Jakub Tofil o życiu prywatnym i trudnej roli w "Na Wspólnej". "Nadal się obawiam"

Jakub Tofil
Jakub Tofil
Źródło: x-news
Jakub Tofil w szczerej rozmowie z Norbertem Żyłą dla cozatydzien.tvn.pl opowiedział o roli Grzegorza Smolnego w "Na Wspólnej". Aktor nie ukrywa, że czuje odpowiedzialność za to, jak poprzez swoją postać przestawia istotną społecznie kwestię, jaką jest temat tożsamości płciowej. Zdradził, jak przygotowywał się do roli. Opowiedział o swoich inspiracjach i pasjach. Czy obawia się bycia ocenianym przez pryzmat młodego Smolnego?

Jakub Tofil to młody aktor, który studiuje na Wydziale Aktorskim Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. Widzom dał się poznać m.in. dzięki roli Grzegorza Smolnego w bijącym rekordy popularności serialu TVN "Na Wspólnej". Zagrał również wielu innych produkcjach oraz na deskach teatru.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

czt_07
Warner Bros pochodzą z Polski. Dziś wytwórnia świętuje 100-lecie

Jakub Tofil o roli w "Na Wspólnej"

Norbert Żyła, cozatydzien.tvn.pl: Jakubie, czy przejmując rolę Grzegorza Smolnego po innym aktorze w "Na Wspólnej", czułeś presję związaną z porównaniami do swojego poprzednika?

Jakub Tofil: Na początku jej nie czułem, wręcz nie byłem świadomy, że może takowa być. Byłem skupiony na tym, żeby jak najlepiej wykonać moją pracę, którą było stworzenie postaci Grzesia Smolnego, mierzącego się z konkretnymi problemami. Dopiero kiedy zobaczyłem, że w internecie kilka osób porównuje mnie do mojego poprzednika, uświadomiłem sobie, że kurczę to faktycznie może mieć znaczenie. Ale nie przejmowałem się tym. Staram się mieć zdroworozsądkowe podejście – wykonuję swoją pracę, najlepiej jak potrafię, a jeżeli ktoś ma odmienne zdanie na ten temat lub ma problem z moim wyglądem, no cóż… na to już nic nie poradzę. Ogólnie rzadko czytam na swój temat w internecie, zawsze znajdą się osoby, które będą chciały coś hejtować, a co mi do tego? Nie buduję mojego poczucia własnej wartości na projekcjach innych.

Jak najbliżsi zareagowali na wiadomość, że zagrasz w "Na Wspólnej"?

Haha, w końcu mogłem coś odpowiedzieć na słynne, zadawane przez rodzinę pytanie: "a gdzie można cię zobaczyć?". Chyba wszyscy się ucieszyli. Oglądają, komentują, przeżywają losy Grzesia. Pozostaje mi czerpać z ich radości. Miło jest słyszeć, w dużej mierze, bardzo pozytywne słowa od bliskich. Dostałem także kilka wiadomości od przyjaciół i rodziny, że mimo że znamy się tyle lat, to wzruszyły ich emocjonalne sceny z Grzesiem. To dla mnie najlepsza recenzja mojej pracy.

W ostatnich odcinkach serialu byliśmy świadkami, jak Grzegorz Smolny zmaga się z kwestią swojej tożsamości. Czy zagranie takiej roli wiązało się dla ciebie z dużym wyzwaniem? Co sprawiło ci największą trudność?

Niewątpliwe było to duże wyzwanie i wciąż jest. Cieszę się, że mogę zmagać się z takim zadaniem aktorskim, ale jednocześnie muszę pamiętać jak wielka odpowiedzialność na mnie ciąży. Mam świadomość, jak szczególnych tematów dotykam, grając postać Grzegorza Smolnego. Musiałem maksymalnie wnikliwie zapoznać się z kwestiami tożsamości, rozmawiałem z kilkoma osobami transpłciowymi, oglądałem filmy dokumentalne. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest dla mnie to, żeby jak najlepiej oddać sytuację tych osób, by nic nie zostało zbagatelizowane, czy pokazane w nieodpowiedni sposób. To, co przechodzą, by móc nareszcie poczuć się dobrze, jest niezwykle trudne i skomplikowane. Dlatego dokładam wszelkich starań, żeby wątek Grzegorza mógł uświadomić widzów "Na Wspólnej" w tych kwestiach.

Obawiałeś się reakcji ludzi w życiu prywatnym na wątek twojej postaci w serialu? Wielu z aktorów jest utożsamianych z bohaterami, w których się wcielają na ekranie.

Nadal się obawiam. Chociaż chcę wierzyć w inteligencję widza, wierzyć, że ma świadomość tego, że to, co dzieje się w serialu, jest fikcją. Oczywiście zagraną przez prawdziwych ludzi, ale aktorzy tylko użyczają postaciom ciała, głosu, emocji. Dzielę się moją wrażliwością, jednak gdy schodzę z planu zdjęciowego, to jestem Kubą, a nie Grzegorzem i tak też chcę być przez innych postrzegany. Słyszałem kilka historii o różnych incydentach, związanych z utożsamieniem aktorów i aktorek serialu z bohaterami. Przeraża mnie to trochę, ale tak jak już wspomniałem, mam nadzieję, że mnie to nie spotka.

Co było dla ciebie do tej pory największym wyzwaniem podczas wcielania się w postać Grzegorza Smolnego?

Największym wyzwaniem są emocjonalne sceny Grzegorza. Próba maksymalnie rzetelnego oddania stanów osoby rozdartej, niepewnej, poszukującej swojej tożsamości, a co za tym idzie - szczęścia. To bardzo trudne tematy, połączenie ich z szybkim tempem pracy na planie zdjęciowym bywa naprawdę wymagające.

Fani "Na Wspólnej" uwielbiają zabawne historie zza kulis produkcji. Czy jest taka, którą możesz się z nami podzielić?

Chyba jeszcze za krótko pracuję w tym serialu, żeby mieć jakieś konkretne historie, które przydarzyły się mnie. Słyszałem kilka od innych, ale nimi nie mogę się podzielić (śmiech). Mnie nieustannie bawi i dziwi tempo działania produkcji serialu codziennego. Te wszystkie pomieszczenia na hali, przechodzenie z jednego pokoju do szpitala, potem do baru, żeby wylądować znów w pokoju Grzesia. Pierwsze dni na planie to był niekończący się labirynt, mnóstwo ludzi i pełno komunikatów oraz zadań, którym trzeba było sprostać. Do tego dochodzi jeszcze duży stres nowicjusza. Pamiętam pierwszą scenę nagrywaną w salonie z Basią i Krzysztofem, czyli Grażyną Wolszczak i Łukaszem Konopką. Byłem tak przejęty całą sytuacją, że gdy Grażynka powiedziała, żebym sobie usiadł na spokojnie i się nie przejmował, to ja stałem nadal speszony, nie wiedząc nawet, czy powinienem mówić wszystkim per pan/pani, czy już po imieniu, czy w ogóle wypada, żebym obok nich usiadł. Ale potem już jakoś poszło (śmiech).

Jakub Tofil
Jakub Tofil
Źródło: x-news

Jakub Tofil o życiu prywatnym

Praca aktora jest niezwykle absorbująca, jak łączysz aktorstwo z życiem prywatnym? Czy jest trudno znaleźć równowagę?

Znaleźć równowagę jest bardzo trudno. Z kolei łatwo się całkowicie zatracić w tym środowisku. Dopiero od niedawna zacząłem stawiać pewne granice. Łączę regularne studia aktorskie w Krakowie, czas dla bliskich w różnych miastach, z kilkoma dniami miesięcznie na planie zdjęciowym w serialu. Sporo weekendów również jest zajętych. I czasem przypominam sobie, że może warto odpocząć. Często doba ma zdecydowanie za mało godzin. Zdążyłem już doświadczyć trudnych momentów w moim życiu związanych z przepracowaniem i byciem wiecznie dla innych, a nie dla siebie. Bywało nieciekawie, dlatego wiem, jak ważne jest oddzielanie czasu i przestrzeni pracy, chwil z bliskimi oraz takich poświęconych tylko dla samego siebie. Trzeba też pamiętać, że bycie aktorem to też tylko praca, taka jak inne, więc nie warto dla niej poświęcać wszystkiego.

Gdy gasną światła i wracasz do swojej codzienności to, co cię inspiruje w życiu? Jakie masz inne pasje oprócz aktorstwa?

Jestem człowiekiem o słomianym zapale, który dużo robi, a potem to zostawia, bo nasycił już swoją ciekawość na tyle, na ile w danej chwili potrzebował. Miałem zajawkę na robienie kolaży, granie na pianinie, fotografię analogową. Mógłbym jeszcze kilka rzeczy wymienić. W różnych momentach potrzebuję różnej formy odpoczynku i inspirowania siebie. Czasem jest to słuchanie bardzo różnorodnej muzyki, czasem słuchanie podcastów i gotowanie a czasem ucieczka na kajaki z przyjaciółmi, kilka nocy bez żadnego zasięgu i pod namiotami. Nie potrafię wskazać jednej konkretnej największej inspiracji życiowej czy pasji. Staram się doświadczać tego, na co mam ochotę w danej chwili, czerpię z tego co mi przynosi życie, a wierzę, że będzie dobrze. Z trudnymi momentami, ale jednak dobrze.

Czy jest jakaś bliska osoba w życiu prywatnym, która cię wspiera i ci kibicuje?

Tak, jest ich nawet kilka. Mam to szczęście, że są w moim życiu takie osoby, na które zawsze mogę liczyć, a także one mogą liczyć na mnie. Wielokrotnie pomagały mi, wyciągały z różnych kryzysów, wspierały, jak potrafiły najlepiej. Dziękuję im po stokroć! Jednak szczegółów mojego życia prywatnego nie zdradzam, zostawiam je dla siebie i moich bliskich.

Czy są aktorzy, którzy szczególnie cię inspirują? A może jest jakaś rola, którą chciałbyś zagrać?

Och to pytanie to dla mnie straszna zmora. Bo jest mnóstwo świetnych aktorów i aktorek, zarówno polskich jak i zagranicznych, którzy mnie inspirują. Nie lubię iść w jakąś szczególną podniosłość, czy banał dlatego powstrzymam się od wymienienia konkretnych nazwisk, żeby nie pominąć nikogo oraz żeby uniknąć oczywistości. A co do ról… kurczę też trudne pytanie, bo jest ich wiele… też chyba nie potrafię odpowiedzieć, staram się czerpać z tego co życie mi przynosi.

Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie
Zapraszamy na profil cozatydzien.tvn.pl na Instagramie

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas

podziel się:

Pozostałe wiadomości