W drugim, mimo licznych próśb, tylko wtorki i czwartki. Matka dziecka nie wyraziła zgody na opiekę naprzemienną. W okresie wakacyjnym (lipiec i sierpień) Will ma ze mną łącznie 4 tygodnie wakacji" — tłumaczył ukochany Roksany Węgiel.

Potem poruszył kwestię alimentów i stwierdził, że nie musi płacić za życie matki swojego dziecka, ponieważ to jego synowi tylko i wyłącznie należą się jego pieniądze.

"Alimenty, które wpływają na konto jego mamy, to część ponoszonych przeze mnie kosztów. Dodatkowo pokrywam wszystkie koszty związane z jego edukacją, w tym dwujęzyczne prywatne przedszkole. Pokrywam także wszystkie koszty medyczne, jednocześnie opłacając mu prywatny pakiet medyczny dający dostęp do wszystkich lekarzy. Zwracam wszystkie rachunki za leki dla Williama. Organizuję oraz pokrywam również koszty wszystkich zajęć dodatkowych. Kupuję ubrania, buty, kurtki. Jest to dla mnie oczywiste, bo to mój syn i to on 'ma opływać w luksusy', nie jego matka. Ona o swoje luksusy musi zadbać sama" — podkreślił Kevin Mglej i dodał:

Wywiązuję się z wszystkich postanowień ustalonych podczas mediacji i zatwierdzonych przez sąd. Z tego, jakim jestem ojcem, rozliczy mnie mój syn za parę lat i jestem o to spokojny. Jednocześnie liczę, że niepohamowana ciekawość internautów została właśnie zaspokojona
- podkreślił Kevin Mglej.

Malwina Dubowska w mocnych słowach odpowiedziała Kevinowi Mglejowi

Malwina Dubowska odpowiedziała na słowa byłego narzeczonego w rozmowie z "Faktem". Zaznaczyła, że nie zamierzała upubliczniać ich prywatnych spraw, ale skoro została wywołana do tablicy, nie miała tak naprawdę wyjścia i postanowiła powiedzieć, jak wygląda sytuacja.

"Nie przypominam sobie, żebym do tej pory wspominała o naszym synu, co może tłumaczyć, dlaczego użyłam stwierdzenia, że nie opływam w luksusach i odniosłam się do nietaktownego zachowania pani Roksany. Jednocześnie zauważyłam, że mój były partner wyciągnął temat dziecka ze szczegółami, dlatego skomentuje te kwestie równie szczegółowo" — oświadczyła Malwina Dubowska.

Potem aktorka w mocnych słowach opisała zachowania byłego partnera. Wyznała, że Kevin Mglej nie ma czasu na zajmowanie się ich synem, ponieważ ma w tym czasie inne zajęcia. Zapewniła, że na wszystko ma stosowne dowody.

"Mam poważne obawy co do wizerunku, który próbuje kreować mój były partner. Jako matka, która od początku walczy o to, by mój syn miał jak najlepsze życie, muszę stanowczo bronić siebie i dziecka przed nieprawdziwymi narracjami. Moja decyzja odnośnie częstotliwości nocowania dziecka u ojca wynika z obaw o jego bezpieczeństwo psychiczne, uwzględniając przeszłe incydenty. Nie pozwolę, aby dziecko stało się narzędziem w jego grze. Reszta wypowiedzi na temat chęci spędzania z dzieckiem czasu jest po prostu żałosna. To, co zapisane jest w ugodzie, w praktyce nie wygląda tak kolorowo. Ojciec najzwyczajniej nie ma czasu, dlatego dziecko oddaje w inne ręce. Podczas ferii nie spędza z dzieckiem wyznaczonego czasu, bo ma ważniejsze wyjazdy. Istnieją niezbite dowody na to, że nie dotrzymuje ustaleń" - powiedziała.

Malwina Dubowska dodała, że na początku związku z Roksaną Węgiel Kevin Mglej praktycznie w ogóle nie odwiedzał ich syna. Zaznaczyła także, że przez kilka miesięcy nie otrzymywała alimentów i musiała sama zadbać o byt rodziny. Wyznała także, że czuje się często poniżana przez 28-latka, który ponoć obwinia ją za to, że ich dziecko jest chore.

"Potrafił miesiąc dziecka nie widzieć, bo nie miał czasu na początku swojego nowego związku. Z kolei miesiącami nie płacił żadnych alimentów, a z wynajmem mieszkania i resztą kosztów utrzymania musiałam poradzić sobie samodzielnie. Przeciąganie liny na temat opłat za leki i lekarzy jest poniżej godności. Dziecka w chorobie nie interesuje rachunek, tylko obecność i troska rodziców, której ze strony ojca brak. Nie wspomnę o tym, że w takich sytuacjach zawsze muszę się prosić o zwrot kosztów za leki i jestem obrażana, poniżana i oskarżana, że choroba dziecka to moja wina. Ubrania ojciec kupuje, bo uważa, że te, na które mnie stać, i które kupuję dla naszego syna, są wstydem dla niego. Człowiek, który dziś punktuje, co kupił dziecku, kilka dni temu żądał zwrotu pieniędzy za rower, który kupił dla naszego syna i nie ma znaczenia, że na rower chodzę z nim ja, i to ja go nauczyłam jazdy na tym rowerze" — tłumaczyła dalej Malwina Dubowska i na koniec dodała:

To zaledwie wierzchołek góry lodowej. Jestem zgodna, że spekulacje są haniebne — ale jest więcej udokumentowanych faktów, które obnażają jego hipokryzję. Niech skupi się na prawdziwych priorytetach, czyli budowaniu zdrowych relacji rodzicielskich, a nie na próbach kamuflażu własnych braków jako ojca
- wyznała aktorka.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: Mwmedia/Instagram @maldubowska

podziel się:

Pozostałe wiadomości