Oliwia Ciesiółka szczerze o samotnym macierzyństwie
Oliwia Ciesiółka w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" wyszła za mąż za Łukasza Kuchtę. Na początku wszystko zapowiadało się dobrze, a niedługo po zakończeniu programu okazało się, że małżeństwo spodziewa się dziecka.
Na świecie pojawił się ich syn Franciszek, jednak związek tych dwojga nie przetrwał próby czasu. Uczestnicy poradzili sobie z tym i nauczyli się porozumiewać w kwestii wychowania synka.
Teraz w rozmowie z Aleksandrą Czajkowską, Oliwia Ciesiółka opowiedziała, jak wygląda samotne macierzyństwo.
Oliwia Ciesiółka o kontaktach z Łukaszem Kuchtą
Aleksandra Czajkowska, serwis cozatydzien.tvn.pl: Udział w programie "Ślub od pierwszego wejrzenia" przysporzył Ci masę fanów. Na Instagramie masz ich prawie 250 tys. Spodziewałaś się takiego odbioru?
Oliwia Ciesiółka: Nie spodziewałam się takiej liczby osób, a już na pewno nie tego, że ta zgromadzona na moim Instagramie społeczność okaże się w większości chętnymi do pomocy, ale nie narzucającymi się ludźmi. Z dużą częścią tych osób mam dobry kontakt, często wymieniamy się doświadczeniami na różne tematy. To jest absolutnie wspaniałe. Oczywiście, zdarzają się również osoby, które nadużywają swojej anonimowości i potrafią poniżać mnie czy innych moich obserwujących. To jest nieakceptowalne.
Jaki stosunek ma do tego twoja rodzina? Podoba im się to, że jesteś rozpoznawalna? Idąc do programu, musiałam się z tym liczyć. Ale w większości to naprawdę fajni ludzie. Moja rodzina nie ma z tym problemu. Od początku tej historii mam w nich ogromne wsparcie.
Cała Polska śledziła twój związek z Łukaszem Kuchtą, a później wasze losy po programie. Na świecie pojawił się wasz synek, a niedługo później podjęliście decyzję o rozstaniu, która była szeroko komentowana w mediach. Jak sobie z tym poradziłaś? Spotkałaś się z hejtem, czy raczej ze wsparciem? Ustaliliśmy z Łukaszem, że nie będziemy publicznie rozmawiać o powodach naszego rozwodu, więc ludzie snuli przeróżne domysły. Wsparcie niezmiennie miałam w swojej rodzinie. Więcej mi nie trzeba. Choć też wiele obcych osób wysyłało ciepłe słowa.
Ostatnio mówiłaś, że Twoje stosunki z Łukaszem są dobre i dzielicie się opieką nad synkiem. To musi być dość trudne logistycznie, zważywszy na to, jak daleko od siebie mieszkacie. Jak sobie radzicie? Jak się poznaliśmy, przez prawie rok jeździliśmy do siebie w każdy wolny dzień po 600 km w jedną stronę. Także niestraszne są nam długie podróże i logistykę mamy opanowaną.
Gdybyś mogła jeszcze raz podjąć taką decyzję, albo doradzić komuś wzięcie udziału w podobnym show, zdecydowałabyś się jeszcze raz? Tak jak już kiedyś wspomniałam — biorąc pod uwagę fakt, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki, bo zmieniają się okoliczności, ludzie… rezultat mógłby być zupełnie inny od poprzedniego. Doradzać bym nie doradzała. To zbyt osobista kwestia, żeby się wtrącać.
Jak wygląda twoje życie teraz? Jak dzielisz obowiązki z opieką nad synkiem? Pomaga Ci niania lub ktoś z rodziny?
Bycie rodzicem w pojedynkę nie należy do najłatwiejszych, dlatego potrzebowałam wsparcia, by móc wrócić do obowiązków. Franio uczęszcza do żłobka, a w tym czasie mogę skupić się na pracy. Prowadzę własną firmę. Głównie zajmuję się makijażem natryskowym. W Polsce nie jest to jeszcze bardzo popularna metoda. Airbrush to moim zdaniem zdecydowany przełom w dziedzinie makijażu.
Zobacz także:
- Dagmara Bryzek pierwszy raz o rozstaniu z Koterskim. "Ktoś w przelocie powiedział mi o tych zaręczynach"
- Małgorzata Kożuchowska na premierze filmu "Gierek". Wspomina czasy PRL
- Michał Kempa do tej pory nie mówił o życiu prywatnym. Teraz zrobił wyjątek
Autor: Aleksandra Czajkowska
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/modrafrelka