Sandra Kubicka to jedna z najpopularniejszych polskich celebrytek. Partnerka Aleksandra Barona swoją przygodę z show-biznesem zaczynała w wieku nastoletnim, pracując jako modelka. Gwiazda szybko zyskała popularność w USA, gdzie doceniono jej urodę. Sandra Kubicka wystąpiła na okładkach wielu prestiżowych magazynów, w tym na okładce "Playboya". Przez problemy zdrowotne musiała jednak zrezygnować z dalszej kariery w modelingu i wróciła do Polski.
Rodzimi fani pokochali celebrytkę, a kilka lat temu jej popularność w naszym kraju sięgnęła zenitu: paparazzi śledzili każdy krok Sandry Kubickiej, a ona sama pojawiała się na większości eventów. W rozmowie z nami gwiazda przyznała, że z biegiem lat zmieniła podejście do sławy i dziś powoli wycofuje się ze świateł reflektorów.
Sandra Kubicka rezygnuje ze ścianek. "Zobaczyłam, jaki to ma efekt uboczny"
Sandra Kubicka w rozmowie z Anną Pawelczyk-Bardygą opowiedziała o tym, czy udało się jej przyzwyczaić do ciemnej strony sławy. Modelka nie ukrywała, że kiedyś bardzo się tym wszystkim ekscytowała.
- Zależy, czego się chce w życiu. Ja już doszłam do tego. Kiedyś mnie to bardzo ekscytowało: wychodzenie na ścianki, ubieranie się i szykowanie po kilka godzin, prześladowanie przez paparazzi... Czułam się taka "cool", że jestem na portalach plotkarskich - wspominała Sandra Kubicka.
Modelka przyznała, że dziś ma całkiem inne podejście do sławy.
- Już mi to minęło. Jak widzicie, coraz mniej wychodzę, nie ma mnie na tylu ściankach i eventach. Przyszłam na premierę "Rodu Smoka", bo po prostu chciałam wyjść z Alkiem do kina. Natomiast mi już to minęło i wręcz mnie to dręczy. Szczególnie, gdy portale piszą przykre rzeczy i zobaczyłam, jaki to ma efekt uboczny. Odpuściłam - dodała.
Sandra Kubicka jest "zmęczona sławą". "Wycofujemy się z okładek"
Sandra Kubicka zaznaczyła, że zarówno ona, jak i jej partner Aleksander Baron, nie chcą brać już udziału w okładkowych sesjach zdjęciowych i są zmęczeni towarzyszącą im sławą.
- Sława potrafi być męcząca i paparazzi w Polsce na pewno też. Zarówno ja, jak i Alek, mamy to samo zdanie w tej kwestii. Jesteśmy troszeczkę zmęczeni i wycofujemy się z tych pierwszych okładek plotkarskich gazet. Bardziej zależy mi na tych, w których piszą o osiągnięciach - podkreśliła.
Celebrytka wspomniała też o ostatnich wakacjach z ukochanym. Podczas ich wspólnego wypoczynku w Grecji, grupka Polaków krzyczała do Aleksandra Barona po nazwisku.
- Był zaczepiany w sposób bezczelny, bez jakiejkolwiek klasy. "Baron"... Ja tak nie krzyczę do ludzi, których znam. Po nazwisku tym bardziej - zakończyła.
Oczy całego świata skierowane są w stronę Ukrainy i nasze również. Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.
- Klaudia El Dursi szczerze o rozpoczęciu roku szkolnego. "Przejmuję się"
- Majka Jeżowska dostaje pogróżki. "Zamierzam zgłosić sprawę na policję"
- Monika Janowska o stalkerce. "Mówi, że chce rozmawiać z 'Miśkiem". Tak nazywa Roberta"
Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga
Źródło zdjęcia głównego: ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA