Paris Hilton o trudnej relacji z rodzicami i nałogu. "Podawano mi leki, które miały stępić zmysły"

Paris Hilton
Paris Hilton
Źródło: Getty Images
W mediach pojawiły się niedawno fragmenty książki Paris Hilton, w której mierzy się z demonami przeszłości. Z opublikowanych fragmentów dowiadujemy się, że przez wiele lat miała żal do rodziców, że zdecydowali się niemal siłą umieścić ją w specjalistycznym ośrodku. To właśnie tam otrzymywała ogromne dawki leków mające zmusić ją do większego posłuszeństwa.

Pobyt w ośrodku dla trudnej młodzieży, opublikowanie w mediach nagrania erotycznego, uzależnienie i liczne skandale. Tak kiedyś wyglądała codzienność Paris Hilton. Obecnie dziedziczka fortuny prowadzi zupełnie inne życie. Wychowuje swoje pierwsze dziecko i cieszy się normalnością u boku ukochanego męża. Zobaczcie, czego dowiemy się o celebrytce z jej autobiografii.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Zagraniczne osobistości i artyści, którzy odeszli w 2023 roku
Zagraniczne osobistości i artyści, którzy odeszli w 2022 roku

Paris Hilton o pobycie w ośrodku zamkniętym

Już niedługo na polskim rynku wydawniczym ukaże się książka "Paris. Autobiografia", w której Paris Hilton dogłębnie mierzy się ze wszystkim, co spotkało ją w przeszłości. Wiele stron poświęciła też na rozprawianie o relacji z rodzicami i ich decyzjach, które jako nastolatka uważała za krzywdzące.

"Zdesperowani rodzice podchwycili ideę przesyconego sztuką i nauką miejsca, gdzie "twarda miłość" naprawi zepsute dziecko, które kochają, ale którego nie rozumieją. Placówka zatrudniała psychiatrę, który dostarczał leki na receptę oraz informował rodziców o postępach podopiecznych. Większość uczniów była taka jak ja: nieposłuszni imprezowicze z konserwatywnych rodzin i dzieci z ADHD, wyrzucone ze szkoły. Niektórzy eksperymentowali z trawką i halucynogenami, ale byliśmy bardziej zieloni, niż nam się zdawało. Wielu przejawiało skłonności homoseksualne, ku utrapieniu bogobojnych rodziców. Trafiało tam również sporo dzieci z rodzin zastępczych, które trzeba było upchnąć w pozornie odpowiednim miejscu. Inne wywodziły się z mrocznego świata przemocy, uzależnień i myśli samobójczych .Decyzja o wysłaniu mnie do takiej szkoły to trudny temat dla moich rodziców. Nie miałam wglądu w żadną dokumentację, więc nie znam nawet dokładnych dat, kiedy to miało miejsce. Mam pewne przypuszczenia, ale nie wiem dokładnie, jak wpadli na CEDU i kto ich przekonał, że to jedyne rozwiązanie" - tak pobyt w ośrodku dla trudnej młodzieży opisuje Paris Hilton.

Celebrytka zaznaczyła, że choć nigdy nie usłyszała od rodziców słów "przepraszam" za umieszczenie w zamkniętym ośrodku, doskonale wie, że sama również nie wykonała takiego gestu w ich kierunku.

"Mamo i tato, proszę o wybaczenie. Bardzo mi przykro. Brak wiedzy, gdzie przebywa wasze dziecko, też przyprawia o katusze. Przepraszam za swoją obojętność. Przepraszam, że przez moje decyzje znaleźliście się w sytuacji bez wyjścia. Kocham was, mamo i tato. I wybaczam wam, chociaż o to nie prosicie. Oby nasz gniew znalazł właściwe ujście, np. w postaci stanowych i federalnych przepisów, które dopieką pseudoedukatorom, uniemożliwią im niszczenie innych rodzin w przyszłości" - napisała.

Paris Hilton o walce z uzależnieniem i własnymi słabościami

Celebrytka w autobiografii przyznała, że buntownicza młodość i trudne doświadczenia sprawiły, że przez ponad 20 lat nie była zdolna do miłości.

"Kiedy przeżywa się horror dzień w dzień, miesiąc po miesiącu, staje się on normalnością. Obwarowałam serce wysokim murem, którego ponad 20 lat nikt nie mógł sforsować. Przyjęłam strategię, aby o tym nie mówić ani nie myśleć. Nie karmić bestii. Nie dawać jej tlenu. Samo minie. Moja strategia długo się sprawdzała, ale czasem wystarczał drobiazg i tama puszczała, niszcząc mnie od nowa" - czytamy.

Paris Hilton swoją szczerze opowiedzianą historią chce wpłynąć na zmiany w takich miejscach, jak ośrodek, do którego została przyjęta. Uważa bowiem, że w wielu przypadkach przestarzałe metody radzenia sobie z trudną młodzieżą i nadużywanie środków farmakologicznych wyrządzają wiele niepotrzebnych krzywd.

"Przez większość czasu, jaki spędziłam w zamknięciu, podawano mi leki, które miały stępić zmysły i zmusić mnie do posłuchu. Myślę, że chcieli ukryć swoje czyny, zacierając nasze wspomnienia. Czuję się jak Alicja próbująca poskładać na nowo rozbite lustro. Opowiem wam wszystko najlepiej, jak umiem. Niektóre szczegóły wryły mi się w pamięć, inne zasnuła mgła, ale zebrane dowody i świadectwa innych osób, które ucierpiały, potwierdzają moją wersję" - dodała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na  TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: Getty Images

podziel się:

Pozostałe wiadomości