Magdalena Stępień wciąż cierpi po stracie syna. Co zrobiła z jego rzeczami?

Magdalena Stępień
Magdalena Stępień rok temu straciła dziecko
Źródło: MWMEDIA
Magdalena Stępień dwanaście miesięcy temu straciła jedyne dziecko. Mały Oliwierek zmarł po walce z chorobą nowotworową, przeżywszy jedynie rok. Modelka w najnowszym wywiadzie po raz pierwszy zdradziła, co zrobiła z rzeczami i ubraniami malucha. Z niektórymi z nich wciąż nie jest w stanie się rozstać.

Magdalena Stępień wiele razy udowadniała, że jest jedną z najtwardszych i najsilniejszych kobiet w polskim show-biznesie. Celebrytka została porzucona przez byłego partnera, gdy była chwilę przed porodem. Ponieważ Jakub Rzeźniczak nie zajmował się wychowaniem syna, samotne macierzyństwo było kolejnym wyzwaniem, z którym musiała zmierzyć się modelka. Magdalena Stępień nie widziała świata poza swoim synem. Pół roku po jego urodzeniu okazało się, że mały Oliwierek choruje na bardzo rzadką i złośliwą odmianę raka wątroby.

Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:

Karolina Pisarek zmagała się z depresją. Rówieśnicy jej nie akceptowali. "Mój świat się zawalił"

Magdalena Stępień zdradziła, co zrobiła z ubraniami Oliwierka

Magdalena Stępień nie mogła się porozumieć w sprawie leczenia chłopca z Jakubem Rzeźniczakiem. Zorganizowała internetową zbiórkę i wyjechała razem z synem do Izraela do specjalistycznej kliniki. Niestety lekarzom nie udało się uratować życia Oliwierka. Maluch zmarł 28 lipca 2022 roku.

Modelka wciąż nosi w sercu żałobę po synu. Kilka miesięcy po jego śmierci zaczęła się jednak wypowiadać publicznie, by wesprzeć innych rodziców, którzy doświadczyli straty dziecka. Magdalena Stepień zaangażowała się w wiele projektów, a niedawno udzieliła wywiadu Agnieszce Matrackiej z programu "Mamy czas". Celebrytka tym samym po raz pierwszy zdradziła, co zrobiła z rzeczami Oliwierka.

"Chciałam, żeby to żyło, to wszystko, co było po nim. Przekazałam te ubranka. Wierzyłam w to, że jak będę widziała synka mojej koleżanki w nich, to że będę jeszcze bardziej czuła jego obecność. Wiadomo, że to było trudne, ale chciałam przekazać te ubranka, bo one po prostu by leżały wtedy" - powiedziała.

Magdalena Stępień nie jest gotowa, by oddać wszystkie rzeczy syna

Magdalena Stępień przyznała, że gdyby nie oddała ubrań po synku, wciąż sprawiałyby jej ogromny ból. Dodała, że Oliwierek na pewno byłby dumny z tego, w jaki sposób się zachowała.

"Parzyłabym na nie i jeszcze bardziej cierpiała, że nie mogę ich mu założyć, a tak to wiedziałam, że będą służyły innym dzieciom i te dzieci będą w nich chodzić. Oliwierek będzie na pewno patrzył z góry i mówił: fajnie, że służą komuś te wszystkie rzeczy, zabawki. Musiałam tak zrobić, tak wtedy czułam, chciałam to przekazać dalej" — powiedziała Magdalena Stępień.

Okazuje się jednak, że modelka nie pozbyła się wszystkich rzeczy po maluchu. Niektóre z przedmiotów wciąż stoją w jej mieszkaniu, ponieważ nie czuje się na tyle silna, by je komuś oddać. Zaznaczyła natomiast, że taki moment na pewno kiedyś nadejdzie.

Część rzeczy nadal jest. To miejsce, gdzie Oliwera przebierałam, cały przewijak, jego rzeczy nadal stoją. To jest nietknięte, czekam na odpowiedni moment, żeby to przekazać komuś, kto będzie tego na pewno potrzebował, ale nie jestem do końca gotowa
- zakończyła.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości