Media relacjonowały każdy krok śledztwa, a opinia publiczna z zapartym tchem śledziła rozwój wydarzeń. Jill Dando była symbolem rzetelnego dziennikarstwa i osobą, która zyskała ogromną sympatię widzów dzięki swojej pracy w programach takich jak "Crimewatch". Jej niespodziewana śmierć wywołała falę smutku i niedowierzania, a pytania o to, kto i dlaczego zabił Jill Dando, pozostają bez odpowiedzi do dziś.
Show Must Go Crime to cykl serwisu cozatydzien.tvn.pl opowiadający o mrożących krew w żyłach oraz zabójczo ciekawych historiach ze świata gwiazd i celebrytów.
Jill Dando - program o zabójstwach doprowadził do tragedii?
Jill Wendy Dando urodziła się 9 listopada 1961 roku w nadmorskim miasteczku w Anglii. Była córką Jacka Dando i jego żony Winifred Mary Jean. Już od młodości interesowała się dziennikarstwem. Po ukończeniu szkoły średniej w Weston College rozpoczęła pracę jako stażystka w lokalnej gazecie "Weston Mercury", gdzie jej ojciec był redaktorem naczelnym. Szybko awansowała i zdobyła doświadczenie, które otworzyło jej drzwi do BBC.
W 1985 roku Jill dołączyła do zespołu BBC, gdzie z czasem stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy telewizyjnych w Wielkiej Brytanii. Prowadziła programy takie jak "Breakfast Time", "Holiday" i "Crimewatch". Szczególną uwagę zwraca jej praca nad "Crimewatch". Produkcja spotkała się bowiem z ogromnym uznaniem odbiorców. Widzowie systematycznie siadali przed odbiornikami, by obejrzeć rekonstrukcję przestępstw i być może, pomóc w odnalezieniu sprawców.
Mimo wielkiej rozpoznawalności Jill Dando starała się prowadzić spokojne życie prywatne. Była zaręczona z Alanem Farthingiem, renomowanym ginekologiem i położnikiem. Mężczyzna w późniejszych latach był nawet prywatnym lekarzem królowej Elżbiety II. Dziennikarka słynęła z ciepła i życzliwości. Często angażowała się w działalność charytatywną i wielokrotnie, biorąc pod uwagę sympatię społeczności, była porównywana do księżnej Diany.
Sprawa zabójstwa Jill Dando
26 kwietnia 1999 roku Jill Dando jechała do swojego domu w Fulham w Londynie. Miała jedynie odebrać dokumenty przefaksowane przez pracownika. Kamery zarejestrowały ją podczas niewielkich zakupów. Przez miesiące dokładnie oglądano każdą minutę nagrań, na których tamtego feralnego dnia udało się ją uwiecznić. Zwracano też uwagę na wszystkich, którzy pojawili się koło niej. Z perspektywy czasu jedno jest pewne - Jill Dando nie była śledzona.
Około godziny 11:30, zanim zdążyła otworzyć drzwi własnego domu, nieznany sprawca podszedł do niej, przyłożył broń do głowy i oddał precyzyjny, śmiertelny strzał. Napastnik użył nawet specjalnej techniki, by zmniejszyć hałas. Następnie niemal niezauważalnie, w środku dnia, zniknął z miejsca zbrodni.
Według śledczych informacja o tym, że Jill Dando nie była śledzona a napastnik świetnie przygotowany, świadczy o tym, że zbrodnia była dokładnie zaplanowana. Sprawca musiał wiedzieć też, że dziennikarka tego dnia pojawi się w pobliżu domu.
Richard Hughes, sąsiad dziennikarki, był jednym z pierwszych świadków, który zobaczył coś podejrzanego tego dnia. Usłyszał krzyk, który początkowo zinterpretował jako to, że "ktoś kogoś zaskoczył". Kiedy spojrzał przez okno, zauważył mężczyznę w wieku około 40 lat, który oddalał się z okolic domu Jill Dando. Mężczyzna miał około 183 cm wzrostu i wyglądał na spokojnego.
Listonosz, który dostarczał pocztę do domu Jill Dando na godzinę przed jej śmiercią, zauważył w okolicy mężczyznę o ciemnych włosach, ubranego w garnitur. Jego zeznania dodawały kolejny element do układanki, sugerując, że ktoś mógł obserwować dom kobiety przed atakiem. Pracownik kontroli parkowania również zauważył coś podejrzanego w okolicy. Jego uwagę przykuł Range Rover zaparkowanego nielegalnie na ulicy, co było nietypowe dla tej spokojnej dzielnicy.
Tuż po zabójstwie, dwóch innych świadków widziało mężczyznę o ciemnych włosach, w kurtce, który biegł wzdłuż ulicy. Ich zeznania były zgodne z opisem mężczyzny widzianego wcześniej przez listonosza. Ponadto, nagranie z kamery CCTV zarejestrowało Range Rovera opuszczającego okolicę z dużą prędkością niedługo po morderstwie, co dodatkowo sugerowało, że zabójca mógł użyć tego pojazdu do ucieczki.
Śledztwo prowadzone przez Metropolitan Police, nazwane operacją "Operation Oxborough", było jednym z największych w historii brytyjskiej policji. Przesłuchano tysiące osób i zebrano setki dowodów, jednak brakowało przełomu, który mógłby doprowadzić do ujęcia sprawcy.
W 2000 roku policja aresztowała Barry'ego George'a, lokalnego mieszkańca z przeszłością kryminalną, który mieszkał w pobliżu domu Jill Dando. Barry George był znany policji z powodu swojego dziwnego zachowania i historii nękania kobiet. Jego aresztowanie i późniejsze skazanie w 2001 roku na dożywocie opierało się na wątpliwych dowodach, w tym na znalezieniu cząstki śladu prochu w jego kieszeni oraz świadectwach mówiących, że był widziany w okolicy miejsca zbrodni.
Pomimo skazania, wielu ekspertów i opinii publicznej miało wątpliwości co do winy Barry'ego George'a. Jego problemy z organizacją, koncentracją i pamięcią czyniły go mało prawdopodobnym wykonawcą tak precyzyjnie zaplanowanego morderstwa. W 2008 roku Barry George został uniewinniony. Jednocześnie potwierdzono, że zabójca dziennikarki wciąż przebywa na wolności.
Teorie i hipotezy związane ze śmiercią Jill Dando
W sprawie zabójstwa Jill Dando pojawiło się wiele teorii, z których żadna nie została jednoznacznie potwierdzona. Jedna z nich sugerowała, że morderstwo mogło być zemstą serbskiego reżimu za reportaże dziennikarki dotyczące konfliktu w Kosowie. Inne teorie obejmowały możliwość, że została zamordowana przez psychicznie niezrównoważonego fana, przestępcę, którego działania były motywowane jej pracą w "Crimewatch".
Zabójstwo Jill Dando pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych spraw kryminalnych w historii Wielkiej Brytanii. Pomimo intensywnych śledztw i procesów, pytanie o to, kto naprawdę odpowiada za jej śmierć, pozostaje bez odpowiedzi.
Pogrzeb Jill Dando odbył się 21 maja 1999 roku w Clarence Park Baptist Church w jej rodzinnym mieście Weston-super-Mare w hrabstwie Somerset. Ceremonia miała charakter prywatny, jednakże mieszkańcy miasta mieli okazję oddać jej hołd, gdy kondukt pogrzebowy przechodził przez ulice.
Narzeczony Jill, Alan Farthing, był obecny na pogrzebie i mimo ogromnego bólu, starał się wspierać rodzinę i przyjaciół ukochanej.
"Nie mogę uwierzyć w to, co się stało, nie rozumiem, co się stało, nie mogę pojąć, co mogło przejść przez myśl komuś, kto zrobił coś takiego pięknej, troskliwej i życzliwej osobie" - mówił w wywiadzie dla "The Mirror".
Według najnowszych informacji, Metropolitalna Policja Londyńska nie prowadzi aktywnego śledztwa w sprawie zabójstwa Jill Dando. Komisarz Sir Mark Rowley przyznał, że mimo intensywnych wysiłków w przeszłości, obecnie sprawa nie jest priorytetem dla policji. Jednakże policja nadal jest otwarta na nowe informacje i dowody, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu tego zagadkowego morderstwa.
W ostatnich latach pojawiły się nowe teorie dotyczące tożsamości zabójcy Jill Dando. Jednym z tropów jest świadectwo osoby, która zidentyfikowała Milorada Ulemeka, serbskiego zabójcę, jako podejrzanego widzianego w okolicy miejsca zbrodni. Ulemek, znany również jako "Legija", obecnie odsiaduje wyrok 40 lat więzienia w Serbii za inne przestępstwa. Pomimo tego, że ta teoria jest interesująca, brakuje jednoznacznych dowodów, które mogłyby ją potwierdzić.
Rodzina Jill Dando oraz prawnicy Barry'ego George'a, który był niesłusznie skazany za jej morderstwo, wciąż apelują o ponowne otwarcie śledztwa i dokładne zbadanie nowych tropów. Wskazują na potrzebę dalszych dochodzeń, które mogłyby przynieść nowe światło na sprawę i ewentualnie doprowadzić do ujęcia prawdziwego sprawcy.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
- Księcia Louisa zabrakło u boku rodziców podczas sportowych finałów. Dlaczego? Fani mają swoje teorie
- Quebonafide sfotografowany z kobietą. Internauci są pewni, że nie jest to Natalia Szroeder
- Kilka lat temu rodzinny grób Jerzego Stuhra został zniszczony. Teraz pojawiły się nowe informacje
Autor: Dagmara Olszewska
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images