Malwina Wędzikowska o trudnym momencie w życiu. "Byłam w punkcie otchłani"

Malwina Wędzikowska przeszła długą drogę w życiu. "Byłam w takim punkcie otchłani"
#SZAFYGWIAZD Malwina Wędzikowska wychowała się na łódzkich second-handach. Chociaż w jej rodzinnym domu był deficyt finansowy, zawsze była najlepiej ubraną nastolatką w okolicy. Kostiumografka dziś z odwagą mówi o sobie, że jest kobietą spełnioną, a jej droga do sukcesu może imponować. Gwiazda bowiem w przeszłości była bezdomna, często odbierana inaczej, długo szukała harmonii w życiu. "Byłam w takim punkcie otchłani, który wymagał włożenia dużej pracy, żeby zrozumieć, po co ja tu jestem" - powiedziała w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą. Przedpremierowo publikujemy fragment rozmowy z Malwiną Wędzikowską, który już niedługo ukaże się w ramach cyklu "Szafy gwiazd".

Malwina Wędzikowska o wizerunku twardej kobiety

Anna Pawelczyk-Bardyga, cozatydzien.tvn.pl: Zdarzyła ci się taka sytuacja, że ktoś odebrał cię zupełnie inaczej, niż to jest w rzeczywistości, tylko ze względu na twój strój?

Malwina Wędzikowska: Oczywiście, najczęściej właśnie takie sytuacje mnie spotykają w życiu. Stwarzam wrażenie osoby bardzo temperamentnej, twardej, wręcz zagorzałej w swoich koncepcjach. Hardej baby (śmiech).

Trochę tak jest...

Trochę taka jestem, ale to tylko przez pierwsze pięć minut. Natomiast, gdy zaczynam rozmawiać z człowiekiem, to wychodzi ta miękkość i wychodzi ta Malwina, którą widzi codziennie rano mój facet, moi rodzice, moi przyjaciele. Żyjemy w takim środowisku masek. Wywodzę się z filmu, z reklamy. To jest branża, która jest bardzo obwarowana wizerunkiem. Każdy głównie kładzie nacisk na ten wizerunek i trudno jest się dokopać do człowieka.

Co ciekawe, moje największe przyjaźnie zaczynały się właśnie w takim negatywnym odbiorze. Mam trzy takie przyjaciółki, które na pierwszy rzut oka zrobiły na mnie bardzo złe wrażenie i ja na nich także. To są przyjaźnie, które trwają kilkanaście lat.

Wyjaśniłyście sobie sytuację?

To są właśnie te pozory, to ten wizerunek, który po prostu musimy nosić ze sobą, żeby przetrwać w tym świecie. Pod spodem jest natomiast zupełnie inna warstwa.

Tak jak wspominałaś, masz rzeczywiście wizerunek twardej i pewnej siebie kobiety. Dziś jak rozmawiałyśmy, kilka razy zaszkliły ci się oczy. Czym wzruszasz się na co dzień?

Jestem nadwrażliwcem i wszystkie moje złe decyzje w życiu były pokierowane emocjami. 

Mój dziadek świętej pamięci wzruszał się, oglądając informacje, retrospekcje czy relacje z powstania lub II wojny światowej. On po prostu płakał. Uważam, że wzruszenie jest taką najprawdziwszą formą i się tego nie wstydzę.

Gdy patrzyłam na twoją szafę, sądzę, że jest ona marzeniem wielu młodych dziewczyn. Gdy byłaś nastolatką, myślałaś, że w taki właśnie sposób potoczy się twoje życie?

Wychowałam się na łódzkich ciuchlandach. Potrafiłam tam przewalić każdą kwotę pieniędzy. Moje kieszonkowe lądowało w takim historycznym łódzkim second-handzie, tak zwanej "grzebalni". To był wielki hangar, gdzie były rzeczy z całej Europy, ale także z różnych epok. Potem po latach wróciłam do tego ciuchlandu już jako kostiumograf, jak robiłam z kolegą taką 30-minutową fabułę o początkach Lecha Wałęsy i znalazłam tam rzeczy oryginalne z lat 60. i 70. Wychowałam się na ciuchlandach.

Pomimo tego, że "deficyt finansowy" był, to byłam bardzo kolorowo ubrana. Uważam, że dla młodych dziewczyn oraz kobiet, które po prostu chcą mieć swój styl, pieniądze mają najmniejsze znaczenie. Najważniejsze jest to, w czym ty się dobrze czujesz i jak siebie widzisz.

Dziś potrafiłabyś wrócić do takiego ciuchlandu, second-handu i znaleźć tam coś dla siebie?

Mam bardzo dużo rzeczy z drugiej ręki, kupuję też na różnych vintage eventach. Na ciuchlandy nie mam już ostatnio czasu. Bardzo żałuję. Gdybym miała ten czas, to na pewno bym się tam ubierała. Warszawa jest pod tym względem bardzo trudna logistycznie. W Łodzi na przykład jest cała ulica ciuchlandów. Tam po prostu z jednego sklepu do drugiego sobie przechodzisz i jesteś w stanie w przeciągu dwóch godzin skompletować naprawdę dobrą garderobę. W Warszawie te second-handy są porozrzucane.

Malwina Wędzikowska o trudnych momentach w życiu

Są jednak takie momenty kiedy moda schodzi na ten dalszy plan, bo liczą się inne rzeczy: na przykład życie, czy to gdzie mieszkamy. Teraz jesteśmy twoim pięknym mieszkaniu, ale wiem, że nie zawsze miałaś gdzie się podziać. Jak te momenty życia wpłynęły na to, kim teraz jesteś, jak się teraz nosisz, na twoją pewność siebie i siłę?

Pewnie chcesz nawiązać do fragmentu pewnego wywiadu, w którym mówiłam, że byłam bezdomna. Tak było, dosłownie i w przenośni. Byłam bardzo zagubiona w trudnym momencie swojego życia. Ostatnie 10 lat poświęciłam na to, żeby znaleźć ten dom przede wszystkim w sobie, bo jeżeli on jest we mnie, to nie ma znaczenia, w jakim ja zakątku świata jestem, bo jestem ze sobą.

Jak kupiłam to mieszkanie, to oczywiście miałam mnóstwo takich fantazji, że ono będzie najpiękniejsze, najcudowniejsze. No pragmatyzm życia i to jak trudno jest zrobić dobrze remont z dobrą ekipą, trochę mnie sprowadziło na ziemię. Natomiast ta garderoba, w której byłyśmy, jest stworzona w totalnie w spokoju. Bardzo długo szukałam na przykład światła takiego idealnego, które idealnie oświetli buty, ale myślę, że to naprawdę nie ma znaczenia [...]. Ważne jest to, że ja już znalazłam ten dom w sobie i teraz, nawet jakbym straciła, mam nadzieję, że to się nie wydarzy, ale nawet jeżeli bym straciła ten "pozorny dom", to z tym małym tobołkiem na plecach też jestem w stanie się czuć dobrze na drugim krańcu świata.

Natomiast rzeczywiście byłam w takim punkcie otchłani, który wymagał włożenia dużej pracy, żeby zrozumieć, po co ja tu jestem, co sprawia mi cierpienia, czego chcę, w jaką stronę chce iść, żeby być tu z tobą dzisiaj.

Zastanawia mnie czy ubrania w takich momentach pomagają wydobyć pewność siebie? Mimo że w życiu troszeczkę może się walić, to jednak, gdy nałożysz na siebie coś ładnego, wyjdziesz w tym na ulicę, to świat trochę staje się piękniejszy?

Do telewizji, od tej drugiej strony kamery, trafiłam przypadkowo do takiego projektu, który był właśnie o tym, czyli o tym jak ludzie bardzo poturbowani przez życie, z różnymi historiami zazwyczaj bardzo traumatycznymi, przychodzili do nas do programu i chcieli stanąć na nowo, w zupełnie innej odsłonie. Większość z tych osób wtedy na tamten moment nie miało takiej bazy w sobie, takiej pewności siebie i strój był dla nich podstawą początku. Uważam, że strój może pomóc do tego, żeby człowieka zbudować, żeby stworzyć pewnego rodzaju wizerunek, ale to nie może być tylko fasada. Bez tej pracy wewnętrznej nie jesteś w stanie być człowiekiem z krwi i kości. Myślę, że to jest w ogóle kluczowe w mojej pracy, że jeżeli ten środek jest uzdrawiany to to, co masz na sobie, jest tylko i wyłącznie dodatkiem.

Chciałabym, żeby ludzie to by rozumieli. Bardzo często na przykład w show-biznesie jest tak, że gwiazdy mają super wizerunek, ale wcale nie mają dobrego charakteru, wpadają w różnego rodzaju afery, nie radzą sobie ze sobą, bo właśnie się za bardzo skupiają na wizerunku, ale nie skupiają się na tej pracy nad sobą. To jest najważniejsze.

Przeszłaś bardzo długą drogę. Dzisiaj jesteśmy w pięknym miejscu, masz piękną szafę, dużo ci w życiu się udało: masz miłość, wspaniałą rodzinę. Potrafiłabyś dzisiaj o sobie powiedzieć, że jesteś kobietą spełnioną?

Jestem kobietą spełnioną pomimo tego, że jest w moim życiu cały czas bardzo dużo chaosu i wiem, że to jeszcze wymaga naprawienia. Mam taką tendencję, że biorę na siebie za dużo i potem, jak to się wszystko sypie, to biorę też konsekwencje tego na siebie. Bardzo często za innych ludzi.

Ale... (śmiech), już mam tego świadomość i dlatego mogę powiedzieć z pełną uczciwością, że czuję się kobietą spełnioną, bo wiem już, jak to naprawić. Mam jest jeszcze mnóstwo rzeczy do naprawienia, tak naprawdę szczerze to im więcej, im dalej w las, tym więcej wysypuje się rzeczy, które warto uzdrowić.

Nie budzę się z lękiem, budzę się uśmiechnięta, chce mi się działać, chce mi się iść przez życie. Myślę, że to jest sukces człowieka w dzisiejszych czasach. To jest mój sukces.

#SZAFYGWIAZD Co gwiazdy mają w swojej szafie najdroższego, a co najtańszego? Może w ich garderobie znajduje się pamiątkowa bluzka po babci lub buty przywiezione z drugiego końca świata? Jak podchodzą do mody i jak widzą swój własny styl... "Szafy gwiazd" to jednak nie tylko rozmowy o ubraniach, ale także podróż w głąb samych siebie. Już niedługo drugi odcinek cyklu na cozatydzien.tvn.pl.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości