Filip z "Top Model" padł ofiarą złodziei. "Jestem zły, ale tak okrutnie zły"

Filip Krogulski
Filip Krogulski
Źródło: TVN
Filip Krogulski mieszka na co dzień w Kopenhadze i zazwyczaj bardzo chwali sobie to miejsce. Niedawno mówił o społecznym zaufaniu, o którym w Polsce możemy tylko pomarzyć. Los okazał się być jednak przewrotny, bo kilka chwil po opublikowaniu InstaStories, model padł ofiarą złodziei.

Filip Krogulski nie wyobraża sobie życia bez sportu. Karierę robi, jako zawodowy pływak, a dodatkowo uwielbia aktywności na świeżym powietrzu, w tym jogging i jazdę na rowerze. To właśnie na dwóch kółkach planował spędzić ten wieczór. Ktoś pokrzyżował jednak te plany...

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.

HP7_MALLU_CZY _JEST_ZAJETA
"Hotel Paradise". Czy Mallu jest zajęta?
Źródło: cozatydzień.tvn.pl

Filip Krogulski padł ofiarą złodziei

Filip Krogulski na co dzień mieszka w Danii. Od czasu do czasu pokazuje swoje zagraniczne życie na Instagramie, wskazując różnice między Warszawą a Kopenhagą. Zazwyczaj opowiada o pozytywnych aspektach mieszkania w Skandynawii. Tym razem rzeczywistość okazała się smutna.

"Jestem zły, ale tak okrutnie zły. Dwa dni temu zostawiłem sobie tu rower. Przychodzę dzisiaj i nie ma. Ktoś mi zajumał rower. Nawet mi się nie chce przeklinać" - wyznał Filip w InstaStories.

Zrezygnowany postanowił liczyć jedynie na sprawiedliwość.

"Pamiętaj, karma do ciebie wróci, człowieku" - obiecał.

Na szczęście rower był ubezpieczony. Nie umniejsza to jednak strat moralnych. Tym bardziej, że sytuacja zapewne mocno nadwyrężyła dotychczasowe zaufanie modela do mieszkańców Kopenhagi.

Instagram: Filip Krogulski
Instagram: Filip Krogulski
Źródło: Instagram

Filip Krogulski o mieszkaniu w Kopenhadze

Los okazał się o tyle przewrotny, że zaledwie na poprzednim kafelku InstaStories, Filip chwilę wcześniej nagrał pogadankę na temat samoobsługowych stoisk w Danii. System ten opiera się na... społecznym zaufaniu.

"Pokazałem wam ostatnio ten system w Danii, że są takie wyznaczone miejsca - ktoś koło domu handluje ziemniakami, cebulą, wszystkim, co tam uprawia, czy jakimiś świeczkami na przykład. Tak to właśnie wygląda w Danii, że przychodzicie, płacicie (przelewacie pieniądze, czy po prostu gotówką) i bierzecie sobie to do domu. Każdy sobie ufa, na tyle, że nikt tego nie obsługuje" - tłumaczył.

Zaskoczeni fani od razu zaczęli porównania.

"Dużo osób mi pisało, że w Polsce nie byłoby ani ziemniaków, ani pieniędzy. Może by tak było, ale chodzi o zaufanie" - mówił.

Niestety okazało się, że i w Danii z zaufaniem bywa różnie.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas także znaleźć na InstagramieFacebooku i TikToku. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

podziel się:

Pozostałe wiadomości