Marek Kuliński z 6. edycji "Hotelu Paradise" dba o swój wygląd, spędzając długie godziny na siłowni. Niedawno zdradził, że to niejedyna forma upiększania. W rozmowie z cozatydzien.tvn.pl opowiada o szczegółach zabiegów medycyny estetycznej, którym poddał się w ostatnim czasie.
Uczestnicy "Hotelu Paradise" dostrzegają na horyzoncie widmo finału. Podczas zeszłotygodniowego Rajskiego Rozdania Marek Kuliński postawił na Gabrysię, ostatecznie przyczyniając się niejako do eliminacji jego dotychczasowej partnerki Natalii. Jednak "Hotel Paradise" rządzi się swoimi, często okrutnymi prawami. Konsekwencją zabawy we wskazywanie uczestnika, któremu ufa się najbardziej, z programu odszedł również Grzegorz.
Dalsza część artykułu pod wideo.
"Hotel Paradise". Marek poddał się zabiegom medycyny estetycznej
Jednak nie samym "Hotelem Paradise" człowiek żyje. Uczestnicy już dawno opuścili rajskie plaże i choć wciąż komentują to, co działo się w Panamie, skupiają się również na codzienności. Hotelowicze aktywnie prowadzą media społecznościowe, za pośrednictwem których dzielą się m.in. relacjami z powszednich dni.
Niedawno Marek poinformował internautów, że oddał się w ręce zawodowców i poddał zabiegom upiększającym. 26-latek w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl wyznaje, że nie zna się na temacie, ale z tego co wie, były to: toksyna botulinowa i wolumetria.
"Tylko że zbytnio nie jestem w temacie i tutaj poradziłem się po prostu specjalistów. Leżałem, odpoczywałem, a one działały" - przyznaje.
Trzeba przyznać, że zabiegi upiększające są zdecydowanie rzadziej wykonywane u mężczyzn, niż u kobiet. Marek dodaje, że był to jego pierwszy raz.
"Też byłem do tego nastawiony sceptycznie, ale dziewczyny mnie uspokoiły, mówiąc, że dużo mężczyzn to robi i nic mi nie zaszkodzi. A jako że lubię testować na własnej skórze, to postanowiłem się zgodzić" - zdradza.
Marek dodaje, że za 2 tygodnie czeka go wizyta kontrola, podczas której specjaliści zdecydują, czy zabiegi będzie trzeba powtórzyć.
"Hotel Paradise". Marek Kuliński pokazał nowy tatuaż
Marek bardzo dba o swój wygląd i uwielbia tatuaże. Jego ciało pokrywa kilka rysunków, w tym największy znajduje się na plecach. W rozmowie z cozatydzien.tvn.pl uczestnik "Hotelu Paradise" przyznał, że wielu tatuatorów nie chciało zgodzić się na wykonanie tak dużego tatuażu w krótkim czasie.
- Historia tego tatuażu jest dosyć ciekawa, bo zrobiłem go w 3 sesjach po 12 godzin, gdzie było to dzień po dniu w 2 i 3 sesji. Tatuowanie na ranie skutkowało tym, że 5 razy zemdlałem podczas tatuażu i musieliśmy dziarać na leżąco, gdyż to była jedyna pozycja, w której nie mdlałem. Tygrys według mnie symbolizuje siłę, stabilność, honor, opanowanie. Są to cechy, które do mnie przemawiają. No i ponoć odpędza złe demony - przyznał w rozmowie z Dagmarą Olszewską z cozatydzien.tvn.pl.
Poniżej możecie zobaczyć efekt wielogodzinnej pracy:
Dlaczego Markowi zależało na szybkim wytatuowaniu ogromnego tygrysa?
- Po prostu plecy tatuuje się na 7 do 10 sesji, co wiąże się z tym, że rok musiałbym chodzić z plamami na plecach i zniszczonymi ubraniami. Szukałem specjalisty, który podejmie się tego wyzwania i zrobi to w tempie ekspresowym. 20 tatuatorów po drodze zrezygnowało i powiedziało, że nie podejmują się tego dlatego, że tatuator i organizm nie wytrzymają tak długiej pracy na skórze. A jednak się udało - wyjaśnił Marek.
Marek Kuliński z "Hotelu Paradise" - wiek, zawód, praca, skąd pochodzi
Marek Kuliński ma 26 lat i pochodzi ze Skarżyska-Kamiennej. To pewny siebie, młody przedsiębiorca, inwestujący w maszyny budowlane. Jest również specjalistą od kryptowalut. Branża beauty to kolejna z dziedzin, w którą inwestuje.
Marek Kuliński jest typem imprezowicza. Jak się bawi, to od czwartku do niedzieli. Uwielbia być zawsze w centrum uwagi. Relaksuje go nocna jazda samochodem oraz słuchanie muzyki. Mężczyzna lubi wyznaczać sobie cele - zarówno w strefie biznesowej, jak i prywatnej. Jak coś postanowi, to jest w stanie to osiągnąć. Po pracy można go znaleźć na siłowni, gdzie dopieszcza swój wizerunek. Bardzo dba o swoją sylwetkę.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj też:
- Christina Applegate choruje na stwardnienie rozsiane. Żałuje, że zlekceważyła objawy
- Igor z "HP" jest z Anastazją? Fani długo czekali na to, aż zabierze głos
- Agata Młynarska o różnicach w pracy w mediach kiedyś i dziś. "Odkrywam nowy trend"
Autor: Dominika Kowalewska
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN