Andziaks o "Azja Express". "Myślałam, że to będzie próba dla naszego związku"

Andziaks i Luka o "Azja Express". Jak program wpłynął na ich związek?
Andziaks i Luka w rozmowie z Dagmarą Olszewską opowiedzieli o przygodzie w "Azja Express". Zwycięzcy ostatniej edycji nie ukrywali, że przed kamerami czuli się niczym ryby w wodzie i była to dla nich dużo wygodniejsza sytuacja, niż gdy sami codziennie nagrywają odcinki na YouTube. Małżeństwo zdradziło także, jak program wpłynął na ich związek.

"Azja Express" to jeden z najpopularniejszych programów w polskiej przestrzeni telewizyjnej, który z edycji na edycję bije rekordy popularności. W tym sezonie widzowie stacji TVN mogli zobaczyć starania o główną wygraną między innymi pary popularnych influencerów, którym się to udało. Luka i Andziaks karierę zrobili dzięki serwisowi YouTube, gdzie relacjonują swoje życie prywatne. Okazuje się jednak, że para lepiej czuje się w telewizji, niż gdy sami muszą nagrywać swoje przygody.

Czytaj więcej: Angelika i Łukasz Trochonowiczowie, czyli Andziaks i Luka w programie "Azja Express". Co o nich wiemy?

Andziaks i Luka o udziale w "Azja Express" i związku

Dagmara Olszewska porozmawiała z Andziaks i Luką przy okazji konferencji prasowej programu "Azja Express". Okazuje się, że para bardzo dobrze odnalazła się w przestrzeni telewizyjnej, a nagrywanie przez profesjonalne kamery było dla nich dużo wygodniejsze niż to, co sami robią na co dzień.

- Co innego jest, jak nagrywamy do nas na YouTube, a co innego, jak jest tyle kamer i cały czas nas nagrywają. Wydaje mi się, że dla nas było lepiej — przyznała Andziaks.

Wtórował jej mąż.

- Tak, doszliśmy do wniosku później po programie, że było to zdecydowanie łatwiejsze dla nas, takie nagrywanie, jak ktoś nas nagrywa przez cały dzień, niż jak my mielibyśmy sami to robić — przyznał.

Cały czas mogliśmy być sobą po prostu. Nie musieliśmy szukać dobrego kadru, ustawiać się, mówić, tylko po prostu robiliśmy to, co robiliśmy i przy okazji byliśmy nagrywani, także sami się zaskoczyliśmy. Naprawdę dobrze to wspominamy
- zapewniało małżeństwo.

Dagmara Olszewska zapytała zwycięzców o to, jak taka wyprawa wpłynęła na ich związek. Andziaks nie ukrywała, że obawiała się, że będzie to dla nich próba. Na szczęście jednak poradzili sobie w tej kwestii perfekcyjnie.

- Myślałam, że to będzie próba dla naszego związku, natomiast... Nie, totalnie nie. Znamy się już tak długo, że nic nas nie zaskoczyło. Dotarliśmy się już bardzo dawno temu - powiedziała.

Luka zaznaczył, że podczas programu ani razu się nawet nie pokłócił z żoną. Wyjaśnił, że zna ją już tak dobrze, że mogą sobie niemal czytać w myślach.

- Tak naprawdę mieliśmy może jakieś dwie niezgody, nawet nie powiem, że kłótnie, po prostu jakieś tam niezgody. Znamy się, ja widzę, jak Angelika popatrzy, to już wiem, co jest grane — opowiedział Luka.

Wydaje mi się, że dobrze się dobraliśmy i to tylko ten program potwierdził
- dodała Andziaks.

Andziaks i Luka — kim są zwycięzcy programu "Azja Express"?

Andziaks i Luka, czyli Angelika i Łukasz Trochonowiczowie to zwycięzcy ostatniego sezonu programu TVN "Azja Express". Para zyskała popularność dzięki serwisowi YouTube, gdzie Andziaks prowadzi swój własny kanał, podpisany jej panieńskim nazwiskiem Zając. Celebrytka pracowała na swój sukces wiele lat, a pierwsze filmiki publikowała, gdy była jeszcze nastolatką. Później poznała Łukasza Trochonowicza, który skradł jej serce. Okazało się, że podobnie jak ona również zajmuje się YouTubem.

Para kilka miesięcy temu wzięła ślub, a kilka lat wcześniej powitali na świecie pierwsze dziecko. Celebryci wzbudzili wiele kontrowersji, ponieważ relacjonowali dosłownie wszystko, co było związane z narodzinami ich córki: badania i samo rozwiązanie w warszawskiej klinice. Charlotte Elisabeth Trochonowicz urodziła się w 2020 roku, a jej sławni rodzice pieszczotliwie nazywają ją Szarlotką. 

Andziaks i Luka pojechali w podróż po Azji we dwoje, a w ich domu została mała córeczka. Para nie ukrywała, że bardzo źle znosiła rozłąkę z ich jedynym dzieckiem. Luka zdradził, że zabrali córce zabawkę, która miała im pomóc w tęsknocie. Niestety plan nie przyniósł zamierzonego efektu.

Bardzo źle to zniosłam. Miałam takie momenty, gdzie już płakałam i chciałam wracać do domu, byłam pewna, że wracam, a okazywało się, że nie wracam. Ciężkie to jest...
- przyznała Andziaks w rozmowie z nami.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim o rozrywce, kulturze i show-biznesie, ale nadal trudno przejść obojętnie wobec tego, co dzieje się u naszego sąsiada. Dlatego będziemy pisać o wsparciu, jakie płynie z Polski dla mieszkańców Ukrainy. Najważniejsze informacje znajdziecie TUTAJ.

Autor: Anna Pawelczyk-Bardyga

Źródło zdjęcia głównego: TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości