Sylwia Bomba o "Nasi w mundurach" i rozłące z córką. "Naprawdę będzie się działo"

Sylwia Bomba
Sylwia Bomba jest samodzielną mamą
Źródło: MWMEDIA
Sylwia Bomba podczas rozmowy z Aleksandrą Czajkowską opowiedziała o udziale w programie "Nasi w mundurach". Gwiazda nie ukrywała, że zaskoczyło ją każde wyzwanie i zapewniła, że uczestnicy mieli dużo trudniej, niż w pierwszym sezonie show. Zdradziła także, kto w czasie nagrań zajmował się jej córeczką. Sylwia Bomba podkreśliła, że była to jej pierwsza tak długa rozłąka z córką. "To nigdy nie jest łatwe, kiedy jest się samodzielną mamą półsieroty" - powiedziała.

Sylwia Bomba wystąpiła w najnowszym sezonie programu "Nasi w mundurach". W rozmowie z Aleksandrą Czajkowską przyznała, że gdy pojawiła się taka propozycja, nie wahała się ani chwili. Znała bowiem dobrze ten format i uznała, że będzie mogła pokazać się fanom z zupełnie innej strony.

- [Przyjęłam propozycję - przyp. red.] bardzo entuzjastycznie, ponieważ uważałam, że mogę tam pokazać swoją stronę, o której niewiele osób wie i mogę pokazać talenty, których nie miałam okazji jeszcze zaprezentować, więc od początku bardzo mi się ten pomysł podobał - zapewniała.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Sylwia Bomba o patchworkowej rodzinie. Chciałaby zostać macochą

Sylwia Bomba o wojsku i programie "Nasi w mundurach"

Sylwia Bomba zaznaczyła, że nie bała się trudnych i zaskakujących konkurencji, ponieważ lubi wyzwania.

Od dłuższego czasu trenuję, więc cieszyłam się, że mogę się sprawdzić. Nie bałam się tego. Jedyne co mogło stanąć na przeszkodzie to moja klaustrofobia, ale nic więcej nie mogę zdradzić
- wyznała.

Po chwili dodała, że mimo że dobrze znała zasady programu, wszystkie konkurencje, które musiała wykonać, były dla niej zaskakujące.

- Oglądałam pierwszą serię "Naszych w mundurach" i w porównaniu do tego, co widziałam na planie, to są zupełnie inne światy. To będzie zupełnie nowy sezon, wyróżniający się od poprzedniego. Konkurencje były dużo bardziej niebezpieczne, my wszyscy byliśmy zaskoczeni nimi, nikt z nas się nie spodziewał tego, z czym będziemy musieli się zmierzyć. Więc mogę obiecać, że naprawdę będzie się działo. Pierwszy odcinek jest początkiem, potem jest dużo więcej. Tam jest szkolenie GROM. To nie jest o musztrze wojskowej, tylko program o prawdziwych gromowcach - zapowiadała.

Sylwia Bomba na planie programu "Nasi w mundurach"
Sylwia Bomba na planie programu "Nasi w mundurach"
Sylwia Bomba na planie programu "Nasi w mundurach"
Źródło: X-News

Przy okazji Sylwia Bomba zdradziła, że od dziecka ma styczność ze światem entuzjastów militariów, jednak sama nie widziałby się w wojsku. Zapewniła jednak, że to, czego doświadczyła na planie "Naszych w mundurach" to zupełnie inny wymiar poznania siebie.

- Mam z tym do czynienia na co dzień, ponieważ mój tata jest ogromnym pasjonatem broni i różnych sprzętów wojskowych, więc to nie są dla mnie zupełnie obce tematy. Natomiast wiem, że to totalnie nie jest mój świat i nigdy nie miałam takich wątpliwości, czy chciałabym wstąpić do wojska, ale spróbować sił w programie o wojsku jak najbardziej. Każdy program, w którym uczestniczę, uczy mnie czegoś o sobie. Mogłam tam przeżyć sytuacje, jakie prawdopodobnie nigdy nie przydarzyłyby się w moim życiu. Mogłam obserwować, jak reaguję w skrajnych sytuacjach, które wydają mi się niebezpieczne, jakie budzą się we mnie emocje, jak psychicznie jestem silna. To całkiem inny wymiar poznania siebie samej - mówiła.

Sylwia Bomba o rozłące z córką podczas nagrywania programu

Sylwia Bomba to nie tylko influencerka, ale przede wszystkim mama na pełny etat. Gwiazda od jakiegoś czasu sama wychowuje córeczkę, a ojciec dziewczynki niedawno zmarł. W rozmowie z nami przyznała, że bycie samodzielną matką to wielkie wyzwanie. Szczególnie jeśli pracuje się na planach zdjęciowych. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie dziadków małej Tosi, którzy się nią zajęli.

- To nigdy nie jest łatwe, kiedy jest się samodzielną mamą półsieroty. Zawsze trzeba kogoś angażować do pomocy, np. dziadków, a moi rodzice mieszkają 300 km od nas, więc dochodzi do tego jeszcze cała logistyka. Pomijam już najbardziej oczywiste aspekty, takie jak matczyna tęsknota i wyrzuty sumienia, że mama idzie do programu i rozstaje się z córką. To nigdy nie jest łatwe, jeżeli chcemy pogodzić bycie mamą z uczestnictwem w programie, który jest bardzo wymagający, ale się udało - tłumaczyła.

Sylwia Bomba wyjechała na nagrania na prawie dwa tygodnie. Przyznała, że było to dla niej pierwsze tak długie rozstanie z córką. Na szczęście dziewczynka dobrze zniosła rozłąkę z ukochaną mamą.

Tosia ma najwspanialszych dziadków na świecie. Moi rodzice, byli wspaniałymi rodzicami dla mnie, a są jeszcze wspanialszymi dziadkami dla mojej córki. Tosia była szczęśliwa, nawet jak do niej dzwoniłam, to mówiła: "Przepraszam mamusiu, ale jestem teraz zajęta, później oddzwonię, pa" (śmiech). Dla mnie jako dla matki to było najważniejsze, że ona nie odczuwa tej tęsknoty, przechodzi to gładko, chociaż było parę kryzysów, ale mama nie mówiła mi o tym, żebym mogła się skupić na programie. Ale ja bardzo tęskniłam. 
- podkreśliła.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Reporter: Aleksandra Czajkowska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości