Sprzeciw wobec pomysłu postawienia pomnika ku czci zmarłej aktorki Anny Przybylskiej w Gdyni wyraziła jej mama. Pomimo entuzjazmu fanów i mieszkańców miasta, Krystyna Przybylska jest zdania, że nie jest to nieodpowiedni sposób na upamiętnienie córki.
Krystyna Przybylska dziewięć lat temu doświadczyła ogromnej straty - zmarła jej ukochana córka, Anna Przybylska. Aktorka odeszła na skutek raka trzustki, zostawiając partnera i trójkę dzieci.
Resztę artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Krystyna Przybylska sprzeciwia się postawienia pomnika
Krystyna Przybylska stanowczo sprzeciwia się pomysłowi postawienia pomnika ku czci córki w Gdyni. Wcześniej pomysł wywołał duże zainteresowanie wśród fanów aktorki i mieszkańców miasta, którzy chcieliby uczcić pamięć o Annie Przybylskiej w ten sposób.
Krystyna Przybylska wyraziła swoje stanowisko w rozmowie z "Super Expressem", podkreślając, że dobrze znała swoją córkę i wie, że ta nie chciałaby pomnika. Mama zmarłej aktorki podkreśliła, że jej córka była skromną osobą i sama nie zgodziłaby się na takie wyróżnienie. Zdaniem kobiety, pamięć o Annie Przybylskiej powinna być utrzymywana w inny sposób, bardziej spójny z jej osobowością. Wskazała na film o życiu aktorki jako prawdziwy pomnik upamiętniający jej córkę.
"Jestem temu przeciwna. Dobrze znałam moją córkę i wiem, że nie chciałaby tego. Była skromną, utalentowaną dziewczyną, ale nie na pomniki. Pamięć o niej trwa w inny sposób i to jest piękne. Pomnikiem dla mojej Ani jest ten piękny film, który spodobał się widzom, na własne oczy widziałam tłumy ludzi w kinach i razem z reżyserem byłam w różnych miastach w na premierze. To było bardzo wzruszające" - wyznała.
Mama Anny Przybylskiej została oszukana na 800 tysięcy złotych
W niedawnym wywiadzie dla portalu Show News, Krystyna Przybylska wyznała, że padła ofiarą oszustwa i straciła 800 tysięcy złotych. Jak się okazuje, matka aktorki udzieliła pożyczki rodzicielce asystenta, który pracował dla niej i jej męża. Pieniądze miały posłużyć do uregulowania podatku od spadku z zagranicy, jednak jak się później okazało, było to kłamstwo.
Krystyna Przybylska opowiedziała, jak matka asystenta błagała ją, by nikt nie dowiedział się o pożyczce, co nie wzbudziło w niej żadnych podejrzeń. Obecnie kobieta czuje się niesprawiedliwie oskarżona przez asystenta i jego ojca, którzy twierdzą, że nie mieli pojęcia o całej sytuacji.
"Zaufałam jej, ponieważ jej syn sprawiał wrażenie bardzo uczciwego, więc w ogóle to do mnie nie dociera, że coś takiego mogło mnie spotkać [...] Straciłam pieniądze oraz zdrowie [...] Ona dobrze wie, że jestem m.in. po dwóch covidach oraz po ciężkiej zatorowości płuc. Gdy mój mąż zmarł, zostawił mi trochę majątku, dlatego tutaj [na Kaszubach - przyp. red.] postawiłam domek. Nie przetrwoniłam pieniędzy" - wyjaśniała.
Krystyna Przybylska przyznaje, że poczuła się oszukana i przez długi czas nie potrafiła otwarcie mówić o tym, co ją spotkało. Była przekonana, że współpracuje z uczciwymi ludźmi i chciała im pomóc.
Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na Instagramie, Facebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas.
Czytaj też:
- Jak dziś wyglądają uczestnicy pierwszej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia"?
- Gdzie Karol III spędzi święta Bożego Narodzenia? Będzie kultywować tradycję
- Ralph Kaminski zaliczył epizod filmowy. Zagrał postać jedyną w swoim rodzaju
Autor: Norbert Żyła
Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA