Olga Frycz jest znaną polską aktorką, a także córką Jana Frycza. Od kilku lat nie możemy oglądać jej na ekranie, bowiem Olga Frycz porzuciła pracę na pewien czas, aby zajmować się dwiema córkami — Helenką i Zosią, które wychowuje samodzielnie, jednak z ich ojcami utrzymuje dobre relacje.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Olga Frycz o uzależnieniu od alkoholu
Ostatnio aktorka gościła w podcaście Żurnalisty, z którym poruszyła wiele prywatnych tematów. Powiedziała między innymi o spożywaniu alkoholu, które zamieniło się w nałóg. To pierwsze takie wyznanie aktorki.
"Ja piłam bardzo dużo alkoholu. W narkotyki nigdy nie uciekałam. Alkohol był takim moim partnerem życiowym przez jakiś tam czas i to było takie mroczne. W Warszawie mieszkałam, miałam z 26 lat, byłam młodą dziewczyną. Pierwszy raz to mówię. Alkohol całkowicie odebrał mi poczucie własnej wartości, ja byłam totalnie niestabilna emocjonalnie, tłamszona" - wyznała aktorka.
Olga Frycz powiedziała, że alkohol nigdy nie kojarzył się jej z celebracją czegoś i zazwyczaj piła go w samotności.
"Ja piłam sama, to nie było tak, że chodziłam na imprezy. (...) W każdym razie dla mnie alkohol nigdy nie kojarzył się z celebracją. Ja nigdy nie miałam czegoś takiego, że idę na kolację i 'o, będziemy pić dobre wino' albo 'chodźmy na imprezę, napijemy się pysznego drinka'. Dla mnie alkohol zawsze kojarzył się z tym, żeby się upić. Żeby się upić, zasnąć, zapomnieć i obudzić się rano, elegancko ubrać się, przeżywać kolejny dzień i to samo" - mówiła.
Ostatecznie Olga Frycz zrezygnowała z alkoholu na chwilę przed narodzinami swojej pierwszej córki w 2018 r.
"Ten alkohol znikał z mojego życia, to nie jest tak, że ja go grubą krechą odcięłam. On znikał, znikał i nagle okazało się, że on mi jest do niczego niepotrzebny. Mi się alkohol po prostu kojarzy z mrokiem, a nie z celebracją. A, że teraz jest wszystko dobrze w moim życiu, to ten alkohol nie jest mi potrzebny" - powiedziała aktorka.
Olga Frycz o romansie z żonatym mężczyzną
Olga Frycz w rozmowie z Żurnalistą opowiedziała o słynnym romansie sprzed lat. Aktorka jako 23-letnia dziewczyna miała romans ze starszym od siebie o 16 lat reżyserem Jackiem Borcuchem, który wówczas dla córki Jana Frycza porzucił swoją ówczesną żonę — Ilonę Ostrowską.
O tym romansie mówiła cała Polska, jak wspomina ten czas Olga Frycz?
"Sytuacja, w której związałam się z żonatym mężczyzną, to jakby jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie, to to, że byłam bardzo zakochana, bardzo. Wchodząc w to zakochanie, nie miałam pojęcia o sytuacji, która jest. Oczywiście bardzo szybko się dowiedziałam, że tam jest taka sytuacja, ale już bardzo, bardzo kochałam. Bardzo mi się dostało, ja miałam wtedy 23 lata, no i byłam skandalistką" - powiedziała aktorka.
Olga Frycz zaznaczyła, że już nigdy nie weszłaby w podobną relację.
"To jest dla mnie rzecz haniebna, już teraz wiem, że nigdy więcej bym się w taką sytuację nie wplątała, natomiast wytłumaczeniem była miłość. Mnie się dostało najbardziej, bo zawsze dostaje się młodym dziewczynom. Ja byłam złem wcielonym" - dodała.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie tutaj.
- Księżna Kate na nowym portrecie z dziećmi. Tak wyglądają teraz George, Charlotte i Louis
- Krzysztof Skórzyński zdradził tajemnicę szczęśliwej bransoletki. "Od tamtej pory jej nie zdjąłem"
- Adam i Dariusz Zdrójkowscy o udziale w "Azja Express". "Na naszej linii były spięcia"
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA