Nie żyje popularna polska influencerka. O śmierci Uli Jurzysty poinformowała Mama Ginekolog

Nie żyje Ula Jurzysta
Nie żyje popularna influencerka. O śmierci Uli Jurzysty poinformowała Mama Ginekolog
Źródło: Getty Images
Jej historię śledziła cała Polska. Ula Jurzysta, będąc w 6. miesiącu ciąży, dowiedziała się, że ma guza mózgu. Mimo sytuacji zagrażającej życiu zdecydowała się urodzić córkę. Od tamtego momentu rozpoczęła się walka o zdrowie kobiety, która ochoczo relacjonowała swoją drogę w mediach społecznościowych. W poniedziałek przekazano smutną informację — Ula Jurzysta nie żyje.

Ula Jurzysta zdobyła rozpoznawalność dzięki mediom społecznościowym. W serwisie Instagram funkcjonowała pod nazwą "apetyt_na_endorfiny" i zgromadziła tam przeszło 80 tys. internautów. Kobieta w 2020 roku zaszła w ciążę. Wówczas była wysportowaną, sprawną osobą, która rozpoczynała najwspanialszą przygodę w życiu. W 6. miesiącu ciąży poznała przerażającą diagnozę — guz mózgu. Wówczas zaproponowano jej aborcję, jednak odmówiła. Dziewczynka urodziła się zdrowa, a kobieta przeżyła poród.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

Polskie gwiazdy, które zmarły młodo. Odeszli niespodziewanie
Źródło: MWMEDIA, Facebook, Wikimedia Commons, screen Youtube

Nie żyje Ula Jurzysta

Ula Jurzysta miała za sobą dwie operacje i żmudny proces rehabilitacji. Guz mocno wpłynął na jej sprawność, przez co kobieta potrzebowała całodobowej opieki. Jako pierwszy informację o śmierci influencerki potwierdził jej brat. Niedługo później głos w sprawie zabrała Nicole Sochacki-Wójcicka aka "Mama Ginekolog", która współpracowała z Ulą Jurzystą.

"Przychodzę do was z bardzo smutną wiadomością. Nie wiem nawet, jak to powiedzieć, bo nigdy takiego ogłoszenia nie robiłam na Instagramie, także dla mnie to jest też bardzo trudne. Chciałabym potwierdzić, że Ula zmarła w śnie. Nie wiem, czy dzisiaj rano, czy wczoraj rano, natomiast rozmawialiśmy z jej mężem, jest to sprawdzona informacja, już nie piszcie do mnie, czy tak jest. Wysyłamy kondolencje dla jej rodziny, niestety muszę tę przykrą informację potwierdzić" - powiedziała Mama Ginekolog.

Ostatni wpis, który zamieściła Ula Jurzysta, pochodzi zaledwie sprzed trzech dni. Pokazała wówczas internautom, jak udaje jej się, przy niewielkiej pomocy, zasiąść na wózku.

Ekspartner wspomina zmarłą Ulę Jurzysty

Gdy Ula Jurzysta otrzymała diagnozę, była w ciąży ze swoim mężem. Sebastian wspierał kobietę przez całą żmudną drogę powrotu do sprawności. W lipcu zaczęły krążyć plotki o rozstaniu pary. Influencerka ostatecznie postanowiła przerwać milczenie i poinformowała o tym, że jej małżeństwo się rozpadło. Przyznała wówczas, że mężczyzna zajmował się nią w najtrudniejszych momentach, jednocześnie dzielnie wychowując córkę. Wyjaśniła, że codzienne, niezbędne czynności, które musiał wykonywać wokół żony, negatywnie wpłynęły na ich związek.

"Nie chciałam napisać tego rozdziału, jak i nie chciałam tej sytuacji. Wiecie, jak chronię prywatność, jednak muszę wypowiedzieć, by pozbyć się niedomówień. O ile ciągłe przebywanie w domu, nie było dla mnie wyzwaniem (ponieważ jestem introwertyczką), o tyle przerosło to Sebastiana. Zabiegi higieniczne, które przy mnie wykonywał np. zmiany pampersa i cewnikowanie zabiło namiętność. Coraz bardziej się ode mnie izolował, poza pomocą przy siadaniu na wózek, nie odczuwał potrzeby kontaktu fizycznego" - napisała i dodała:

Przez ponad rok mieszkaliśmy ze sobą jak współlokatorzy. Nie chcę, by moja córka widziała mamę smutną. Jak ja widziałam niekochających się rodziców. Spięłam się i nauczyłam wszystkich czynności umożliwiających mi funkcjonowanie i postanowiłam sama zamieszkać. Serce mi pękało, ale trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść i na siłę nie ciągnąć czegoś, czego nie ma sensu. W przeprowadzce pomagał mi Sebastian. Ala na ten czas była u babci. Niestety nie dałabym rady się nią zajmować, dlatego zostaje z ojcem. Mamy podobno często się widzieć...Tak po ponad dwóch latach zostaje sama, z niepełnosprawnością i wizją rychłego rozwodu.

Sebastian odwiedzał żonę i to on we wtorkowy poranek potwierdził śmierć ekspartnerki. Ze szczegółami opowiedział o momencie, w którym dowiedział się o jej odejściu. Wyjaśnił, że Ula Jurzysta zmarła w niedzielę rano.

"O 7 zadzwoniła do mnie jej opiekunka, że nie może jej obudzić. Byłem u niej 5 min później. Była podłączona pod respirator, jeszcze ciepła, więc w pierwszej chwili kamień spadł mi z serca i pomyślałem, że jest jeszcze szansa. W końcu udawało się tyle razy! Niestety po sprawdzeniu pulsu dotarło do mnie najgorsze... Chwilę później przyjechało pogotowie. Stwierdzili, że zmarła mniej niż godzinę przed moim przybyciem" - napisał.

Mężczyzna nie ukrywa, że wciąż nie może uwierzyć w śmierć kobiety. Choć zdawał sobie sprawę z faktu, że w jej stanie nagłe pogorszenie funkcji życiowych może zdarzyć się w każdym momencie, noce zawsze uważał za najbezpieczniejsze.

"Doskonale zdawałem sobie sprawę z jej stanu, zagrożeń, sam uratowałem jej życie niezliczoną ilość razy, więc byłem świadom, że kiedyś może do tego dojść, ale nigdy nie myślałem, że w momencie, gdy była podłączona pod aparaturę. Noc wydawała się najbezpieczniejszą dla niej porą dnia... Tym bardziej ciężko mi w to uwierzyć, ponieważ dzień wcześniej odwiedziliśmy ją z Alą, spędziliśmy razem 2 godziny i była w bardzo dobrej formie. Nic nie wskazywało na to, że może dojść do czegoś takiego" - dodał.

Na koniec podziękował internautom za ogrom wsparcie, które otrzymali. Przyznał, że gdyby nie oni, Ula Jurzysta być może nigdy nie poznałaby własnej córki.

"Mimo tego, że Ala dopiero za kilka dni skończy 3 latka, mam nadzieję, że zapamięta mamę, która oddała wszystko, by ona mogła żyć" - podsumował.

Wzruszający wpis ozdobił zdjęciem zmarłej żony wykonanym przed rozpoczęciem żmudnego leczenia.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Przeczytaj też:

Autor: Dominika Kowalewska

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości