Martyna Wojciechowska o początkach "Kobiety na krańcu świata". "Wtedy zrozumiałam, że to coś więcej"

Martyna Wojciechowska o pierwszym odcinku "Kobiety na krańcu świata"
Martyna Wojciechowska o pierwszym odcinku "Kobiety na krańcu świata"
Źródło: MWMEDIA
Martyna Wojciechowska od 2009 r. prowadzi w stacji TVN jeden z najlepszych programów podróżniczych "Kobieta na krańcu świata". Ostatnio w rozmowie z nami dziennikarka wróciła wspomnieniami do pierwszego odcinka programu. Jak go zapamiętała?

Martyna Wojciechowska swoją karierę w mediach rozpoczęła od prowadzenia programu "Automaniak" w TVN Turbo. W tym roku minie 17 lat, kiedy podróżniczka zdobyła szczyt Mount Everest, po którym dostała propozycję bycia redaktor naczelną magazynów "National Geographic Polska" i "National Geographic Traveler".

Resztę artykułu przeczytacie pod materiałem wideo:

CZTSESJA_WOJCIECHOWSKA_KNKS
Martyna Wojciechowska o pierwszym odcinku "Kobiety na krańcu świata"
Martyna Wojciechowska o pierwszym odcinku "Kobiety na krańcu świata"

Martyna Wojciechowska — kariera

W 2002 r. dziennikarka rozpoczęła projekt zdobycia Korony Ziemi, czyli najwyższych gór na każdym kontynencie. Jest trzecią Polką, która wspięła się na wszystkie dziewięć szczytów, oraz drugą, która dokonała tego czynu w trudniejszej wersji Reinholda Messnera. Ponadto Martyna Wojciechowska jest kierowcą rajdowym i kocha nurkować.

Kilka lat temu dziennikarka założyła fundację "UNAWEZA", która zmienia życie kobiet. Inspiracją do założenia fundacji stała się jej adoptowana córka Kabula. Panie poznały się latem 2014 roku w Tanzanii. Podróżniczkę zainteresowało jedno słowo z języka suahili, które zobaczyła w zeszycie Kabuli. Dziewczyna wytłumaczyła jej, że "UNAWEZA" znaczy "you can", czyli "możesz".

Tak wiele pasji i miłość do podróży przełożyły się na jej program "Kobieta na krańcu świata", który prowadzi nieprzerwanie od 2009 r. Dziennikarka w rozmowie z nami wróciła wspomnieniami do początków programu.

Martyna Wojciechowska o pierwszym odcinku "Kobiety na krańcu świata"

Jak się okazało, Martyna Wojciechowska doskonale pamięta pierwszy odcinek.

- Pamiętam, że wyjechaliśmy do Ameryki Południowej, pamiętam, że bohaterką, która do dzisiaj jest głęboko w moim sercu, pierwszego odcinka pierwszego sezonu "Kobiety na krańcu świata" była Carmen Rojas boliwijska zapaśniczka, która podzieliła się z nami niesamowitą, bardzo smutną, wstrząsającą historią, ale też historią, która daje nadzieję i od tego się to wszystko zaczęło. Ja wtedy zrozumiałam, że to nie będzie tylko program, to jest coś znacznie więcej. Taka możliwość otwierania ludziom głów, serc, że mamy szansę uczyć się wzajemnie od siebie tolerancji, pokazywać inne kultury, pokazywać to, że w skali świata znacznie więcej nas łączy niż nas różni — powiedziała dziennikarka.

Martyna Wojciechowska uwielbia również pracować ze swoją ekipą, z którą tworzy ten niezwykły program.

- Oczywiście, bycie na "krańcu świata", podróżowanie z kamerą, z moją świetną ekipą, ponieważ mam wspaniały zespół, z którym tworzę program "Kobieta na krańcu świata" to jest, zawsze było i będzie, największym spełnieniem. Ja kocham być w akcji i uwielbiam być na zdjęciach, ale przede wszystkim najważniejsze dla mnie jest spotykanie się z ludźmi, z niezwykłymi bohaterami i bohaterkami i jestem im niezwykle wdzięczna, za to, że podzielili się ze mną swoimi historiami i że ja mogłam wam, widzom stacji TVN je opowiadać, to jest taka misja, która się nie kończy — dodała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

podziel się:

Pozostałe wiadomości