Jak powstaje serial "Detektywi"? Zobaczcie niezwykłe kulisy produkcji!

Tajemnice Produkcji #16 Kulisy serialu "Detektywi" z Anną Potaczek i Maciejem Dęboszem. Praca na planie, lokalizacje, ciekawostki
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
#TAJEMNICEPRODUKCJI "Detektywi" znów są w akcji, a Kalina Szymankiewicz przyjrzała się ich pracy na planie serialu. Anna Potaczek, Maciej Dębosz i Marcin Dąbrowski opowiedzieli nam o aktorskich ciekawostkach. Tylko u nas zobaczycie, jak został nakręcony jeden z odcinków serialu. Z materiału wideo dowiecie się, kto zajmuje się lokacjami i jak zdobyć pozwolenie na wejście do pustostanu oraz zobaczycie fragment próby sytuacyjnej i kamerowej ze wskazówkami pani reżyser.

Kalina Szymankiewicz nakręciła już 16. odcinek "Tajemnic Produkcji". To cykl wideo serwisu cozatydzien.tvn.pl, w którym odkrywamy, co dzieje się na planie seriali, filmów i najpopularniejszych programów telewizyjnych. Zapraszamy na rozmowy z twórcami, nie tylko reżyserami i aktorami, ale i ekipą realizatorską. Odkryj z nami tajemnice!

"Detektywi". Anna Potaczek, Maciej Dębosz i Marcin Dąbrowski o kulisach serialu

Nowym detektywem został Marcin Dąbrowski, którego widzowie mogą kojarzyć z roli Oskara Prusa w serialu "19+". W serialu "Detektywi" wciela się w Maksa Adamskiego. To zupełnie inna postać. Młody aktor wyznał, że Maciej Dębosz jest dla niego ogromnym wsparciem na planie.

- Jest to poważna postać, która chce pomóc, kompetentna. Właśnie mamy odcinek z Maciejem Dęboszem, na który nie mogłem się doczekać. Tak się trochę teraz czuję, jakby to był mój pierwszy odcinek, bo Maciek jest nie tylko autorytetem dla Maksa, ale również dla mnie prywatnie, z jego doświadczeniem właśnie jako antyterrorysty, czy też jako aktora w serialach "Detektywi" i "W11-Wydział Śledczy" - usłyszeliśmy od Marcina Dąbrowskiego.

Zajrzyjcie do materiału wideo, w którym aktor zdradził, jaką wskazówkę dostał od starszego kolegi. Ten motyw możecie kojarzyć z wielu seriali kryminalnych i detektywistycznych.

- Ostatnio mieliśmy sytuację, w której Maks znajdował martwego faceta, który nie żyje kilka godzin. I ja na przykład prywatnie kompletnie nie wiem, jak się wtedy sprawdza, po czym mogę stwierdzić, że on nie żyje tyle i tyle. Wiem, że to robi ekspert, więc wtedy dzwoniłem z kolei do Ani Potaczek, jak mam się zachować - wyznał.

Traktujemy ten serial poważnie, chcemy, żeby wyszedł jak najlepiej i jak najrzetelniej. Nawet jeżeli oglądała go osoba, która się na tym zna, to nie chcemy, żeby było to dla niej jakieś komiczne
- podkreślił serialowy Maks.

Autorka "Tajemnic Produkcji" pierwszy raz spotkała Macieja Dębosza na planie serialu "Papiery na szczęście", który również realizowany był w Krakowie. Mężczyzna spełniał się tam zaskakującej dla niektórych roli, bowiem pełnił tam funkcję kierownika planu! Teraz znów występuje przed kamerą. Oba stanowiska bardzo lubi.

- Znam tych wszystkich ludzi, z którymi tutaj pracowałem. W momencie, kiedy byłem kierownikiem planu, mogłem sobie też podglądać zawodowych aktorów, którzy grali w "Papierach na szczęście" i "Zakochanych po uszy". Czerpałem od niektórych ich zachowania. Może to zabrzmi nieskromnie, ale mam ogromne doświadczenie w pracy w telewizji, bo jestem 9 lat przed kamerą, 8 za. Myślę, że mało jest takich ludzi, którzy mają aż taki szlak bojowy w telewizji - powiedział Maciej Dębosz.

Anna Potaczek opowiedziała o pełnym emocji powrocie do pracy przed kamerą.

- Trochę dziwnie było. Emocje są duże, bo nie spodziewałam się po tak długiej przerwie, 10 lat zrobiło swoje. Aczkolwiek okazuje się, że chyba tego się po prostu nie zapomina, tego, co człowiek kiedyś przeżył, wyuczył się, to już zostaje na zawsze. Na początku oczywiście był stres, trema, ale potem szybciutko wskoczyłam w tę swoją starą rolę - wyznała.

Anna Potaczek zdradziła nam, co zaskoczyło ją w pracy na planie serialu telewizyjnego. Czy pamięta swój pierwszy dzień zdjęciowy?

Oczywiście, pamiętam! Tego się nie zapomina. Był wtedy inny sprzęt, inne realia tej pracy, więc też były inne wymagania. Ja nie czuję się aktorem, ale musiałam w taką rolę wejść. Dla mnie to był niesamowity stres, jak musiałam ustawiać się 10 razy w określony sposób. Do operatora, do światła, do jakichś innych wymogów. Tu coś z dźwiękiem, tu coś zaszeleściło itd., a trzeba było skupić się na swoim tekście. Nauczyłam się podzielności uwagi
- wspomina Anna Potaczek.

"Detektywi". Praca z psem na planie serialu

Na planie "Detektywów" nie zabrakło czworonożnej aktorki Vegi, która jest pupilem Macieja Dębosza i również "gra" w serialu. Czy można wyreżyserować zwierzę? O to Kalina Szymankiewicz zapytała panią reżyser - Annę Kowalską-Deptułę.

- To jest tak, że zawsze oczywiście bierzemy poprawkę na to, że w scenie bierze udział Vega. Czyli też jest jakiś plan bezpieczeństwa, gdyby Vega nie chciała współpracować, czy gdyby była zmęczona, czy cokolwiek mogłoby się stać, to zawsze bierzemy to pod uwagę. Natomiast ona jest taka kochana, jest jakby zsynchronizowana z Maćkiem, ona tak bardzo go słucha i jest w niego wpatrzona, że nie ma z tym problemu. Wystarczy, że Maciek na nią spojrzy i ona jest przy nim. Są jak jeden organizm - usłyszeliśmy od pani reżyser.

Nigdy nie popsuła sceny tak, abyśmy nie mogli jej kontynuować. Wręcz przeciwnie. Czasem było tak, że tam gdzie Maciek przechodził oglądać jakąś ważną rzecz w komputerze i rozwiązywać zagadkę, tam Vega szła za nim i nawet wchodziła w kadr. I oglądała razem z nim, więc brała czynny udział w śledztwie 
- podkreśliła Anna Kowalska-Deptuła.
Pies w serialu "Detektywi"
Pies w serialu "Detektywi"
Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Reżyseria w serialu "Detektywi". Fragment próby z udziałem aktorów i ekipy

Anna Kowalska-Deptuła to jedna z osób odpowiedzialnych za reżyserię "Detektywów". Wyjaśniła nam, czym jest próba sytuacyjna, a czym kamerowa. Obie możecie zaobserwować w odcinku "Tajemnic Produkcji".

- Trzeba zacząć od tego, że scena w scenariuszu jest napisana przez scenarzystę, który jakoś tam sobie wyobraża tę scenę. Wcześniej ja się przygotowuję, więc też muszę sobie wyobrazić tę scenę już w konkretnych lokacjach, w konkretnych miejscach. Często nasze wyobrażenia się rozbiegają i różnią od tego, co jest w scenariuszu. Więc omówienie sceny polega na tym, że rozmawiamy o miejscach, z których detektywi ruszają, co dokładnie robią, w których miejscach się zatrzymują. Później aktorzy to wykonują i to jest właśnie próba sytuacyjna - dowiedzieliśmy się na planie.

Ta próba potrzebna jest do tego, aby wiedzieć, jak modyfikować pozycje aktorów pod kamery, tak aby np. nie stali tyłem do niej, nie zasłaniali sobie wzajemnie światła. Na próbie kamerowej odtwarzane jest to samo, ale właśnie z uwzględnieniem "obrazka".

Lokacje w serialach. Czy twórcy muszą uzyskać zgodę na realizowanie odcinków?

Każdy odcinek "Detektywów" jest inny. Stałą lokacją jest biuro detektywistyczne mieszczące się w Krakowie, ale w omawianym odcinku ekipa pracowała również na terenie pustostanu. Co musieli zrobić, aby móc kręcić tam sceny? Maciej Żelechowski jest odpowiedzialny za lokacje. Zdradził nam, że o zgodę trzeba było poprosić Wydział Spraw Administracyjnych, bo to miasto jest gospodarzem tego terenu. Miejsca, w których będą kręcone odcinki, wybiera reżyser, ale osoba odpowiedzialna za lokacje może wiele z nich zaproponować.

- Dostaję scenariusz, czytam, jakie są obiekty, rozmawiam z reżyserem, co dla niego jest ważne, żeby było w takim obiekcie, jak ma wyglądać. Później przeszukujemy bazę bądź szukamy w plenerze. Tutaj ważne było to, aby był to opuszczony budynek - zdradził nam ekspert.

Pani reżyser również zabrała głos w sprawie lokacji i opowiedziała o wyzwaniach w pracy w takim miejscu.

- Tak naprawdę wiele zależy od pogody, wiele zależy od tego, gdzie jest słońce, to też nam określa, w którą stronę scena będzie się dziać, co zobaczą kamery. To jest dość istotne. Jeśli chodzi o plener, na przykład ulice, sklepy, kawiarnie czy ruchliwe miejsca, to jest żywioł! Nigdy nie wiadomo, czy nie przejdzie nam jakaś wycieczka, czy miejsce, które sobie wybraliśmy, nie będzie zastawione przez jakiś samochód, czy nie wydarzy się coś, co trudno przewidzieć. Wtedy jest improwizacja, wtedy trzeba być elastycznym. Gdy jest ulewa, zdarza się tak, że robimy wszystko, żeby te sceny albo poprzekładać w grafiku, mając nadzieję, że akurat ta ulewa przejdzie, albo przenosimy część scen do wnętrz, jeżeli jest w ogóle taka szansa - usłyszeliśmy na terenie pustostanu.

Ostatnio była ściana deszczu i padało tak straszliwie, ale udało nam się znaleźć takie miejsce koło szkoły, rodzaj jakiegoś łuku i zadaszenia. Jednak niestety scena musiała się odbyć na 3-4 metrach kwadratowych, bo wcześniej po pierwszym dublu wszyscy są mokrzy, makijaże się rozpływają i jest problem, żeby zrobić duble
- przyznała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas również znaleźć na  TikToku, Facebooku oraz Instagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: cozatydzien.tvn.pl

podziel się:

Pozostałe wiadomości