Marta Malikowska o córce i żałobie po partnerze. "Wspieramy się różnymi metodami"

Marta Malikowska o córce i żałobie
12 kwietnia 2023 roku minął rok od śmierci Jacka "Budynia" Szymkiewicza. Znany artysta zmarł nagle, a jego śmierć wstrząsnęła polskim muzycznym światem. Były partner Marty Malikowskiej osierocił dwójkę dzieci i zostawił po sobie ogromną pustkę. Artystka w rozmowie z Anną Pawelczyk Bardygą opowiedziała o żałobie i terapii. Jak dziś wygląda jej życie?

Śmierć Jacka Szymkiewicza wstrząsnęła całym polskim muzycznym światem. Był multiinstrumentalistą, autorem tekstów i piosenek, który przez lata występował pod pseudonimem "Budyń". Grał z największymi artystami polskiej sceny muzycznej, w tym między innymi z Moniką Brodką, Katarzyną Nosowską oraz Sarsą. Tworzył także kultowy zespół Pogodno. Artysta miał zaledwie 48 lat.

Marta Malikowska o żałobie po śmierci Jacka "Budynia" Szymkiewicza

Marta Malikowska była w przeszłości partnerką Jacka "Budynia" Szymkiewicza. Choć ich drogi rozeszły się już jakiś czas temu, para wciąż utrzymywała dobre relacje. Wspólnie wychowywali też córkę, Jagodę. Aktorka w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą z cozatydzien.tvn.pl opowiedziała o tym, jak wygląda ich życie rok po śmierci artysty.

- Ja już się czuję coraz lepiej. Już jestem na ziemi, stabilna. Mam oswojoną tę żałobę. A Jagoda różnie. Wiadomo, bardzo tęskni za tatą. Wspieramy się różnymi metodami, terapiami. Polecam wszystkim terapię. Jest teraz cały wachlarz możliwości wspierania się różnymi rzeczami. To jest w tych czasach nieuniknione. Przy takich dużych emocjach. Tu już nie chodzi o naszą żałobę, ale w momencie wybuchu wojny, pandemii, nagle tyle emocji, stresów, nerwów o przyszłość, których nigdy wcześniej nie czuliśmy. To nie wyobrażam sobie, żebym się nie wspierała - powiedziała.

Marta Malikowska o śmierci Jacka "Budynia" Szymkiewicza

Marta Malikowska niedługo po śmierci Jacka "Budynia" Szymkiewicza udzieliła wywiadu Aleksandrze Głowińskiej. Opowiedziała wtedy o jednym z najtrudniejszych momentów, czyli przekazaniu tragicznych wieści ich córce - Jagodzie.

- Pierwsza reakcja to szok, niedowierzanie, wyparcie, "nie wierzę", potem parę oddechów i… jak mam to powiedzieć Jagodzie? Jak mam powiedzieć córce, że nie ma już taty, którego tak bardzo kochała? Rano miała przecież lecieć na wakacje, kładła się spać cała radosna. Momentalnie zaczęłam ryczeć w kuchni i Jagoda usłyszała mój płacz. Nie wiedziałam, jak mam to powiedzieć, po prostu powiedziałam w totalnych emocjach… Padłyśmy na kolana, długo płakałyśmy na podłodze. Później Jagoda zamknęła się w swoim pokoju, włączyła jego muzykę, a ja wyłam cicho w swojej sypialni i próbowałam się uspokoić. Po około dwóch godzinach "Jago" przyszła, żeby mi przeczytać list pożegnalny do taty. Sama szukała sposobu, żeby sobie z tym poradzić. Napisała przepiękny list i przeczytała go na pogrzebie. Brakuje mi słów, żeby opisać co czułam wtedy, co czuję, jak o tym mówię… - opowiadała Marta Malikowska.

Aktorka wyznała też, jak z jej perspektywy wyglądało ostatnie pożegnanie Jacka Szymkiewicza.

- Wiedziałam, że pogrzeb będzie dla mnie trudny. Wiedziałam, że będzie dużo ludzi, jego fanów. Ludzi, którzy z nim współpracowali. To było bardzo trudne emocjonalnie przeżycie. Przyjechała moja rodzina. Mój tata, moje siostry. "Budynia" bardzo dużo osób kochało. To podtrzymywało na duchu, ale byłam wyczerpana, bolało mnie serce. Ceremonia była poruszająca, nie było żadnej reżyserii, wszystko działo się spontanicznie. Ludzie mówili, że to jeden z najpiękniejszych pogrzebów, na jakim byli, że tak właśnie powinny wyglądać pogrzeby. Czuję podobnie. Chłopaki z Pogodno przygotowali mix jego muzyki, a instrumenty dęte w korowodzie grały tak, że ciężko było nie płakać. Jedyną rzeczą, takim zgrzytem, który najbardziej wkurzył Jagodę, to jak zobaczyła aparaty, fotografów. Pytała: "Mamo, co to jest?", Powtarzałam, żeby się nie przejmowała, że to nieważne, ale dla niej było ważne, bardzo to przeżywała. Zobaczyła siebie na zdjęciach i artykuły w sieci o tym, kto znany był na pogrzebie. Czuła, że to przekroczenie jakiejś granicy - mówiła.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Dagmara Olszewska

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości