Joanna Jabłczyńska o kradzieży wizerunku i tropieniu oszustów. "Nie mamy szansy się ochronić"

Joanna Jabłczyńska o kradzieży wizerunków znanych osób i tropieniu oszustów
Źródło: cozatydzien.tvn.pl
Joanna Jabłczyńska zdradziła kilka sekretów produkcji "Na Wspólnej". W rozmowie z Kaliną Szymankiewicz opowiedziała o wykorzystywaniu nowej technologii w pracy na planie serialu oraz powiedziała, jakie widzi zagrożenia w korzystaniu ze sztucznej inteligencji. Aktorka przyznała, że doświadczyła kradzieży wizerunku i wyjaśniła, dlaczego oszuści w dalszym ciągu są bezkarni.

Joanna Jabłczyńska dołączyła do obsady serialu "Na Wspólnej" w 2003 roku. Rola Marty Konarskiej (wcześniej Hoffer) okazała się prawdziwym przełomem w jej karierze i zapewniała jej ogólnopolską rozpoznawalność. Aktorka ukończyła prawo i z powodzeniem łączy karierę w show-biznesie z prowadzeniem własnej kancelarii w Warszawie.

Joanna Jabłczyńska o nowej technologii w "Na Wspólnej" i zastąpieniu aktorów sztuczną inteligencją

Joanna Jabłczyńska opowiedziała nam o pracy na planie serialu "Na Wspólnej". Jej koleżanka z planu - Marta Wierzbicka miała okazję testować już nową technologię w studio XR, która umożliwia przeniesienie produkcji wideo do przestrzeni całkowicie wirtualnej. Niektóre sceny w serialu tworzone są właśnie w takiej przestrzeni. W scenach z kancelarii Zakościelnego wykorzystywana jest prawdziwa scenografia, ale za oknem wyświetlane są nagrane wcześniej widoki Warszawy — jeżdżące auta i inne ruchome elementy. Kalina Szymankiewicz zapytała Joannę Jabłczyńską, czy miała okazję pracować już w takim wnętrzu.

- Grałam tam na razie jedną scenę, kiedy byłam w kancelarii Darka. Podobno moje studio telewizyjne ma być tam przeniesione i nie mogę się tego doczekać, ale chyba właśnie jest tworzone, bo widzę, że na razie nie ma nowych scen w studio, a liczę na to, że będzie spektakularne, bo już widziałam, jakie mają możliwości LED-y - zdradziła aktorka.

Joanna Jabłczyńska podzieliła się również refleksją na temat rozprzestrzeniania się nowej technologii w świecie filmów czy seriali. Sporo dyskutuje się w mediach na temat możliwości zastępowania aktorów sztuczną inteligencją.

- Myślę, że to absolutnie możliwe. Trzeba spojrzeć po prostu na to, co już potrafimy zrobić. Ja mówię o efektach specjalnych w filmach. Są tak spektakularne, że naprawdę taki przeciętny Kowalski kompletnie nie ma szansy zobaczyć, że to się nie wydarzyło naprawdę. [...] Ja w ogóle jestem osobą, która żyje na wsi, blisko natury. Ja tak trochę staram się być z dala od tej technologii, tych nowinek i tak dalej. I wręcz to takie jest właśnie dla mnie smutne, bo jednak spotkanie na żywo i prawdziwe emocje... Wolałabym, żeby tego sztuczna inteligencja nie zastępowała, bo już mi jest smutno, że my coraz rzadziej się widzimy, coraz częściej rozmawiamy ze sobą SMS-ami, telefonicznie, internetowo. I nie ma spotkań na żywo, a sztuczna inteligencja i rozwój tej technologii będzie sprawiał, że tylko rzadziej będziemy się widywać. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie i że będziemy nadal mogli grać, my jako aktorzy, w tradycyjny sposób, niezależnie od tego, czy za nami będzie tradycyjna scenografia, czy LED-y - wyznała serialowa Marta z "Na Wspólnej".

Joanna Jabłczyńska o kradzieży wizerunków znanych osób i tropieniu oszustów

Coraz częściej obserwujemy w mediach społecznościowych fałszywe reklamy np. środków na odchudzanie, które reklamują znane gwiazdy. Okazuje się, że artyści nie mają pojęcia, że oszuści wykorzystali ich wizerunek w nielegalny sposób. Wielu internautów nieświadomie ufa takiej reklamie i pada ofiarą oszustwa. Joanna Jabłczyńska doskonale zna ten problem i wypowiedziała się jako aktorka, ale również jako prawniczka.

- Zdarzyło mi się, że zostało naruszane moje prawo do wizerunku i skutecznie zawalczyłam z tym, natomiast ten przypadek, o którym wspomniałaś, dotyczący m.in. środków na odchudzanie, bo to jest akurat ten przypadek, który jest plagą. Miałam z tym do czynienia, nie chodziło o mnie, ale o inną osobę i powiem więcej, że jest to niezwykle trudne do usunięcia, ponieważ jest to przez hakerów jakoś opublikowane w internecie. Siedziba tych podmiotów, które publikują tego typu publikacje, jest w takich miejscach, że naprawdę bardzo ciężko ich namierzyć. I to jest ten problem, problem technologii, że ona wyprzedza m.in. organy ścigania, jest im po prostu niezwykle ciężko namierzyć osoby, które są sprawcami tego typu działań - wyjaśniła aktorka.

Artystka podpowiedziała, jak fani mogą próbować dowiadywać się, czy ich ulubiona gwiazda rzeczywiście reklamuje jakąś rzecz lub usługę. Jednak wykorzystywanym osobom publicznym bardzo trudno jest się uchronić przed oszustami, którzy pobierają ich zdjęcia z sieci.

- Większość z nas prowadzi media społecznościowe albo są one prowadzone przez agentów, którzy mają bezpośredni kontakt z nami i wtedy warto to zgłosić, ale my nie mamy szansy się ochronić. Każdy może ściągnąć sobie mój wizerunek i napisać przy nim, pod nim, co chce i próbować sprzedać różne rzeczy i środki [...] Niestety technologia sprawia, że można kompletnie wirtualnie założyć sklep, wirtualnie wziąć pieniądze od ludzi i tak, jak mówię, nie da rady wtedy ukarać sprawców - podsumowała.

Redakcja cozatydzien.tvn.pl pisze przede wszystkim newsy rozrywkowe, kulturalne i show-biznesowe, ale znaczną częścią naszej codziennej pracy są także cykle i wywiady, które regularnie pojawiają się na stronie. Możecie nas znaleźć również na TikToku, FacebookuInstagramie. Dziękujemy Wam za wspólnie spędzony czas. 

Autor: Kalina Szymankiewicz

Źródło: cozatydzien.tvn.pl

Źródło zdjęcia głównego: MWMEDIA

podziel się:

Pozostałe wiadomości