Małgorzata Rozenek o Kościele. Zdradziła, dlaczego ochrzciła tylko starszych synów [TYLKO U NAS]

Małgorzata Rozenek-Majdan ma troje dzieci poczętych dzięki metodzie in vitro
Małgorzata Rozenek-Majdan ma troje dzieci poczętych dzięki metodzie in vitro
Źródło: MWMEDIA
Małgorzata Rozenek-Majdan ma trzech synów poczętych dzięki metodzie in vitro. Gwiazda z uwagi na negatywne podejście Kościoła katolickiego do tej metody leczenia niepłodności zdecydowała razem z mężem, że nie ochrzczą ich synka Henia. W rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą prezenterka wyjaśniła, dlaczego lata temu zdecydowała, by jej starsi synowie mimo wszystko przyjęli pierwszy sakrament. "My nie chcieliśmy uciekać od tego świata i tej zbiorowości" - podkreśliła.

Małgorzata Rozenek-Majdan to nie tylko znana prezenterka, ale też działaczka społeczna i dumna mama trzech synów. Gwiazda nigdy nie ukrywała, że miała problemy z zajściem w ciążę, dlatego wybrała metodę in vitro i dzięki temu przyszły na świat jej dzieci. Żona Radosława Majdana od wielu lat walczy w imieniu kobiet o to, by sztuczne zapłodnienie znów było refundowane w naszym kraju i uświadamia wszystkich, że jest to jedna z technik walczenia z niepłodnością, która jest bardzo skuteczna.

Resztę tekstu przeczytasz pod materiałem wideo:

Małgorzata Rozenek o in vitro i kościele. "Nie chcieliśmy uciekać od tego świata"

Małgorzata Rozenek o Kościele. "Nie chcieliśmy uciekać od tego świata"

Małgorzata Rozenek-Majdan w rozmowie z nami zaznaczyła, że w kwestii in vitro wypowiada się także w imieniu jej synów, którzy zostali poczęci tą metodą. Gwiazda zauważyła, że obecna nagonka na dzieci, które urodziły się dzięki sztucznemu zapłodnieniu, nigdy nie powinna mieć miejsca, a najmłodsi nie powinni za to ponosić żadnych konsekwencji.

- To jest mój obowiązek, żeby właśnie w imieniu moich dzieci, ale nie tylko, także tych, które się jeszcze nie narodziły oraz tych, które dopiero dzięki tej metodzie pojawiają się na świecie, mówić głośno o tym, że in vitro jest po prostu metodą medyczną, bardzo skuteczną i nie powinno się jej wkładać do koszyka sporów światopoglądowych. Nasze dzieci nie powinny ponosić za to żadnych kosztów, które nasi przeciwnicy próbują na nie nakładać. Nigdy nie będę milczeć w tej sprawie - powiedziała.

Nie wszyscy podchodzą do metody in vitro pozytywnie, a wśród instytucji, które otwarcie potępiają sztuczne zapłodnienie, jest między innymi Kościół katolicki. To właśnie z tego względu Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan zdecydowali, że nie ochrzczą ich synka Henia.

- Jestem osobą, która pochodzi z konserwatywnego domu i jestem osobą, która została wychowana w wierze katolickiej. My nie chcieliśmy uciekać od tego świata i tej zbiorowości, ale nie możemy też uczestniczyć w rzeczach, które są tak jawnie niezgodne z naszym światopoglądem — zaznaczyła.

Małgorzata Rozenek o tym, dlaczego ochrzciła starszych synów

Chociaż Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan zadecydowali, że ich synek Henio nie zostanie ochrzczony, starsi synowie gwiazdy z małżeństwa z Jackiem Rozenkiem przyjęli pierwszy sakrament. W rozmowie z nami prezenterka zdradziła, dlaczego wiele lat temu podjęła w tej kwestii inną decyzję.

- Stanowisko Kościoła jeszcze 16 lat temu, gdy urodził się mój pierwszy syn, nie było tak agresywne wobec dzieci urodzonych dzięki metodzie in vitro, jak jest teraz. Co więcej, mam wrażenie, że tematyka in vitro w ogóle została wprowadzona niepotrzebnie w taki światopoglądowy spór, bo to spowodowało, że stała się naprawdę metodą kontrowersyjną — tłumaczyła.

Dodała też, że in vitro nie powinno być zakazane dla osób, które nie należą do społeczności chrześcijańskiej i mają inny system wartości niż ci, dla których ta metoda jest moralnie wątpliwa.

- Najważniejsze jest to, że my nie chcemy nikomu nakazać stosowania tej metody. Po prostu chcemy stworzyć coś dla obywateli, którzy mają prawo nie być wyznawcami wiary katolickiej i mają prawo wierzyć w coś innego lub nie wierzyć w ogóle, ale są obywatelami tego kraju: odprowadzają podatki, składkę zdrowotną właśnie po to, żeby w przypadku takiej, a nie innej choroby, państwo za nich płaciło. Zostawiamy wolny wybór dla każdego, kto w swoim sumieniu uważa, że powinien zrezygnować z tego, bo dla niego ta metoda jest moralnie wątpliwa. To jest jego sprawa, ale nie można ingerować w życie innych osób, które mogą nie podzielać tego samego systemu wartości - zakończyła

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości