Matka Stuu zabrała głos. "Finansowo jesteśmy totalnie do tyłu"

Stuart B.
Stuart B.
Źródło: MWMEDIA
Pod koniec 2023 roku oczy Polaków były skierowane na kilku najważniejszych niegdyś polskich twórców internetowych. Stuart B. znany w mediach jako Stuu został oskarżony między innymi przez Sylwestra Wardęgę o dopuszczanie się licznych czynności seksualnych z nieletnimi. Mężczyzna do tej pory nie zabrał głosu w sprawie. Na kilka słów zdecydowała się jednak jego mama. Wypowiedzi udzieliła dziennikarzom "Superwizjera".

11 października 2023 roku w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym Stuu leży na ziemi, wyraźnie przestraszony otaczającymi go ludźmi. Niedługo później informowano, że został dotkliwie pobity. Ta wersja wydarzeń nigdy nie została potwierdzona. Mężczyzna miał zostać aresztowany, jednak otrzymał jedynie dozór policji. Oznacza to, że na decyzję o ekstradycji to Polski czeka w domowym zaciszu. Od tamtej chwili w mediach nie było nowych informacji na jego temat, aż do teraz.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Joanna Jabłczyńska o kradzieży wizerunków znanych osób i tropieniu oszustów
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Matka Stuu zabrała głos w sprawie Pandora Gate

Dziennikarze Superwizjera próbowali skontaktować się ze Stuuartem B. któremu zarzuca się czyny pedofilskie. Niestety bezskutecznie. Choć mężczyznę z łatwością udało się odnaleźć w brytyjskim mieście Luton, odmówił komentarza w sprawie. Co ciekawe, na wypowiedź zdecydowała się jego mama.

"Oni sobie życzą w Polsce, żeby to było na hura, a tutaj jest procedura. W Anglii nie ma tak, że kogoś wysyłają na łeb, na szyję, nie sprawdzając, co się dzieje, o co chodzi. A więc była ta rozprawa i teraz czekamy na wynik, a później będziemy się odwoływać, najwyżej. I dopiero jak dostaniemy decyzję, że może tu zostać, to będziemy tam załatwiali wszystko po kolei" - powiedziała.

Choć początkowo kobieta nie chciała udzielać komentarza, odniosła się również do swojej pogarszającej się sytuacji zdrowotnej.

"Finansowo jesteśmy totalnie do tyłu, bo moje zdrowie się trochę popsuło i nie mamy finansów na leczenie prywatne. Ale mamy nadzieję, że to się wszystko jakoś wyjaśni. Wszystko jest powykręcane" - dodała.

Stuart B. nie pokazał się w materiale. W tle rozmów dziennikarzy z jego mamą słychać jednak, że oponował przed wystąpieniem kobiety przed kamerami.

"Mama, chodź tu, nie chcę rozmawiać. Dziękuję. Mam dzwonić na policję, że nachodzicie mnie w moim własnym domu? Jakbym chciał rozmawiać, to bym się do kogoś odezwał. Dziękuję. Jakbym chciał powiedzieć, to bym już powiedział. Jak będzie czas na to, to powiem. Mama, chodź tutaj" - mówił.

Marcin Dubiel tłumaczy się z nagrania opublikowanego przez Sylwestra Wardęgę

Marcin Dubiel był niegdyś najlepszym przyjacielem głównego podejrzanego w sprawie Stuarta B. Panowie wspólnie stawiali pierwsze kroki w sieci i obracali się w tym samym środowisku. Z materiałów opublikowanych między innymi przez Sylwestra Wardęgę wynikało, że Marcin Dubiel mógł wiedzieć o nielegalnych praktykach kolegi.

Jednym z najważniejszych dowodów był screen z wiadomości na komunikatorze, w której youtuber napisał "Tylko ja i moja '14'". W najnowszym oświadczeniu postanowił wyjawić kontekst wysłania tej wiadomości.

Marcin Dubiel wyjaśnił, że w odpowiedzi na wysłanie dziewczynie wideo z hotelu, otrzymał zdjęcie z opisem w języku angielskim. W wiadomości głosowej, którą możemy usłyszeć w filmie Sylwestra Wardęgi, Marcin Dubiel czyta ten opis, tłumacząc go na język polski, co brzmi: "Kiedy próbujesz sobie zrobić selfie, ale (...) twój przyjaciel się patrzy".

W kolejnej wiadomości zapytał nastolatkę, czy jest coś w tym tekście podchwytliwego oraz, że pewnie źle go przetłumaczył. Dziewczyna napisała mu wtedy, że jest głupi. Ten w żartach podziękował jej za to i dodał: "Ale spoko, jesteś bardzo miła. Już cię nie kocham. Stuart też już cię nie kocha".

Następnie nastolatka napisała, że w takim razie idzie szukać kogoś innego, na co Marcin Dubiel odpisał słynne już: "Tylko ja i moja czternastka".

Marcin Dubiel zaznaczył na koniec, że rozmowa ta to głupi żart młodego chłopaka, za który się wstydzi i przeprasza, jednak nigdy nie był on propozycją seksualną.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości