Marta Wierzbicka o powrocie do "Na Wspólnej". Zdradziła kulisy nagrywania scen intymnych

Marta Wierzbicka o kulisach nagrywania scen intymnych w "Na Wspólnej"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Marta Wierzbicka po pięcioletniej przerwie wróciła do obsady serialu "Na Wspólnej". Aktorka opowiedziała o popularności, którą zawdzięcza roli Oli Zimińskiej. W rozmowie z Kaliną Szymankiewicz zdradziła, jak czuła się po powrocie do pracy oraz opowiedziała, jak wyglądają kulisy kręcenia scen intymnych z jej serialowym partnerem, w którego wciela się Mariusz Zaniewski. Widzowie "Na Wspólnej" mogą być zaskoczeni, ile pracy trzeba włożyć w realizację takiego materiału.

Marta Wierzbicka dołączyła do obsady serialu "Na Wspólnej" w 2005 roku. Wciela się w postać młodej prawniczki Aleksandry Zimińskiej. Aktorka zrobiła przerwę od serialu w 2017 roku, później powróciła do niego w 2019 roku, a następnie nie było jej pięć kolejnych lat.

Marta Wierzbicka o popularności po powrocie do "Na Wspólnej"

Podczas kilkuletniej przerwy od "Na Wspólnej" Marta Wierzbicka realizowała się jako aktorka teatralna. Wciąż można podziwiać ją np. na deskach Teatru Komedia. W rozmowie z Kaliną Szymankiewicz z serwisu cozatydzien.tvn.pl gwiazda odpowiedziała na pytanie, czy po powrocie do gry w serialu odczuwa napływ popularności, która zapewniła jej sławę na początku kariery. Marta Wierzbicka stwierdziła, że dzięki roli w "Na Wspólnej" jest rozpoznawalna na ulicy, ale dystansuje się do sławy.

Powiem szczerze, że przez te pięć lat, kiedy robiłam sobie odpoczynek od produkcji, to był taki moment, że rzeczywiście na ulicy miałam tak, że ludzie mnie nie zaczepiali, nie patrzyli się na mnie i teraz kiedy wróciłam na ekran, to coraz więcej łapię spojrzeń. Ale żeby to wpłynęło jakoś na moją popularność? Myślę, że nie, no już jestem tak długo w show-biznesie, mam korzenie zagnieżdżone w tym, że po prostu jestem, istnieje, jednocześnie żyjąc sobie swoim życiem z balansem
— stwierdziła w wywiadzie.

W dalszej części artykułu Marta Wierzbicka ujawnia kulisy nagrywania scen intymnych.

Marta Wierzbicka o kulisach nagrywania scen intymnych w "Na Wspólnej"

Marta Wierzbicka ponownie kreuje postać Oli Zimińskiej, która ma teraz wiele scen z Mariuszem Zaniewskim. Aktor wciela się w prawnika Mariusza Czerskiego. Przypomnijmy, że w przeszłości Ola i Czerski mieli romans. Ich ścieżki znów się skrzyżowały, a uczucie między nimi odżyło. Kalina Szymankiewicz była na planie "Na Wspólnej", gdzie obserwowała realizację sceny namiętnego pocałunku między tą dwójką bohaterów. Marta Wierzbicka opowiedziała o tym, czy czuje się komfortowo podczas kręcenia scen intymnych.

Sprawdź: Kulisy "Na Wspólnej" z Joanną Jabłczyńską i Martą Wierzbicką. Ujawniamy tajemnice i ukryte miejsca

- Ja myślę, że zawsze to jest trochę stresujące, no bo jednak to nie jest to nasza bliska osoba, z którą mamy tę bliskość pokazać. Na pewno łatwiej jest, kiedy aktor, z którym się gra, jest po prostu naszym dobrym kolegą i kiedy się lubimy, bo jak się nie lubimy i mamy się całować, to rzeczywiście nie jest to przyjemne. Ja z Mariuszem mam o tyle dobrze, że my naprawdę się bardzo lubimy i mamy bardzo fajną relację. Nasze pierwsze sceny, takie intymne, które już niebawem będą na antenie, z taką swobodą i z takim luzem nam to przyszło. [...] Traktujemy swoje ciało jak narzędzie pracy, więc oboje mamy takie podejście bardzo rozsądne, myślę, i profesjonalne — oceniła aktorka.

Coraz częściej na planach różnych produkcji pojawia się tzw. koordynator do spraw intymności, który czuwa nad bezpieczeństwem aktorów i komfortem psychicznym podczas realizacji takich scen.

Zobacz: Sceny intymne w filmie "Pokusa". Kulisy, jakich nie znacie. "Wygląda to tak, jakbyśmy improwizowali"

- U nas też takie sceny zdarzają się naprawdę rzadko, ale do tego też jest reżyser, żeby pilnować i tworzyć taką atmosferę luźną, a jednocześnie, żeby każdy się czuł bezpiecznie. Poza tym, tak jak powiedziałam, mam takiego partnera do grania, że my się zawsze umawiamy na spokojnie: "słuchaj, to będzie wyglądało tak i tak", że nie ma żadnych niespodzianek w trakcie — wyjaśniła serialowa Ola.

Okazuje się, że każde ułożenie aktorów w scenie, moment, w którym muszą odwrócić ciała w odpowiedni sposób, wszystko jest reżyserowane po to, aby postacie były np. bardzo dobrze oświetlone, czyli widoczne dla widza.

- Od tego jest próba. Na próbie aktorzy najczęściej proponują, tak jak było też w tej sytuacji, że my zaproponowaliśmy, że właśnie mamy biurko, jest namiętnie, że ja siadam na Mariusza, reżyser powiedział: "okej, podoba mi się to", no ale potem wiadomo, każde ustawienie kamery, trzeba zgrać jedną postać z jednej strony, potem drugą, nie przeciąć osi, potem zgrać osoby, które wchodzą do pomieszczenia, więc tworzy się scenę krok po kroku. I nic nie może umknąć po to, żeby właśnie efekt finalny był taki, żeby każdy mógł zobaczyć, co tam się wydarzyło. Każdy błysk w oku — zdradziła Marta Wierzbicka.

Marta Wierzbicka i Mariusz Zaniewski
Marta Wierzbicka i Mariusz Zaniewski
Źródło: X-NEWS

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mwmedia/X-NEWS

podziel się:

Pozostałe wiadomości