Marek Morus podał przepis na sukces jako influencer. Słodko-gorzka porada

Marek Morus z "Goggleboxa" o influencerach
Marek Morus z "Goggleboxa" o influencerach. Podał przepis na sukces w mediach
Źródło: Instagram @gogglebox.ttv.pl
Marek Morus znany jest widzom TTV przede wszystkim z programu "Gogglebox. Przed telewizorem". Bohater show przyjrzał się influencerom i z przymrużeniem oka skomentował ich karierę w mediach. Morus podał przepis na sukces w tej branży. Między wierszami powiedział, co sam myśli o celebrytach.

Marek Morus jest członkiem ekipy programu "Gogglebox. Przed telewizorem". Razem z Naganą i Big Boyem komentuje najpopularniejsze produkcje telewizyjne. Mężczyzna brał udział również w "99 - Gra o wszystko" oraz w "Kanapowcach". Jego pasją jest hip-hop, ale znany jest również z tego, że tworzy graffiti.

Dalsza część artykułu poniżej materiału wideo.

Tajemnice Produkcji #13 Kulisy "Super Rolników". Pojazdy, ukryte kamery i bezpieczeństwo na planie
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Marek Morus z "Goggleboxa" o influencerach. Podał przepis na sukces w mediach

Marek Morus udostępnił na Instagramie nowy post, który zatytułował tajemniczo: "jak zostać influencerem. Przepis na sukces". Oczywiście zabarwił ten "przepis" sporą dozą ironii i sarkazmu. Mężczyzna wymienił zachowania celebrytów, którzy chcą zaistnieć w mediach i zrobić karierę w show-biznesie. Bohater "Goggleboxa" zaczął od tego, na czym najczęściej oni zarabiają.

"Nikogo nie obchodzi twoja trauma, więc przestań emanować tym, co się u ciebie dzieje, takie ciekawostki to sobie możesz wpisać w pamiętnik. Rozwód to dobry sposób na szmalec, więc musisz zmieniać partnerów jak skarpetki. Udawaj geja albo bi i przy okazji przefarbuj włosy albo wydziargaj sobie coś po arabsku na czole. Internet jest świetnym miejscem do wywlekania brudów i do układania życia innym, więc rób tak, by mówili o tobie i miej to gdzieś (ważne, że mówią)" - zanotował Marek Morus.

Uczestnik programów TTV zwrócił też uwagę na to, w jaki sposób celebryci wykorzystują konflikty z innymi gwiazdami.

"Nie komentuj tego, co mówią, ale odbij piłeczkę, by zaognić konflikt z tym kretynem, który chce cię wyprowadzić z równowagi, może dadzą ci walkę w MMA, by wyjaśnić, kto ma rację, nawet jak jej nie ma, bo to dobry hajs" - kontynuował.

Mężczyzna wymienił jeszcze kilka trendów, które pojawiają się w mediach społecznościowych, szczególnie życie zgodnie z ekologią i "byciem fit". "Pamiętaj, by posmarować czarny chlebek serkiem z ekologiczną rzodkiewką" - ironizował.

Na koniec Marek Morus zanotował przykłady skrajnych zachowań.

"Nie ułatwiaj innym życia, bądź samolubny, chwal tylko swoje i nigdy cudze. Udawaj, że jest w porządku, nawet jak nie jest. Nie choruj i wypieraj wszystkie niepewności. Nie pożyczaj, a jak pożyczasz, nie oddawaj. Przewalanie zawsze popłaca i jest modne. Promuj tych, co mają super aparycję i są przezroczyści, bo to jest dobry kierunek. Oszukuj i kłam, musisz to robić najbliższym, bo oni są najbardziej naiwnie nastawieni do ciebie. Wykorzystywanie innych i kręcenie na nieświadomce oraz rozgrywanie wszystkich, napuszczając na siebie, to idealny plan na zwalczanie swoich antypatii. Uśmiechaj się, gdyż jesteś królem życia. Zarabiaj hajs, życie jest tylko jedno" - podsumował.

Marek Morus nie czuje się celebrytą. Ma prośbę do obserwatorów

Marek Morus jest aktywny w mediach społecznościowych i popularny za sprawą programów, w których bierze udział. Choć cieszy się rozpoznawalnością, to nie uważa się za celebrytę. Jakiś czas temu poprosił obserwatorów na Instagramie o to, by nie wysyłali mu zaproszeń do uczestnictwa w zbiórkach.

"Ja wiem, że uchodzę za super fajnego i w porządku gościa, niestety nie jestem w stanie wam pomóc, bo ja sobie sam nie jestem w stanie pomóc. Przepraszam i nie wydaje mi się, żeby mój kanał był do tego odpowiedni. Jeżeli są tu dzieciaki chore na SMA albo ich rodzice, to mogę udostępniać te zbiórki, ale nie wiem, czy ktokolwiek ogląda w ogóle mojego Instagrama" - apelował od obserwatorów w mediach społecznościowych.

Marek Morus jest szczęśliwie zakochany. Planuje nawet ślub. Jego partnerka ma na imię Katarzyna. Para poznała się przez Internet. Długo zwlekali z pierwszym spotkaniem, aż w końcu Marek Morus postawił ukochanej ultimatum.

- Poznaliśmy się przez Internet jak pewnie większość dzisiejszych związków. Dosyć długo czekaliśmy na spotkanie, bo nie chciałam się za bardzo spotkać z Markiem, więc przez pół roku tylko ze sobą pisaliśmy, dzwoniliśmy do siebie, rozmawialiśmy po kilka godzin dziennie przez telefon. Ja bardzo wstydziłam się tego spotkania, a po pół roku się w końcu odważyłam - mówiła Katarzyna Wojda w rozmowie z Dagmarą Olszewską z cozatydzien.tvn.pl.

Napisałem do niej, że albo się spotkamy, albo kończymy tę znajomość
- zdradził Marek Morus.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło zdjęcia głównego: Instagram @gogglebox.ttv.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości